Rząd ma poważny problem z inflacją
W przeciwieństwie do śniętych ryb w Odrze inflacja odbija się rządzącym czkawką co miesiąc, a biorąc pod uwagę, że Głównemu Urzędowi Statystycznemu zdarza się podwyższać występne odczyty, to nawet częściej.
Czytaj także: Inflacja w sierpniu wyniosła 16,1 proc.; GUS potwierdził dane >>>
Ostatecznie inflacja w sierpniu wyniosła 16,1%. W skali miesiąca rekordzistą wzrostów cen jest cukier, za który płaciliśmy o 40% więcej niż w lipcu, a w przeciągu roku ten produkt zdrożał o blisko 110%. To oczywiście wynik nieuzasadnionej paniki na rynku i równie nieuzasadnionego wzrostu popytu na cukier. Liderem wzrostów cen w sierpniu jest jednak opał, za który musimy zapłacić o 156% więcej niż przed rokiem.
Spadki cen paliw na stacjach benzynowych
Inflacja nie przekroczyła znacząco 16% tylko ze względu na spadki cen paliw na stacjach benzynowych. Paliwa od początku sierpnia taniały. Dopiero nieznacznie w połowie miesiąca wzrosły ceny oleju napędowego, nie przekraczając jednak średnich cen z lipca. W rezultacie za paliwa w ciągu miesiąca zapłaciliśmy mniej o 8,3%.
Mamy do czynienia z rządowym rozdwojeniem jaźni. Inflacja stała się poważnym problemem gospodarczym i społecznym.
Kłopot jednak polega na tym, że rosnące ceny przytrafiły się rządzącym chwilę przed wyborami, a na pewno zostaną również z nami do samych wyborów. Co zatem robi rząd w tej sytuacji? Przedkłada przyszłe problemy gospodarcze nad cele wyborcze. Mówiąc wprost robi wszystko żeby poprawić nastroje obywateli, nawet gdy te działania zdają się przeczyć logice i ekonomii, vide wzrost płacy minimalnej o ponad 19% w ciągu roku.