Rozbudzone nadzieje ze strony EBC
Teza mówiąca, iż dla stabilizacji sytuacji na rynkach finansowych konieczna jest luźniejsza polityka monetarna banków centralnych, została potwierdzona wczoraj poprzez reakcję na słowa Ewalda Nowotnego, członka Rady Zarządzającej Europejskiego Banku Centralnego.
Nowotny stwierdził, że istnieją argumenty za tym, aby przyznać europejskiemu funduszowi ratunkowego licencję bankową. Pomysł, który dotychczas był wyraźnie odrzucany przez EBC, oznacza, że Europejski Mechanizm Stabilizacyjny miałby dostęp do taniego finansowania z banku centralnego, przez co jego potencjał pożyczkowy mógłby się zwielokrotnić. Perspektywa zasilenia EMS osłabiła obawy, że Europa ma niewystarczające środki finansowe, w przypadku gdyby o pomoc zwróciły się Hiszpania i Włochy, a ryzyko, iż pierwszy z tych krajów wystąpi o pomoc, jest coraz większe. Ale licencja bankowa dla funduszu to także szansa na ukryte luzowanie monetarne EBC i realizowanie przez fundusz zadań, których ostatnimi czasy domagano się od EBC, a którym bank centralny wyraźnie się sprzeciwiał.
W połączeniu z ustaleniami z czerwcowego szczytu UE, EMS mógłby skupować na rynku wtórnym obligacje rządowe zagrożonych państw, znacząco obniżać ich rentowności, a następnie podstawiać te papiery wartościowe jako zabezpieczenie pod nowe pożyczki od EBC. Po drugie fundusz udzielałby bezpośredniego dokapitalizowania bankom komercyjnym, wyręczając tym samym EBC z uruchamiania trzeciej rundy tanich pożyczek płynnościowych (LTRO). Jakkolwiek perspektywy tego rozwiązania wydają się zadowalające, nie można zapominać o kilku przeszkodach. Po pierwsze, sam EMS nie jest aktywny przynajmniej do połowy września, czekając na decyzję niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego. Po drugie, jeden głos Nowotnego nie oznacza, że cała Rada Zarządzająca EBC jest przychylna temu projektowi i równie dobrze na przyszłotygodniowej konferencji prasowej po posiedzeniu EBC prezes banku Mario Draghi odrzuci pomysł, albo uzna, że wymaga on wpierw ustanowienia ogólnoeuropejskiego nadzoru, co odroczy całą sprawę do przyszłego roku. Stąd wstępna ulga rynków finansowych może być podobna do tego, co działo się po zakończeniu czerwcowego szczytu UE – na pierwszy rzut oka wszystko wygląda ładnie i pięknie, ale zwłoka w implementacji projektów może przerodzić się w rozczarowanie i środowe odreagowanie może być w swoich rezultatach dość krótkotrwałe. Powaga sytuacji wymaga rozwiązań „tu i teraz”, a nie „może tak, a jeśli, to później”.
Rynki finansowe ponownie przechodzą w tryb „wyczekiwania w nadziei” na pozytywne informacje, które mogą przyjść ze strony EBC (posiedzenie 2 sierpnia), albo Fed (posiedzenie FOMC 1 sierpnia).
Ostatnie dane makro z USA wzbudziły spekulacje, że Rezerwa Federalna będzie coraz bardziej skłonna na dalsze luzowanie, być może w formie QE3. Dziś inwestorzy będą szukać argumentów dla tych spekulacji w raporcie o nowych wnioskach o zasiłki dla bezrobotnych (prog. 380 tys.) oraz zamówieniach na dobra trwałego użytku (prog. 0,4 proc m/m). Paradoksalnie, gorsze wyniki mogą być odebrane jako dobra moneta zwiększająca szanse na QE3.
Konrad Białas
Dom Maklerski AFS