Rynki w strachu przed podwyżkami stóp
Rynki bardzo źle znoszą wizję podwyżek kosztu kluczowej waluty świata. Inwestorzy masowo wycofują kapitał z peryferyjnych krajów. Złoty w szczególnej niełasce z powodu problemów finansowych czekających wkrótce Rosję. Widmo kryzysu finansowego pogarsza perspektywy wzrostu polskiej gospodarki i aprecjacji waluty.
Niezwykle dużo dzieje się na rynkach finansowych pod koniec roku. Do zamieszania wywołanego przez desperacką próbę ratowania kursu rubla przez Bank Rosji, która niejako aktywowała wzmożenie tendencji odwrotu od ryzyka, dołożyły się kwestie potwierdzenia przez Fed, że w połowie roku dojdzie do pierwszej podwyżki stóp procentowych, nieoczekiwane cięcie stóp proc. w Szwajcarii oraz przybliżenie wizji uruchomienia pełnowymiarowego programu skupu aktywów w Europie.
Szczególnie zastanawiająca jest sprawa reakcji rynków na środowe posiedzenie Rezerwy Federalnej. Inwestorzy zdają się przecierać oczy ze zdumienia na wieść, że wkrótce rozpoczną się podwyżki stóp. A przecież oczywistym było, że przy takich parametrach gospodarki będzie musiało dojść do pewnego znormalizowania polityki pieniężnej. I to bez względu na wyraźnie obniżone oczekiwania i presję inflacyjną wywołane przez gwałtowny spadek notowań ropy naftowej. Mówił o tym kilka tygodniu temu również prezes Banku Anglii M. Carney. Stopy wzrosną, by w przyszłości móc kontrolować inflację, by zanim zamknięta zostanie iteracja obecnego cyklu koniunkturalnego i grozić będzie kolejne spowolnienie, najpotężniejszy bank centralny świata miał do dyspozycji również tradycyjne metody oddziaływania na koniunkturę. Niewyobrażalnym jest bowiem uruchamianie kolejnych, coraz większych programów ilościowego łagodzenia skutkujące powiększaniem bilansu banku do niebotycznych rozmiarów, ponieważ skończyłby się to całkowitą eksterminacją obecnego systemu finansowego i gospodarczą katastrofą.
Rynkowy organizm, co oczywiste, reaguje konwulsyjnie na odstawienie odurzających środków (dodruk pieniędzy) oraz zapowiedzi dalszych działań nakierowanych na przywrócenie równowagi ustroju. Nie ma jednak specjalnie innej opcji. W naszej ocenie, Fed postępuje słusznie nie wycofując się z obranej drogi stopniowego przywracania tradycyjnych środków polityki monetarnej. Obecnie są ku temu doskonałe warunki. Niska presja na wzrost cen powoduje, że bank centralny nie musi gonić rozpędzonej już inflacji, ale aplikować odtrutkę w bardzo małych dawkach. Dzięki temu jest nadzieja na bardzo łagodnie przebiegający proces uzdrawiania. Nie oglądając się na lamentujące rynki Fed powinien kontynuować dotychczasowe działania i rozpocząć podwyżki stóp w czerwcu 2015 r.
Czynnikiem nasilającym zmienność cen aktywów jest całkowity rozdźwięk w kierunkach polityki pieniężnej między dwoma dużymi bankami centralnymi grupy G7 (Fed, Bank Anglii) a pozostałymi, z których kluczową rolę odgrywa Europejski Bank Centralny (EBC). Wczoraj stopy obniżył Bank Szwajcarii. Niewykluczone, że zdecyduje się skupować aktywa (QE). Pełnowymiarowy program QE w I kw. przyszłego roku najpewniej uruchomi właśnie EBC. Wzrost oczekiwań na ogłoszenie tego typu działań już w I kw. 2015 r. (nawet w styczniu) nastąpiło po ostatniej wypowiedzi wysokiego przedstawiciela EBC. B. Coeure, który kategorycznie stwierdził, że konieczne jest wzmocnienie środków walki z niską inflacją. Było to o tyle zaskakujące, że Coeure był w gronie 5 przedstawicieli, którzy sprzeciwiali się rozszerzeniu programu skupu aktywów.
EURPLN: Czwartek był kolejnym dniem wyraźnego osłabienia złotego. Kurs EUR/PLN przełamał listopadowe maksima i zbliżył się do linii tegorocznych szczytów osiągniętych w lutym. USD/PLN wzrósł na nowe, blisko 2,5-letnie maksima. Gwałtowna wyprzedaż ryzykownych aktywów trwa w najlepsze. Złoty jest w szczególnej niełasce w związku z realną wizją kryzysu finansowego w Rosji, który w przypadku realizacji negatywnego scenariusza silnie, negatywnie wpłynie na polską gospodarkę. Podtrzymujmy jednak zdanie, że obecne poziomu należy wykorzystywać do długookresowych zabezpieczeń przyszłych płatności. Jeszcze przed końcem roku złoty znajdzie wsparcie.
EURUSD: Dolar powiększył zyski w relacji do euro, ale kurs nie osiągnął nowych dołków. Jeszcze przed Świętami możliwy jest poważny test wsparcia na 1,2250, ale trwałe złamanie tej bariery, w naszej ocenie, nie będzie miało miejsca. Z początkiem stycznia to euro będzie w ofensywie.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS