Rynek finansowy: Co się dzieje?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

Gdy z obecnej perspektywy porównuje się aktywność na rynku międzybankowym z sytuacją sprzed upadku banku Lehman Brothers, to można odnieść wrażenie, że punktem odniesienia jest biblijny raj. Bo zapomina się na ogół, że koniunktura na nim w ubiegłej dekadzie była kształtowana przez czynniki tak niepowtarzalne, jak wejście Polski do Unii Europejskiej. Dziś za to zastanawiamy się, jak głęboko w kryzysie jest pogrążona Wspólnota, dziwiąc się jednocześnie, że nasz rynek międzybankowy na niektórych polach pokusił się o krok w tył.

Grzegorz Brudziński

A może to nie jest regres, jak chcą tego pesymiści, tylko dopasowanie do nowych potrzeb w sektorze?

Zacznijmy od definicji

Rynek międzybankowy składa się z segmentów, które są określone przez charakter instrumentów, jakie są w nich obracane. – Wyróżniłbym – mówi Piotr Mielus z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową – rynek, na którym handluje się płynnością, czyli rynek depozytów zabezpieczonych bądź niezabezpieczonych. Przypomnę tylko, że w kategorii depozytów zabezpieczonych mówimy przede wszystkim o transakcjach repo wraz ze wszelkimi ich wariantami. Oprócz tego w tym segmencie należy wspomnieć o rynku swapów walutowych, gdzie wymieniamy jedną walutę za drugą, czyli instrumentów pochodnych służących do zarządzania bilansem. Do tej drugiej grupy należą kontrakty CIRS (Cross-Currency Interest Rate Swap) oraz krótkoterminowe transakcje FX Swap (Foreign Exchange Swap).

Drugim elementem jest rynek, gdzie handluje się ryzykiem rynkowym, co w Polsce sprowadza się głównie do zarządzania ryzykiem walutowym i stopy procentowej. Bo nawet jeśli bank działa na zasadzie back-to-back, czyli bank matka zezwala bankowi lokalnemu wyłącznie na obsługę klientów, ale nie na trzymanie żadnych otwartych ryzyk, to ten bank także uczestniczy w rynku międzybankowym poprzez transakcje domykające transakcje klientów. Sprawia to zatem wrażenie, jakby ten bank prowadził trading na własną książkę handlową. Podsumowując, widzę na rynku międzybankowym dwa główne segmenty: płynność i ryzyko rynkowe – konkluduje Piotr Mielus.

I spójrzmy na statystkę

Jeśli zatem w ostatnich latach mamy nieprzerwany wzrost sumy bilansowej sektora bankowego, to wraz z nią powinien rosnąć rynek instrumentów służących zarządzaniu płynnością i ryzykiem. Bo na taki scenariusz wskazuje logika. Jeśli jednak zajrzymy do statystyk w tabeli 1, to odpowiedź staje się nieco złożona. Z nielicznymi wyjątkami, średnie dzienne obroty netto na poszczególnych częściach tworzących rynek międzybankowy są niższe niż w uchodzącym za rekordowy roku 2008. W przypadku takich instrumentów, jak bony skarbowe, transakcje zwrotnej wymiany walutowej typu FX Swap, kasowy rynek walutowy, transakcje IRS, gdzie średnie dzienne wolumeny są większe niż w 2008 r., ten wzrost jest jednak mniejszy niż wzrost aktywów sektora bankowego w tym czasie. Dla porządku dodajmy, że do dynamiki aktywów sektora zbliżają się w tej grupie obroty na kasowym rynku walutowym oraz transakcje zwrotnej wymiany walutowej.

Znacznie powyżej benchmarku, czyli dynamiki aktywów sektora, plasuje się wzrost obrotów obligacjami skarbowymi. Warto jednak zatrzymać się na chwilę nad strukturą tego subsegmentu rynku międzybankowego, gdzie obroty są coraz częściej generowane przez niebankowe instytucje finansowe, jak TFI, OFE czy firmy ubezpieczeniowe. O kontynuacji załamania można mówić za to w przypadku takich pozycji, jak lokaty międzybankowe, transakcje OIS, a zwłaszcza opcje walutowe. Uderzający jest wręcz regres na rynku lokat. Przy czym należy pamiętać, że wolumen ten jest skoncentrowany na transakcjach nieprzekraczających tygodnia. Pojawia się zatem pytanie.

Co poszło nie tak?

Tu zwykle jako przyczynę wymienia się brak zaufania między podmiotami krajowymi, który jest następstwem kryzysu roku 2008. Zapytani o tę kwestię członkowie zarządów banków działających w Polsce zwykle odcinają się od takiego podejścia, przynajmniej wobec pierwszej dziesiątki, wskazując za to na limity otrzymywane w ramach grupy z zagranicznej centrali.

W tym przypadku mamy do czynienia z dwoma typami limitów, które zostały zaostrzone po 2008 r. Zmniejszone zostały na ogół limity kredytowe przyznawane lokalnym podmiotom przez ich zagranicznego właściciela. Przyczyny mogą tu być najróżniejszej natury. Począwszy od ograniczonych możliwości kredytowych całej grupy, z czym idą w parze pilne potrzeby płynnościowe banku matki, który stara się zachować ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI