Religia wkracza na giełdę i idzie z prądem
Ale za to w portfelu mam pieniądze z PWPW. A ta spółka też przecież rozmodlona jest. I broni Energi przed obrzydliwymi ateistami. Jak głosi jej komunikat „na menadżerach spółek skarbu państwa spoczywa dziś szczególny moralny obowiązek włączania się w dzieła, służące rozwojowi i pielęgnowaniu wartości chrześcijańskich”. Przy okazji zwraca uwagę (może zatem mój prąd też bozy jest?), że „od lat bowiem w sierpniu na Jasnej Górze wspólnego oddania się pod opiekę Opatrzności Matki Bożej dokonuje blisko 9 tysięcy pracowników spółek energetycznych z całej Polski.” No to rozglądam się po domu i zastanawiam się: czy pracownicy spółek meblarskich zawierzyli kupione przeze mnie meble chociaż w Licheniu? A moja terakota poświęcona była, jak to się zdarzyło wiekom kanałów w Poznaniu bodajże?
W piątek wszedł do obiegu banknot 500 zł. Produkcji PWPW. – Zarząd PWPW S.A. chce zapewnić państwa i wszystkich, dla których ważne są wartości chrześcijańskie i moralność w ekonomii, o pełnym poparciu dla inicjatyw, które nas do tego celu przybliżają – to kolejny cytat z komunikaty giełdowej spółki. I ważna informacja dla posiadaczy jej akcji: „życie gospodarcze nie powinno zmierzać jedynie do pomnażania wyprodukowanych dóbr i zwiększania zysku.” Można zatem podejrzewać, że PWPW podporządkuje wartościom chrześcijańskim produkcję banknotów. Bowiem „Działalność gospodarcza, prowadzona zgodnie z właściwymi jej metodami i prawami musi być podejmowana w granicach porządku moralnego, zgodnie z zasadami sprawiedliwości społecznej.” Nie tam jakieś potrzeby obiegu gotówkowego. I nie ma żadnego zwiększania zysku netto, którego część byłaby przeznaczana na dywidendę dla akcjonariuszy. O niej „społeczna nauka Kościoła”, na która powołuje się zarząd PWPW, nie wspomina.
Przemysław Szubański