Ropa naftowa tanieje bo rośnie jej eksport z Iraku
Ceny ropy naftowej WTI spadły już poniżej 47 dolarów za baryłkę ze względu na możliwość wzrostu eksportu surowca z Iraku i Nigerii. Ropa naftowa Brent handluje już poniżej poziomu 49 dolarów za baryłkę. Nigeryjskie paramilitarne bojówki zaproponowały zakończenie działań wojennych, co może wpłynąć na znaczny wzrost wydobycia ropy w kraju. Irak natomiast planuje zwiększyć eksport ropy o około 5 proc.
Na korektę cen ropy, które od początku sierpnia wzrosły o ponad 20proc., wpływ miało również osiągnięcie psychologicznego poziomu 50 dolarów za baryłkę, co wywołało u inwestorów realizację zysków z zajętych wcześniej długich pozycji. Oczywiście rynek oczekuje na wrześniowe nieformalne rozmowy członków grupy OPEC, co może doprowadzić do częściowego ograniczenia produkcji. Od wyniku tych posiedzeń oraz stanu, utrzymujących się blisko historycznych maksimów, amerykańskich zapasów surowca zależeć będzie czy ceny ropy naftowej trwale wzrosną powyżej poziomu 50 dolarów za baryłkę, czy raczej powędrują w stronę tegorocznych minimów poniżej 30 dolarów za baryłkę. Cynk handluje blisko tegorocznych maksimów cenowych na poziomie 2300 dolarów za tonę i jest już droższy o ponad 40 proc. niż na początku tego roku. Analitycy banku inwestycyjnego Morgan Stanley uważają, iż popyt z chińskiego rynku stalowego będzie dalej wspierał ceny metalu.
Dolar nowozelandzki umocnił się o ponad 1 proc. i handluje obecnie powyżej 0,73 dolara amerykańskiego po tym jak gubernator Banku Rezerwy Nowej Zelandii stwierdził, iż pomimo intencji do dalszej obniżki stóp procentowych nie ma potrzeby na ich szybkie cięcie. Dolar nowozelandzki pozostaje atrakcyjną walutą dla inwestorów „carry trade” gdyż stopy procentowe w Nowej Zelandii będące na poziomie 2 proc. są najwyższe wśród głównych walut z grupy G10. Dolar amerykański konsoliduje się do głównych walut w oczekiwaniu na piątkowe wystąpienie prezes Fed-u Janet Yellen na sympozjum w Jackson Hole. Po zeszłotygodniowych jastrzębich wypowiedziach członków Fedu Wiliama Dudleya i Johna Wiliamsa szanse na podwyżkę stóp procentowych w tym roku wzrosły do 51 proc.
Andrzej Kiedrowicz,
KOI Capital