Ropa tanieje, ale wiele analiz wskazuje, że nie jest to początek długotrwałego trendu

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

ropa.naftowa.fabryka.02.250x167Ceny ropy wyraźnie spadły w kwietniu. Indeks cen ropy Brent spadł poniżej 120 dolarów za baryłkę. Przyczyną są m.in.: czynniki sezonowe, niższa dynamika globalnego popytu, a także zwiększenie wydobycia w niektórych regionach świata, m.in. w Arabii Saudyjskiej. Jednak wśród analityków rynkowych wydaje się dominować przekonanie, że spadek cen ropy nie będzie głęboki i długotrwały.

Zaburzenia podażowe wciąż będą dawały o sobie znać, a popyt z Chin nie osłabnie gwałtownie. Z drugiej strony, trudno nie zauważyć, że przy poziomach 125-130 dolarów za baryłkę Brent obawy o globalny wzrost gospodarczy stają się tak silne, że przecena aktywów na różnych rynkach ciągnie za sobą w dół również ceny ropy. Dlatego wydaje się, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem dla cen ropy na najbliższe kwartały jest utrzymanie się ich w korytarzu wahań między 110 a 125 dolarów. Ceny innych surowców również obniżyły się w kwietniu. Miedź staniała o ok. 5 proc., pszenica o ok. 8 proc. Wyjątkiem są ceny soi, które wzrosły w kwietniu do poziomów nienotowanych od połowy 2008 r. Jest to efekt złej pogody w Ameryce Południowej, skąd pochodzi większość globalnych upraw soi, surowca stosowanego m.in. do żywienia zwierząt.

Patrząc na rynek surowców, trudno nie zauważyć, że w ostatnich tygodniach nieco „odczepił się” on od rynku akcji. Widać to po znaczącym spadku korelacji między indeksem S&P500 a indeksem CRB, grupującym 19 surowców od ropy po sok pomarańczowy. W ostatnich latach te dwa indeksy były ze sobą bardzo mocno związane. Co zatem może oznaczać ten rozdźwięk widoczny od początku wiosny (patrz wykres na dole strony)? Można podać dwie interpretacje. Możliwe, że dobra pogoda i duże zapasy tłumią ceny surowców rolnych, wpływając na ogólny poziom indeksu. Możliwe też, że rynek surowców lepiej wyłapał nadchodzące osłabienie globalnej koniunktury. Obie interpretacje wydają się prawdopodobnie, przy czym druga byłaby bardziej pesymistyczna dla globalnej gospodarki.

Eliza Więcław
PBP Bank S.A.