Rośnie presja na euro i złotego
Wtorkowa sesja na rynku głównej pary walutowej przyniosła umocnienie dolara do euro. Po nieudanej próbie testu 1,10 kurs EURUSD zawrócił schodzą do 1,086 dzisiaj z rana. Choć przy spadających notowaniach ropy naftowej pogłębienie spadku indeksu cen PPI w czerwcu zarówno w ujęciu miesięcznym jak i rocznym nie dziwiło, to jednak psychologicznie negatywnie wpływało na postrzeganie przez inwestorów wspólnej waluty.
Dodatkowo popołudniowe dane z USA dot. wielkości zamówień w przemyśle (+1,8% m/m wobec -1,1% w czerwcu) potwierdziły spostrzeżenia Fed odnoście powrotu gospodarki amerykańskiej na ścieżkę wzrostu po rozczarowującej zimie. Dolar dostał zatem kolejne argumenty za nasileniem wzrostów.
Złoty zaś nadal tracił na wartości. Kurs EURPLN przełamał opór na 4,18 a USDPLN na 3,85 znajdując się pod presją podwyższonej awersji do ryzyka w związku z niepokojącymi informacjami napływającymi z Grecji i nasilanymi oczekiwaniami na niedługie rozpoczęcie normalizacji polityki monetarnej w USA. Im lepsze dane z USA, tym silniejsze oczekiwanie na wrześniowe posiedzenie FOMC, które może zakończyć się pierwszą od blisko dziesięciu lat podwyżką stóp procentowych.
W tym kontekście warta uwagi będzie środowa publikacja raportu ADP dot. nowych miejsce pracy w sektorze prywatnym (prognoza: 215 tys.). Obok danych z rynku pracy dzisiaj poznamy też wyniki amerykańskiego bilansu handlowego (prognoza: -42 mld USD) i wielkość wskaźnika PMI i ISM dla tamtejszego sektora usługowego (prognoza: odpowiednio 55,2 pkt i 56,0 pkt.). Należy oczekiwać, że dobre wyniki umocnią dolara, tym bardziej, gdyby zaplanowane również na dzisiaj dane o sprzedaży detalicznej w strefie euro pokazały oczekiwany spadek w czerwcu o 0,1% m/m po 0,2% wzroście miesiąc wcześniej.
Tymczasem, spore umocnienie odnotował we wtorek dolar australijski. Walutę antypodów przede wszystkim wspierała decyzja Banku Australii o utrzymaniu stop procentowych na dotychczasowym 2,0% poziomie przy jednoczesnej rezygnacji z fragmentu komunikatu wskazującego na konieczną i prawdopodobną dalszą deprecjację rodzimej waluty na rzecz stwierdzenia o „dostosowaniu” waluty do znaczącego spadku cen surowców. W ocenie RBA kurs jest zrównoważonym i bank już mocniej nie chce go osłabiać werbalnymi interwencjami, najwyraźniej licząc na podtrzymanie presji na AUD ze strony czynników zewnętrznych (normalizacji polityki monetarnej Fed oraz dalszego schładzania ożywienia gospodarki chińskiej). AUD otrzymał więc silny pretekst do odreagowania wcześniejszej przeceny, dodatkowo wspierany publikacjami makroekonomicznymi. W czerwcu sprzedaż detaliczna wyniosła w Australii +0,7% m/m, co przerosło oczekiwania rynkowe na poziomie +0,5%. W kontekście optymizmu RBA kluczowa wydaje się czwartkowa publikacja danych z rynku pracy.
Z kolei na krajowym rynku długu wtorek rozpoczął się od dalszej poprawy wycen. Prawdopodobnie była to reakcja na silne poniedziałkowe zamknięcie na rynkach bazowych. Rentowność na długim końcu krzywej dochodowości obniżyły się przejściowo do poziomu 2,90%. Przez kolejne godziny handlu dominowała już wyprzedaż. Podążając za rynkiem bazowym sektor 10Y podniósł się o ok. 5 pb. Podobnie zachowywały się pięciolatki, gdzie przejściowo rentowności papierów spadły do 2,44% na koniec dnia osiągając już poziom 2,48%. Zmiany na krajowym rynku długu odzwierciedlały zachowanie rynków bazowych, gdzie i tam popołudniowe godziny wtorkowej sesji zdominowała silna wyprzedaż. Najsilniejsze wzrosty rentowności miały miejsce na rynku amerykańskim. Rentowności 10-letnich US Treasuries wzrosły o 7 pb. do poziomu 2,25%. Z kolei rentowności 10-letnich Bundów powróciły w okolice poziomu 0,65%. Za spadkami cen papierów bazowych przemawiała publikacja danych o zamówieniach w amerykańskim przemyśle oraz rosnące ceny ropy naftowej przekraczające poziom 50 dolarów za baryłkę po spadku do sześciomiesięcznego minimum w poniedziałek.
W perspektywie końca tygodnia czeka nas jeszcze publikacja danych z rynku pracy w USA. Raporty: dzisiejszy raport ADP i piątkowy NFP mogą przyczynić się do dalszej przeceny na rynku długu, szczególnie jeśli zaskoczą pozytywnie.
Joanna Bachert,
Artur Płuska,
Biuro Strategii Rynkowych,
PKO Bank Polski