Rynki przy kwietniowych szczytach, niskie obroty mogą oznaczać słabość strony popytowej

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

niedzwiedzki.marcin.150x227Po mocnych wzrostach i dużej zmienności w poprzednim tygodniu sytuacja na światowych parkietach ulega zmianie. Indeksy, takie jak amerykański S&P 500 czy niemiecki Dax, ustanawiają nowe lokalne szczyty, ale skala obrotów pozostawia wiele do życzenia.

Liczba akcji zmieniających właściciela na rynkach europejskich spadła o 21% w stosunku do średniego wolumenu transakcyjnego z ostatnich 30 dni. Jeśli chodzi o zmienność, to patrząc przez pryzmat rynku amerykańskiego, ostatnie dni były stosunkowo „płaskie”, ponieważ indeks zmienności VIX oscylował w granicach 16-17 pkt., kończąc wczorajszą sesję na poziomie 15,32 pkt. Im niższa wartość tak zwanego „indeksu strachu”, tym zmienność cen jest mniejsza.

Z drugiej strony, patrząc na wcześniejsze zachowanie instrumentu VIX, można prognozować zbliżające się odwrócenie tendencji, gdyż kwietniowy szczyt na indeksie S&P 500 wypadł w momencie, gdy indeks VIX zbliżył się do poziomu 14,50 pkt. Sesje w tym tygodniu nie zachwycały wynikami i, mimo że były wzrostowe, nie przekraczały 0,6% dziennie. Patrząc na przekrój sektorów w ciągu tygodnia najlepiej radziły sobie spółki przemysłowe i surowcowe. W czele peletonu widać również dużą siłę sektora technologicznego, łącznie z Computer Sciences Corporation, który zyskiwał prawie 16% na wczorajszej sesji.

Dziś giełdom pomagają dane makroekonomiczne, głównie z chińskiej gospodarki. Z pakietu publikacji, jakie inwestorzy otrzymali w nocy, ciekawie wygląda inflacja. Mimo, że okazała się ona wyższa od oczekiwań to sukcesywnie spada. Taki obrót sprawy sugeruje lepsze warunki do przeprowadzania programów stymulujących chińską gospodarkę już wcześniej zapowiadanych przez rząd i tamtejszy bank centralny. Obraz spowalniającej gospodarki dopełniony został także słabszym odczytem dotyczącym produkcji przemysłowej i gorszym od oczekiwań wynikiem sprzedaży detalicznej. Sytuacja w gospodarce japońskiej odzwierciedlona w zamówieniach na maszyny stosowane w przemyśle okazała się gorsza od oczekiwań i dużo słabsza niż w przypadku poprzedniego odczytu. Bank Japonii na posiedzeniu w sprawie stóp procentowych nie zdecydował się zmienić bardzo niskiego poziomu stopy referencyjnej, jak i programu skupującego aktywa wartego 1,8 biliona jenów. Inwestorzy czekają na kolejne publikacje, które mogą dziś wpływać na przebieg notowań z racji mało obfitego kalendarza ekonomicznego w bieżącym tygodniu. Ciekawym wydarzeniem będzie raport o nowych zasiłkach dla bezrobotnych w USA. Po ostatnich danych o zmianie zatrudnienia widać pozytywny impuls na amerykańskim rynku pracy, wynikający z podaży pracy sezonowej. Departament Pracy w USA podał, że za dużą część zatrudnienia odpowiadają tymczasowe etaty lub sezonowe miejsca sprzedaży i usług. Dynamika zasiłków dla bezrobotnych oscyluje w granicach 350 – 287 tys. i jest to zakres, w którym rynek pracy może przeżywać dalszą stagnację. Niektórzy inwestorzy liczą na utrzymanie się takiego stanu, co będzie zwiększać prawdopodobieństwo kolejnego etapu luzowania ilościowego w polityce monetarnej USA, który może ruszyć na jesieni tego roku. W piątek kalendarz ekonomiczny jest ubogi w ważne wydarzenia, a inwestorzy mogą zwracać uwagę na dynamikę francuskiej produkcji przemysłowej i wynik bilansu handlowego Chin. Ten ostatni jest w dużym stopniu skorelowany z kondycją globalnej koniunktury, ponieważ Chiny jako największy eksporter jest podatny na zmiany w popycie na dobra konsumpcyjne.

Patrząc na wykresy cenowe z punktu widzenia analizy technicznej, sytuacja wygląda coraz ciekawiej. Indeks S&P 500 zatrzymał się niedaleko maksimów z przełomu kwietnia i maja przy niewielkich obrotach, pokonując psychologiczny opór 1400 pkt. Indeks porusza się w wąskim paśmie wahań, gdzie lokalnym oporem jest wspomniany szczyt z kwietnia w okolicach 1407 – 1410 pkt., a wsparcie to szczyty z końca lipca i połowy kwietnia na pułapie 1393 – 1389 pkt. W mojej ocenie przełamanie oporu w górę może pchnąć cenę w okolice szczytu hossy 1425 pkt., natomiast wyłamanie dolnego ograniczenia spowoduje silniejszy impuls w stronę 1380 lub nawet 1360 pkt.

Marcin Niedźwiecki
specjalista rynku CFD i Forex
City Index