Rynek pierwotny w zimowym letargu
Po burzliwej i zmiennej końcówce ubiegłego roku, na rynku ofert pierwotnych zapanował zastój. Sytuacja w pierwszych tygodniach 2014 r. nie różni się pod tym względem od tej sprzed roku i dwóch lat, gdy pojawiało się dwóch-trzech debiutantów. Z jednej strony można liczyć, że z czasem zrobi się większy ruch. Jednak z drugiej, coraz mniejsze są szanse na stabilną poprawę sytuacji na giełdach, sprzyjającą ofertom.
Od początku 2014 r. na giełdowym parkiecie pojawiły się zaledwie dwie nowe spółki: Vistal Gdynia, zajmującej się wytwarzaniem i montażem konstrukcji stalowych i MFO, producenta profili. Miały też miejsce przenosiny z New Connect, dotyczące walorów spółki Medicalgorithmics, produkującej urządzenia diagnostyczne, stosowane w kardiologii. Oba debiuty były niezbyt udane. Akcje Vistalu zyskały w trakcie pierwszego notowania 2 proc., a papiery MFO wzrosły o 1,8 proc., przedłużając niefortunną serię z ostatnich tygodni ubiegłego roku, gdy na minusie kończyły pierwsze sesje Capital Park i Energa. Wartość obu tegorocznych ofert była niewielka, wyniosła łącznie niespełna 63 mln zł. Dotychczasowe notowania zwiększyły zysk posiadaczy papierów MFO do 4 proc., a Vistalu do 34 proc. Kurs papierów Medicalgorythmics od momentu wejścia na główny parkiet zdrożały o 1 proc.
Liczba i wartość ofert publicznych na warszawskiej giełdzie
Źródło: GPW.
Pod względem liczby debiutów ubiegły rok na rynku pierwotnym rozpoczął się identycznie, jak obecny. Wartość ofert była jednak prawie czterokrotnie wyższa, dzięki sprzedaży przez Skarb Państwa walorów Polskiego Holdingu Nieruchomości za niemal 240 mln zł. W trakcie pierwszego notowania inwestorzy na świeżo kupionych akcjach zarobili nieco więcej. Papiery PHN poszły w górę o ponad 7 proc. Z punktu widzenia wartości nowych akcji 2013 r. był jedynie nieznacznie lepszy niż fatalny rok 2012. Liczba i wartość ofert na rynku pierwotnym spadała gwałtownie przez trzy kolejne lata. Po rekordowym 2010 r., gdy liczba notowanych spółek zwiększyła się o 34, a wartość ofert przekroczyła 15 mld zł., kolejny rok przyniósł spadek wartości ofert o połowę. Niemal identyczny co do skali spadku był także 2012 r. Poprawa w 2013 r. była niewielka. Trudno też przewidzieć, czy stanowiła ona zwiastun przełamania niekorzystnej tendencji.
Z jednej strony można przypuszczać, że ożywienie w gospodarce powinno skłonić większą liczbę spółek do poszukiwania pieniędzy na rynku kapitałowym. Z drugiej, koniunktura giełdowa wciąż jest chwiejna, co pokazały pierwsze tygodnie roku. WIG20 zyskał do tej pory zaledwie 1 proc. W ciągu nieco ponad dwóch miesięcy doświadczył dynamicznej, przekraczającej 9 proc. fali wzrostowej, ale jednocześnie inwestorzy przeżyli trzy spore korekty. Choć kolejka kandydatów na giełdę wydaje się spora, to odważni pojawią się prawdopodobnie dopiero wówczas, gdy zobaczą perspektywę trwałej poprawy. Ten rok jednak może nie być pod tym względem komfortowy. Emitenci nie będą też raczej mogli liczyć na otwarte fundusze emerytalne w takim stopniu, jak w przeszłości. Po zmianach w systemie emerytalnym w potrzebie pozyskiwania środków nie będzie też Skarb Państwa. W kolejce po kapitał ustawią się raczej mniejsze firmy. Zwiększa się grono giełdowych emitentów, którzy deklarują chęć wysłania na parkiet spółki wchodzące w skład ich grup kapitałowych. Jednym z przykładów jest Inpost, spółka zależna Integera. Polska Grupa Farmaceutyczna planuje ofertę akcji Orphe. PGNiG myśli o podobnym ruchu w przypadku swojej firmy poszukiwawczej. Na podobny krok może zdecydować się PKP.
Spółki, które złożyły w tym roku do KNF prospekty emisyjne, raczej nie spieszą się na parkiet. Zapowiadają, że pierwsze notowanie może nastąpić pod koniec roku, co oznacza, że oferty można się spodziewać w trzecim lub czwartym kwartale. Manta Multimedia, producent sprzętu multimedialnego, planuje niewielką ofertę, w wyniku której chce pozyskać około 30 mln zł. Pod koniec roku może się pojawić emisja reprezentanta branży chemicznej PCC Rokita. Nie widać na horyzoncie dużych i atrakcyjnych ofert. Skarb Państwa od dawna zastanawia się nad wprowadzeniem na giełdę Katowickiego Holdingu Węglowego i Kompanii Węglowej. Jednak trudno przypuszczać, by zdecydował się na to w tym roku. Nie jest to dobry czas na poszukiwanie inwestorów dla firm tej branży. Najprawdopodobniej zobaczymy na warszawskim parkiecie Talanx, niemieckiego ubezpieczyciela, który przejął Wartę i TU Europa. Jednak walory spółek, które w Warszawie są notowane dodatkowo, oprócz głównego miejsca handlu, znajdującego się zagranicą, nie cieszą się na ogół powodzeniem inwestorów. Dotyczy to również firm bardzo dużych i znanych. Przykładem są choćby walory Unicredit.
Inwestorom mającym ochotę zaangażować kapitał na rynku pierwotnym wypada więc uzbroić się w cierpliwość i liczyć na nadejście lepszych czasów.
Roman Przasnyski
Open Finance