Rynek Finansowy | Ile powinny zarabiać banki?
Prezes zarządu Banku PKO BP Zbigniew Jagiełło, przewodniczący rady programowej konferencji, otwierając ją, zwrócił uwagę na fakt, że sektor ma największy w swojej historii portfel 360 mld zł kredytów hipotecznych, opartych w większości na zmiennej stopie procentowej, zawartych na 25-30 lat. W przypadku zawirowań gospodarczych i zmiany stóp procentowych ta pula kredytów może mieć ogromny wpływ na cały sektor. Dlatego w minimalizowaniu zagrożeń pomoże wchodząca w życie od 1 stycznia 2016 r. nowelizacja ustawy o listach zastawnych. Według prezesa największego polskiego banku detalicznego, ogromnym wyzwaniem jest digitalizacja wielu obszarów życia społecznego i gospodarczego, w tym usług bankowych. Dlatego rośnie rola banków w edukowaniu klientów przed niebezpieczeństwami (typu cyber crime w mobile bankingu). Zbigniew Jagiełło przypomniał, że rozwój polskiej gospodarki od lat oparty jest na kredycie, w ciągu ostatnich 10 lat suma kredytów wzrosła trzykrotnie, suma kapitałów banków także trzykrotnie, a zyski powiększyły się dwukrotnie. Te proporcje pokazują, że większość zysków banków (ok. 60-70 proc.) była przez lata odkładana na podwyższenie ich kapitałów – po to, aby finansować gospodarkę. Według wielu analityków wzrost PKB w 2016 r. będzie wynosił 3,5 proc., co oznacza zapotrzebowanie na kredyty na poziomie około 70-80 mld zł. Aby temu sprostać, banki powinny podnieść kapitały o 7-8 mld zł.
Podatek to wzrost bezrobocia? Prezes Zbigniew Jagiełło stwierdził, że jeżeli podatek bankowy jest nieuchronny, to trzeba go wprowadzić możliwie jak najmniejszym kosztem, za to z dużą efektywnością. – Może uda się to zrobić np. poprzez zmianę ustawy budżetowej choćby przez podwyższenie podatku CIT dla banków z obecnego poziomu 19 proc. Ale trzeba pamiętać, że w kolejnych latach będą maleć ich zyski. Przy koncepcji podatku od aktywów pojawia się pytanie, jaką ich część opodatkujemy, bo ten wybór oznacza wspieranie lub ograniczanie jakiejś konkretnej formy kredytowania – stwierdził. – Czy może to oznaczać jakąś koncepcję wyższych podatków od banków, np. za udzielone kredyty hipoteczne? Przypominam, że chodzi o 360 mld zł na zmiennej stopie procentowej. A skoro portfel kredytów konsumpcyjnych rośnie – to de facto oznacza ograniczenie oszczędności lokowanych w depozyty, które potem w formie kredytów wspierałyby inwestycje. Przy obecnych niskich stopach procentowych to kolejne uszczuplenie środków depozytariuszy. EBC waha się, czy zachować, obniżyć, czy też utrzymać na obecnym poziomie stopy procentowe. Ale nikt nie chce ich podwyższenia. W Polsce stopy procentowe są uzależnione od wielu zjawisk gospodarczych z UE (zwłaszcza w strefie euro), co bezpośrednio rzutuje na nasz eksport. Jeszcze czymś innym jest „podatek bankowy wprowadzony w wyniku presji opinii publicznej”. Ale z czasem może to dać ustawodawcy ujemny efekt zmniejszenia wzrostu gospodarczego i skoku poziomu bezrobocia – dodał prezes PKO BP.
Jeżeli podatek, to jaki?
Próbą odpowiedzi na pytanie była debata oksfordzka. Po stronie zwolenników wprowadzenia podatku zasiedli: prof. Ryszard Bugaj (członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP), prof. Konrad Raczkowski (wiceminister finansów, członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP), prof. Małgorzata Zaleska (dyrektor Instytutu Bankowości SGH ), prof. Jerzy Żyżyński (poseł na Sejm, zastępca przewodniczącego Sejmowej Komisji Finansów Publicznych). Grupę oponentów reprezentowali: prof. Monika Marcinkowska (dyrektor Instytutu Finansów Uniwersytetu Łódzkiego), Krzysztof Pietraszkiewicz (prezes Związku Banków Polskich), Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek (główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan), prof. Jan Szambelańczyk (członek Rady BFG, Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu). Debatę prowadzili: Paweł Sołtys, dziennikarz ekonomiczny radiowej Trójki oraz Marek Tejchman, zastępca red. nacz. „Dziennika Gazety Prawnej”.
– Trzeba uwzględnić cytat z wywiadu Stieglitza: „podatki wysokie nie są dobre, ale mogą być dobre – bo mogą być dobrze wydawane przez państwo” – stwierdził wywołany do tablicy jako pierwszy prof. Ryszard Bugaj. – Budżet potrzebuje większych środków na cele społeczne niż obecny poziom PKB. Jak je zdobyć? Na tle UE polskie dochody z podatków w relacji do PKB są o 7-8 proc. niższe niż średnia w krajach Wspólnoty. A podatek bankowy w jakiejś formie jest stosowany w większości krajów rozwiniętych. Wprowadzanie podatków jest bardzo trudne, łatwo się je obniża, bo zdaniem większości opinii publicznej, publicystów i polityków te pieniądze i tak trafiają do tzw. czarnej dziury. O ich wprowadzeniu często decyduje fakt, czy zyskają odpowiednie przyzwolenie społeczne i czy realia polityki na to zezwalają – podkreślił.
Zdecydowanie przeciw podatkowi bankowemu opowiedziała się prof. Monika Marcinkowska. – Co będzie, gdy go wprowadzimy, jak określimy jego podstawę? Jeśli będzie to podatek od aktywów, to oznaczać to będzie zmniejszenie podaży kredytów, bo ograniczy rentowność z ich udzielania. Może to mieć wpływ na inwestycje w papiery wartościowe, które pomagają zdywersyfikować ryzyko dotyczące płynności – stwierdziła. – Aktywa to także środki w skarbcach, kasach, NBP, stabilizują one system bankowy, a opodatkowanie banków skurczy jeszcze bardziej rynek wewnątrzbankowy (czyli zarządzanie krótkoterminową płynnością banków). Z kolei opodatkowanie sumy bilansowej to także opodatkowanie depozytów (już dziś obciążonych obowiązkiem rezerwy gromadzonej w NBP) i kapitałów własnych banku oraz jego długoterminowych zobowiązań, które mają refinansować np. kredyty hipoteczne. Takie opodatkowanie abstrahuje od sytuacji finansowej konkretnego banku (zapłacą te o wysokiej i niskiej rentowności). W konsekwencji pojawią się w bankach tendencje do ograniczania podatku dochodowego, np. przez podnoszenie kosztów, transfery do akcjonariuszy większościowych, co się odbędzie kosztem tych mniejszych oraz samych klientów – wyjaśniała dyrektor Instytutu Finansów Uniwersytetu Łódzkiego.
Ripostowała prof. Małgorzata Zaleska. – Obciążenia banków podobne do podatku bankowego są stosowane w większości krajów. Nie chodzi o jednoczesne opodatkowanie aktywów i pasywów, wszystkich pozycji bilansowych. Rzeczą naturalną jest redystrybucja dochodów, to że podmioty bogatsze płacą na rzecz biedniejszych – zauważyła. – A skoro polski sektor bankowy jest rentowny, to banki mają z czego podatek bankowy zapłacić. Polski sektor bankowy jest szczególnie chroniony przez państwo. Nie możemy zapominać, że w przypadku kryzysów czy kłopotów, zwłaszcza dużych banków – czego nie można wykluczyć w przyszłości – koszty ich ratowania ponosi budżet państwa i podatnik. Dlatego państwo musi gromadzić środki nie tylko na to, ...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI