Rynki o poranku – powrót dolara amerykańskiego
Kończący się tydzień upływał pod znakiem słabości amerykańskiej waluty na szerokim rynku, która traciła na fali przesuwających się oczekiwań rynkowych dotyczących terminu pierwszej podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Gołębie wypowiedzi niektórych członków Rezerwy Federalnej, połączone z serią gorszych danych makroekonomicznych, od których FED wielokrotnie uzależniał swoje decyzje, powodowały deprecjacje dolara. W stosunku do amerykańskiej waluty szczególnie dobrze radziły sobie waluty surowcowe, które korzystały z odbicia na tym rynku oraz okresu niższej zmienności, powodującego przepływ kapitału w stronę walut wyżej oprocentowanych, takich jak dolar australijski czy dolar nowozelandzki. Jednak wczoraj zostały opublikowane dane makroekonomiczne, które wyraźnie wsparły notowania amerykańskiej waluty na szerokim rynku. Inflacja CPI była lepsza od konsensusu ekonomistów, natomiast poziom inflacji bazowej CPI, nieuwzględniającej spadających cen energii oraz żywności, wynosi aż 1,9% w ujęciu rocznym. Część inwestorów uznała, że te dane przybliżają nas do terminu pierwszej podwyżki w Stanach Zjednoczonych. Dzięki tym informacjom dolar amerykański na koniec tygodnia odrabia wcześniejsze straty, a największe zyski są widoczne w stosunku do tych walut, które przez cały tydzień najbardziej w stosunku do dolara amerykańskiego zyskiwały. AUDUSD traci już ponad 0,7% spadając do poziomu 0,7287, a para walutowa NZDUSD jest notowana w okolicach poziomu 0,6827, tracąc rano 0,5%.
Piątkowe nastroje inwestorów na europejskich giełdach są dobre, a największe indeksy od samego rana świecą na zielono. Wsparcie nadeszło z Azji, gdzie indeks Shanghai Composite kończy ten tydzień z wynikiem +6,54%, odrabiając część strat sierpniowego załamania. Dobre nastroje panowały także na giełdzie w Tokio, na której indeks Nikkei 225 wzrósł ostatecznie o ponad 1%, zbliżając się do poziomu 18 300 punktów. W Europie następuje więc swoista kontynuacja pozytywnego sentymentu do rynku giełdowego na całym świecie, jednak inwestorzy z pewnością wyczekują na ważne dane dotyczące inflacji HICP w strefie euro, której wyniki zostaną opublikowane o godzinie 11:00. Jeżeli dynamika wzrostu cen konsumenckich ponownie będzie rozczarowująca, to skala spekulacji rynkowych o potencjalnym rozszerzeniu programu QE w strefie euro zostanie jeszcze bardziej zwiększona. W tym kontekście warto również wspomnieć o zaplanowanym na godzinę 13:30 wystąpieniu członka Rady Prezesów Europejskiego Banku Centralnego, Benoit Coeure, który weźmie udział w konferencji organizowanej w Berlinie. Przed godziną 10:00 najmocniej wyróżniającym się indeksem w Europie pozostawał portugalski PSI20, który rósł o ponad 1% w pierwszej godzinie handlu. Dobrze radzi sobie również hiszpański IBEX35 oraz brytyjski FTSE 100, które rosną o odpowiednio 0,99% oraz 0,7%. Na giełdzie we Frankfurcie również kupujący utrzymują przewagę, jednak skala wzrostów jest mniejsza – indeks DAX zyskuję 0,48%.
W drugiej połowie dnia poznamy kolejne istotne dane ze Stanów Zjednoczonych, które również mogą mieć duży wpływ na rozkład oczekiwań rynkowych dotyczących terminu pierwszej podwyżki stóp procentowych w największej gospodarce świata. Wyniki produkcji przemysłowej w ujęciu miesięcznym, które zostaną opublikowane o godzinie 15:15, w ostatnim czasie wyraźnie rozczarowują. Tym razem konsensus ekonomistów ponownie spodziewa się ujemnego wyniku na poziomie -0,2%. Z kolei na godzinę 16:00 została zaplanowana publikacja wyników indeksu Uniwersytetu Michigan, który dobrze przedstawia nastroje panujące wśród amerykańskich gospodarstw domowych.
Robert Pietrzak
Młodszy Analityk Rynków Finansowych
HFT Brokers
Dom Maklerski S.A.