Rzecz skończona
Nieco w cieniu wczorajszych apeli Władimira Putina i decyzji Rady Polityki Pieniężnej wypowiedział się Trybunał Konstytucyjny. Przedmiotem decyzji była skarga NSZZ Solidarność i posłów Prawa i Sprawiedliwości na konstytucyjność reformy OFE.
Nie zabrakło wprawdzie zdań odrębnych. Sędzia sprawozdawca wskazywała na szereg uchybień i niedoróbek, jak choćby w zakresie wypełnienia przez rząd obowiązku informacyjnego, przeprowadzenia konsultacji w minimalnym wymaganym przez prawo zakresie, czy braku wysłuchania publicznego.
Wszystko to jednak nie zmienia faktu, ze sama reforma, oraz sposób jej przeprowadzenia nie naruszają prawa, a w tym konstytucyjnych gwarancji i obwarowań. Orzeczenie stawia w trudnej sytuacji nie tylko tych, którzy chcieli z tej sprawy uczynić polityczne paliwo, ale również tych, którzy jak były, 2006 – 2008, Prezes TK prof. Jerzy Stępień rzucali gromy na autorów reformy, prawda, że nie tyle w przedmiocie materii prawnej zagadnienia, co ekonomicznej?!
Triumf, jeśli to w ogóle właściwe słowo pozostaje gorzkim, bo orzeczenie nie zmienia w niczym faktu, że cele reformy sprzed dekady, które nigdy nie zostały zrealizowane, pozostają coraz bardziej odległe.
Ważne jednak, że zasada legalizmu i ciągłości zobowiązań państwa wobec obywateli została z całą mocą potwierdzona. Pozostaje mieć nadzieję, ze wnioskodawcy, miast rozkołysać państwową nawę w reakcji na ostatnie orzeczenie zamykające rzecz na gruncie prawa, dołożą teraz starań, aby przez tworzenie miejsc pracy stworzyć realne podstawy do wzmocnienia ekonomicznych fundamentów wątłego systemu ZUS.
W dalszym planie, acz czasu nie pozostało wiele, odwrócenia wymaga niepokojąca tendencja demograficzna, która sprawiła, że w roku 2013-tym, według danych GUS-u, narodziło się nas o 15 tys. mniej niż opuściło ten ziemski padół łez. Niech to stanowi memento, dla tych wszystkich, którzy skłonni są uważać, że Trybunał Konstytucyjny zdjął im z barków odpowiedzialność za naszą przyszłość.