Rok 2013: Depozyty pod presją spadających stóp
W przyszłym roku oprocentowanie depozytów nie będzie przekraczało 5 proc. Na szczęście inflacja też będzie niższa - w połowie roku może osiągnąć poziom 2,7 proc.
Rada Polityki Pieniężnej w listopadzie rozpoczęła cykl obniżek stóp procentowych, który będzie kontynuowany w przyszłym roku. Według prognoz głównego ekonomisty banku BGŻ i BGŻOptima Dariusza Winka stopa referencyjna spadnie z obecnych 4,25 proc. do poziomu 3,5 proc. w połowie przyszłego roku. A to będzie miało ogromny wpływ na rynek depozytów. Banki już zaczęły podążać śladem RPP i obniżać oprocentowanie. W przyszłym roku będą dalej iść tą drogą, i tak jak teraz w ofercie najbardziej aktywnych banków można jeszcze znaleźć lokaty z oprocentowaniem powyżej 6 proc., tak w przyszłym roku górną granicą stanie się poziom 5 proc. Lepsze stawki będą miały depozyty zakładane na ponad pół roku, i tu raczej trzeba będzie szukać wspomnianych 5 proc.
Te najkrótsze, i jednocześnie najbardziej popularne wśród Polaków lokaty, będą przynosiły 4-4,5 proc. w skali roku. Oczywiście, tak jak i ostatnio nie brakowało ofert z oprocentowanie znacznie powyżej wspomnianych 6 proc., tak i w przyszłym roku mogą pojawić się takie ze stawkami powyżej 5 proc. Będą to jednak krótkotrwałe promocje, czy oferty dotyczące wpłaty nowych środków, lub spełniania warunków związanych z aktywnym używaniem innych produktów banku. Zresztą naszym zdaniem liczba takich ofert w przyszłym roku może być mniejsza niż w tym roku, bo klienci wolą proste i przejrzyste produkty. Afera z Amber Gold nadwyrężyła ich zaufanie do instytucji finansowych. Banki będą się więc dostosowywać do ich oczekiwań, zobaczymy więc mniej inżynierii finansowej, a więcej zrozumiałych i przystępnych rozwiązań. Tym bardziej, że instytucje regulujące rynek, takie jak Komisja Nadzoru Finansowego, czy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów również starają się wpływać na ofertę banków tak, aby była ona łatwiejsza do zrozumienia dla klientów.
Na tym dobre informacje dla oszczędzających się nie kończą. Wraz ze stopami Narodowego Banku Polskiego i oprocentowaniem depozytów w bankach, spadać będzie również inflacja. Zdaniem Dariusza Winka można się spodziewać, że w połowie 2013 roku powinna ona wynosić ok. 2,7 proc. A niższa inflacja to wyższe realne zyski z oszczędności. Trzeba bowiem pamiętać, że wpływ na to, ile rzeczywiście zarobimy korzystając z produktów finansowych, ma nie tylko nominalna stawka oprocentowania czy nominalny zysk. Liczy się jeszcze to, co w tym czasie stanie się z wartością zdeponowanych czy zainwestowanych pieniędzy. Dobrym miernikiem tego jest właśnie inflacja. I tak osoba, która w połowie 2012 roku założyła roczną lokatę na 6,5 proc. musi pamiętać, że jest to oprocentowanie brutto. Uwzględniając konieczność zapłacenia 19-proc. podatku od zysków, nasza przykładowa lokata ma więc oprocentowanie netto wynoszące 5,27 proc. Kiedy w połowie 2013 roku wypłacimy z niej pieniądze, to po odjęciu inflacji (to uproszczony, ale skutecznych sposób wyliczania realnej stopy) zostanie realny zysk na poziomie 2,6 proc.
Osoby szukające wyższych zysków mogą powoli zwracać się kierunku funduszy inwestycyjnych, na początek tych lokujących środki w obligacjach. W ostatnich miesiącach fundusze dłużne mogą się bowiem pochwalić bardzo dobrymi wynikami. Kolejnym krokiem mogą zaś być fundusze angażujące się na polskiej giełdzie. Cięcia stóp procentowych w dłuższym okresie zazwyczaj mają pozytywny wpływ na gospodarkę, dlatego też w przyszłym roku można rozważyć zwiększenie zaangażowania na warszawskim parkiecie. W celu uniknięcia strat spowodowanych okresowymi krótkoterminowymi wahnięciami na rynku giełdami warto zwiększać swe zaangażowanie stopniowo, uśredniając ryzyko. Osiągniemy to dzięki systematycznemu kupowaniu akcji czy też jednostek uczestnictwa funduszy. Kolejna żelazna zasada, o której trzeba pamiętać, to dywersyfikacja. Oszczędności należy dzielić pomiędzy różne rodzaje instrumentów finansowych. Jeśli więc będziemy decydować się na agresywne fundusze z udziałem akcji, z którymi wiąże się dość duże ryzyko, to część środków trzymajmy nadal w bezpiecznych instrumentach, takich jak bankowe depozyty, które zapewnią zapewne mniejszy, ale bezpieczny i stabilny zysk.
Michał Banach
ekspert banku BGŻOptima