Rynek skorygował świąteczne osłabienie złotego
Rynek skorygował wigilijno-świąteczne silne osłabienie złotego, w efekcie którego kurs EUR/PLN przetestował okolice 3,40 zł, notowania USD/PLN zostały wywindowane do prawie 3,61 zł, a CHF/PLN aż do 3,6570 zł. Tym samym nie była potrzebna interwencja banku centralnego, która z pewnością miałaby miejsce, gdyby polskie pary pozostały na maksimach z poprzedniego tygodnia.
Powrót normalnego handlu i polskich graczy na rodzimym rynku walutowym przyniósł umocnienie złotego i korektę, w dużej mierze spekulacyjnego, wigilijno-świątecznego osłabienia złotego. O godzinie 15:20 za euro trzeba było zapłacić 4,2944 zł, dolar kosztował 3,5173 zł, a szwajcarski frank 3,5697 zł. Złoty jest więc dziś o 9-10 groszy silniejszy niż w szczycie zeszłotygodniowej przeceny. Jednak wciąż są to poziomy z poprzedniego wtorku, gdy polska waluta traciła już od grubo ponad tygodnia, a opisywane pary wyznaczały wówczas wielomiesięczne maksima. I tych strat zapewnie nie uda się szybko odrobić.
Przez większość stycznia polskie pary zapewne zostaną na wyższych poziomach. Aczkolwiek raczej nieco poniżej tych obecnych,. Przeciwko szybkiemu umocnieniu złotego w kolejnych dniach, pomijając oczywiście kalendarz (z naprawdę normalną aktywnością rynku będziemy mieli do czynienia dopiero od 7 stycznia), przemawiają bowiem czynniki o znaczeniu fundamentalnym.
Po pierwsze, czynnikiem ryzyka jest najbliższe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Gdyby Rada miała się kierować tylko ostatnimi rozczarowującymi danymi z gospodarki oraz głębszą od oczekiwań deflacją, to w styczniu powinna zdecydować się na cięcie stóp procentowych nawet o 50 punktów bazowych.
Po drugie, cieniem na notowania złotego może kłaść się potencjalny spadek kursu EUR/USD, jaki prawdopodobnie będzie miał miejsce przed styczniowym posiedzeniem Europejskiego Banku Centralnego (możliwe uruchomienie skupu rządowych obligacji) oraz przed przedterminowymi wyborami parlamentarnymi w Grecji. To odpowiednio 22 i 25 stycznia 2015 roku.
Innym czynnikiem ryzyka, o którym w dalszym ciągu nie można zapominać, jest Rosja. Koszykowe spojrzenie inwestorów na ten region Europy sprawia, że w przypadku pogłębienia rosyjskich kłopotów, a to jest prawie pewne, ponownie rykoszetem oberwie też złoty.
Analiza sytuacji technicznej na wykresach EUR/PLN, USD/PLN i CHF/PLN również sugeruje, że w bardzo szybkim tempie złotemu nie uda się odrobić ostatnich dużych strat. Aczkolwiek historia uczy, że takie powolne odrabianie strat może już mieć miejsce. Dlatego trzymając się tej historycznej analogii możemy postawić tezę, że w perspektywie najbliższych 6 miesięcy złoty nie wróci do poziomów wyznaczonych w czasie świątecznej przeceny.
Marcin Kiepas,
Admiral Markets