Rośnie presja na polskie płace
Stopa bezrobocia w Polsce od trzech i pół roku spada, a to przekłada się na lepsze oceny pracowników dotyczące ich pozycji na rynku pracy, co ilustruje badanie „Monitor Rynku Pracy”, przygotowywane przez firmę doradztwa personalnego Randstad.
Najmocniej ten wpływ jest odczuwalny w ocenie szans znalezienia innej pracy w przypadku, gdyby pracownik odszedł lub został zwolniony przez poprzedniego pracodawcę. 83% respondentów znad Wisły deklarowało, że w ciągu półrocza byłaby w stanie znaleźć nowe miejsce zatrudnienia, a ponad 3/4 – że byłaby to praca nie gorsza niż obecna. To wyniki nie spotykane w liczącej już 6,5 roku historii badania w Polsce. A przy tym pobiliśmy wszystkie kraje europejskie, i to zarówno w przypadku dostępności jakiejkolwiek pracy (tu na podium znalazły się jeszcze Czechy i Austria), jak i pracy zbliżonej do poprzedniej (Czechy i Szwecja) – wynika z badania.
Coraz większa dostępność pracy nie przełożyła się jednak na poprawę poczucia bezpieczeństwa ekonomicznego – Polska mimo, że spadła o jedno miejsce w rankingu krajów, w których największa część kadr obawia się zwolnienia, to wciąż w zestawieniu krajów europejskich znajdywała się w czołówce – niemal 1/3 badanych deklarowała taki niepokój. Większy odsetek zarejestrowano w Grecji (40%), Włoszech (35%), Wielkiej Brytanii i Hiszpanii (po 33%), przy średniej europejskiej na poziomie 28%. Co gorzej, pod względem silnej obawy o utratę pracy nasz kraj z odsetkiem aż 10% respondentów znajdował się na drugim miejscu e UE – ustępując tylko Grecji (12%).
Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan twierdzi, że optymizm pracowników, co do możliwości znalezienia nowego zatrudnienia rośnie w Polsce od czterech lat i osiągnął poziom najwyższy w UE. Jest to uzasadnione, ponieważ zapotrzebowanie na pracowników rośnie. Jednocześnie Polacy wyrażają silniejszą niż średnio w UE obawę przed utratą pracy. Obawa o utratę pracy a jednocześnie przekonanie o możliwości znalezienia nowego zatrudnienia są uzasadnione, ponieważ polska gospodarka transformuje się szybciej niż większość gospodarek europejskich, a to wymaga większej mobilności pracowników. W Polsce obawia się utraty pracy 32% pracowników, podczas gdy w Czechach zaledwie 19%. Ale za to w ciągu 25 lat transformacji PKB na mieszkańca w Polsce wzrósł o 212%, a w Czechach tylko o 144%. Indeks mobilności pracowników w Polsce nieco się obniżył, ale nadal jest wyższy od średniej europejskiej. Niestety, wysokiej mobilności osób pracujących towarzyszy bardzo niski wskaźnik aktywności zawodowej. Zaledwie 51% dorosłych Polaków pracuje zawodowo, a obniżenie wieku emerytalnego jeszcze ten wskaźnik obniży.
W ocenie Moniki Hryniszyn, Członka Zarządu i Dyrektor Personalnej w Randstad spadek indeksu mobilności oznacza kurczenie się grupy osób sygnalizujących swoją gotowość do zmiany firmy, w której są zatrudnieni. Faktem jest jednak, że tego rodzaju zmiana ma miejsce na całym kontynencie – europejski wskaźnik jeszcze pół roku temu szacowano na 102 punkty – teraz ma 100. Co może stać za tymi spadkami w naszym kraju? Z jednej strony intensywne transfery pracowników między firmami trwają już co najmniej od początku 2016 roku i częściowo już ta potrzeba zmiany się nasyciła. Z drugiej strony widzimy, że oczekiwania finansowe kandydatów są wyższe i część firm nie może im podołać – w efekcie kandydaci nie mając oczekiwanej oferty nie zmieniają pracy i ma to odbicie o ograniczeniu rotacji – dodała.
Zdaniem ekspertów pozytywne spojrzenie w przyszłość ma zarówno plusy, jak i minusy, bo z jednej strony optymizm przekłada się na decyzje konsumpcyjne, ale i na presję płacową. W efekcie pod koniec 2016 roku 51% badanych polskich pracowników spodziewa się w najbliższym czasie podwyżki, a niezależnie od tego 56% oczekuje premii. Pod względem wzrostu pensji większe apetyty mieli w Europie tylko Szwedzi (65%) i Brytyjczycy (59%), a jeśli chodzi o premie – Węgrzy (57%).
Leszek Sadkowski