Rynek kapitałowy wymaga rządowej strategii rozwoju

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

konferencja.01.250x167Uwzględniając duże zaległości w rozwoju rynku kapitałowego w Polsce w stosunku do krajów zachodnich oraz rosnącą konkurencję w pozyskiwaniu kapitałów na świecie, rynek ten powinien rozwijać się u nas w oparciu o wieloletnią strategię. Niestety, nadal jej brakuje. Próby określenia strategii przez różne instytucje rynku nie są wystarczające. Konieczne jest zaangażowanie państwa - to wniosek z konferencji Rynek finansowy w Polsce - kapitał dla gospodarki.

– Rynek kapitałowy pełni służebną rolę w gospodarce, dostarczając kapitału na rozwój, także inwestorom prywatnym, jest źródłem budowania kapitałów własnych, ma szczególnie ważne znaczenie dla przedsiębiorstw małych i średnich oraz firm innowacyjnych, wprowadzających nowe technologie. Wtedy, gdy istnieją ograniczone możliwości korzystania z kredytów bankowych – mówił na konferencji Rynek finansowy w Polsce – kapitał dla gospodarki Waldemar Markiewicz, prezes Izby Domów Maklerskich.

Środowisko chce zaapelować do rządu, by powstała strategia rozwoju rynku kapitałowego. Powinna ona określić preferencje, „napędy” podatkowe, wspierać działalność domów maklerskich, polepszyć otoczenie legislacyjne, w celu lepszego dostępu do tego rynku i wspierania jego rozwoju. Izba Domów Maklerskich już w ub. roku zwróciła się do rządu w tej sprawie, jednak od tego czasu sytuacja się pogorszyła, np. z powodu niekorzystnych zmian podatkowych.

– Zbyt niska jest świadomość roli rynku kapitałowego w gospodarce na poziomie makroekonomicznym – stwierdził Adam Maciejewski, prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. – Wydawało się, że ważną rolę będzie odgrywa Rada Rynku Finansowego przy ministrze finansów i nada przemyślany kierunek rozwoju rynku kapitałowego, jednak tak się nie stało.

Rada ta nie spełnia, w ocenie środowiska, oczekiwanej roli. – W efekcie ani nie ma strategii dla rynku kapitałowego, ani jego gospodarza – podkreślił Maciejewski. Jak wskazał, w istocie za taką politykę i strategię odpowiada rząd, a w nim minister finansów, ponieważ realizacja strategii wiąże się z wieloma decyzjami politycznymi.

Zdaniem Pawła Tamborskiego, podsekretarza stanu w ministerstwie skarbu państwa, debata wokół OFE dowiodła m.in. dość niskiego stanu wiedzy o wielu zjawiskach dotyczących rynku kapitałowego. – Dlatego w strategii dotyczącej tego rynku z pewnością powinien się znaleźć także element edukacji – mówił wiceminister.

– Rolą Polskich Inwestycji Rozwojowych (PIR) nie jest zastępowanie podstawowych funkcji innych instytucji rynku kapitałowego. I do takiej roli PIR nie aspiruje. Jednak w sytuacji, w której banki powściągliwie kredytują inwestycje, a już prawie wcale te, których horyzont sięga 8 i więcej lat, jej formuła działania będzie wkrótce odgrywać ważną rolę – mówił prezes PIR Mariusz Grendowicz. 

-

Obecność instytucji państwowej w projekcie prywatnym, poprzez połowę wkładu kapitałowego, jest dla większości inwestorów oraz banków przesłanką, że warunki realizacji inwestycji nie zmienią się, przynajmniej istotnie, w tak długim okresie – dodał prezes Grendowicz.

– Choć wprost nie jesteśmy gwarantem biznesu, tak jesteśmy postrzegani.

 Niestety, spośród blisko 100 obecnie analizowanych projektów prywatnych, niewiele jest dobrze skonstruowanych – mówił prezes Grendowicz, a jego zdanie w tym względzie wspierali Jacek Siwicki, prezes Enterprise Investors oraz Dariusz Kacprzyk, prezes Banku Gospodarstwa Krajowego. – Nie ma kłopotu z pieniędzmi – twierdzili zgodnie. Brakuje natomiast dobrze wyliczonych i uargumentowanych pomysłów biznesowych.

Jacek Siwicki miał nieco odmienne zdanie w kwestii roli państwa w rozwoju rynku kapitałowego. Nie negując teoretycznie możliwej pozytywnej roli państwa, jako wieloletni praktyk, uczestnik i obserwator rynku, powątpiewał w faktycznie inspirującą rolę instytucji państwowych. Pogląd Jacka Siwickiego w tym zakresie można streścić słowami – im mniej państwa, tym lepiej.

Z perspektywy wielkiej instytucji finansowej, dysponującej olbrzymimi kapitałami patrzył na rozwój rynku Ryszard Trepczyński, członek Zarządu PZU S.A. Przestrzegał on, że sytuacja, w której jest zbyt wiele kapitału jest potencjalnie niebezpieczna. Łatwiej bowiem podjąć błędne decyzje.

Konieczność napisania nowej strategii dla rynku kapitałowego w Polsce oraz rozwiązywania jego najważniejszych problemów podkreślali uczestnicy dyskusji „Warszawa jako regionalne centrum kapitałowe. Ewolucja światowych platform obroku – wpływ na polski rynek”.

– Rynek kapitałowy jest polską racją stanu. Potrzebny jest więc koordynator, który będzie nakreślał kierunki rozwoju, na które będą się orientowały obecne organizujące ten rynek podmioty – powiedziała Iwona Sroka, prezes Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych. Jej zdaniem rola ta przypada państwu.

Z kolei Rafał Abratański, wiceprezes Domu Maklerskiego IDMSA, ocenił, że Polska jest już regionalnym centrum kapitałowym. – To jednak za mało, bo słowo „regionalny” niewiele dziś już znaczy w globalnej skali – stwierdził.

 Jego zdaniem, dobry moment na wzrost znaczenia Polski w tej dziedzinie już minął. – Mieliśmy choćby intensywną prywatyzację oraz szeroko zakrojoną działalność OFE. Były więc czynniki, które generowały zarówno podaż, jak i popyt. Teraz to mija – zauważył.

Adam Maciejewski, prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, stwierdził jednak, że zamiast narzekać, należy szukać nowych rozwiązań, które pobudzałyby rynek kapitałowy w Polsce.

 – Trzeba działać tak, by jak najwięcej ludzi pozostało w OFE oraz by OFE były mniej skrępowane w swej działalności inwestycyjnej niż dotychczas – powiedział. – Musimy też rozwiązywać na bieżąco pojawiające się problemy. Obecnie zmagamy się z tym, że średnie i duże przedsiębiorstwa nie idą za giełdą – powiedział Maciejewski.

Dlatego należy jego zdaniem, stworzyć lepsze warunku dla spółek działających na giełdzie. Dotychczas być może zbyt duży nacisk kładziono na interes inwestorów, a zbyt małą uwagę zwracano na spółki. Przykładem jest choćby obowiązek raportowania co kwartał o wynikach. To przeszkadza w prowadzeniu długofalowej polityki przez firmy obecne na parkiecie.

Tematyka przyszłej europejskiej unii bankowej była żywo poruszana przez uczestników dyskusji „Banki w Polsce. Uwarunkowania działalności w dobie gospodarczego spowolnienia. Rola pobudzania gospodarki”.

– Na razie przyglądamy się temu, jaki ostateczny kształt przyjmie unia bankowa. Dopiero gdy go poznamy, będziemy mogli podejmować decyzję o tym, czy do niej przystąpimy czy nie – ocenił Jacek Bartkiewicz, członek zarządu Narodowego Banku Polskiego.

Zwrócił przy tym uwagę, że jak na razie nie ma nawet ogólnego zarysu ogólnoeuropejskiego systemu gwarancji depozytów.

 Na ten sam problem zwrócił uwagę Krzysztof Owczarek, dyrektor Departamentu Bankowości Komercyjnej i Specjalistycznej oraz Instytucji Płatniczych w Komisji Nadzoru Finansowego.

 – Pomysł unii bankowej powstał na skutek kryzysu finansowego, mając zabezpieczać przed nim w przyszłości. Pamiętajmy jednak, że nasz kraj został ominięty przez kryzys finansowy. Nie ma więc potrzeby, byśmy pośpiesznie do niej wstępowali – stwierdził Krzysztof Owczarek.

Z kolei Mieczysław Groszek, wiceprezes Związku Banków Polskich, zaznaczył, że obecnie wdraża się więcej regulacji, niż tylko te, które dotyczą unii bankowej. – Boimy się przeregulowania – powiedział.

 Jak dodał, nowe regulacje nie zakładają antycykliczności w działaniach nadzorczych, co może w przyszłości ograniczać stymulującą dla gospodarki rolę banków.

– Sprawa z regulacjami wygląda nieraz tak, że ani politycy, ani regulatorzy, nie są pewni ich konsekwencji – wtórował Krzysztof Kalicki, prezes zarządu Deutsche Bank Polska. 

Przyznał jednak, że jeden z efektów wprowadzanych regulacji jest jak na razie jednoznacznie pozytywny. – Na pewno wzrósł poziom funduszy własnych posiadanych przez banki – przyznał Krzysztof Kalicki.

 – Stabilność kapitałowa sektora bankowego poprawiła się zresztą nie tylko w Unii Europejskiej, ale i na innych kontynentach. Diabeł tkwi jednak w szczegółach, podsumował prezes Deutsche Bank Polska SA.

Źródło: Polskie Towarzystwo Wspierania Przedsiębiorczości