Rynki globalne wciąż będą decydować o złotym
Krajowa polityka nie powinna mieć znaczącego wpływu na notowania złotego. Podobnego pośredniego wpływu nie będzie mieć też cięcie ratingu Grecji. Polska waluta pozostanie natomiast pod wpływem zmian na rynku długu i zachowania EUR/USD.
O godzinie 09:00 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1460 zł, a USD/PLN 3,6706 zł. Obie pary lekko zyskują na wartości, po tym jak wczoraj zanotowały istotne spadki.
Tematem numer jeden w kraju jest duża rekonstrukcja rządu premier Ewy Kopacz. To polityczne zamieszanie wpisuje się w zmianę polityczną jaka aktualnie dokonuje się w Polsce. Zmianę, której pierwszym akordem była wygrana Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich, a ostatnim będzie prawdopodobne zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości w jesiennych wyborach parlamentarnych. To oczywiście niesie ze sobą jaką dawkę niepewności. Nie jest ona jednak na tyle duża i co ważniejsze, jest ona już częściowo uwzględniona w cenach, żeby miało to istotny wpływ na kształtowanie się notowań złotego.
Skoro krajowa polityka nie powinna dziś mieć istotnego wpływu na rynek walutowy to podobnie jak w ostatnich dniach determinantem jego zachowania pozostanie rynek długu i EUR/USD. Powstrzymanie wyprzedaży obligacji, zarówno krajowych jak i zagranicznych, będzie miała pozytywne przełożenie na złotego. Tak samo jak dalsze umocnienie euro w relacji do dolara. Odwrotna konfiguracja tych czynników powinna wywołać jego osłabienie.
Dla długu i eurodolara kluczowe w czwartek będą publikowane po południu dane makroekonomiczne z USA. O godzinie 14:30 inwestorzy poznają m.in. majowe dane o sprzedaży detalicznej (prognoza: 1,1% M/M) i tygodniowy raport nt. wniosków o zasiłki dla bezrobotnych (prognoza: 277 tys.). Dane lepsze od prognoz to potencjalny impuls do osłabienia złotego. Gorsze, ale nie bardzo złe, powinny go wzmocnić.
Większego wpływu na decyzje inwestorów nie będzie natomiast mieć wczorajsza wieczorna decyzja agencji S&P o obniżeniu oceny wiarygodności kredytowej Grecji do poziomu CCC. Trudno ją bowiem uznać za zaskakującą. Ponadto dla rynków teraz bardziej niż grecki rating liczy się to, czy Ateny porozumieją się z wierzycielami do końca czerwca. Wciąż jest na to szansa.
Przełożenia na decyzje inwestycyjne nie powinny mieć również opublikowane dziś dane z Chin. W maju sprzedaż detaliczna w Państwie Środka wzrosła o 10,1% R/R, podczas gdy produkcja przemysłowa o 6,1% R/R. W obu przypadkach były to dane zgodne z konsensusem i nie zmieniają spojrzenia na chińską gospodarkę.
Marcin Kiepas,
Admiral Markets