Rektor Uniwersytetu Warszawskiego o udziale szkół wyższych w przemianach gospodarczych kraju
„Rola ta musi mieć wieloraki wymiar. Po pierwsze, szkoły wyższe, w tym Uniwersytet Warszawski, powinny kształcić nie tylko pracobiorców, ale również w coraz większym stopniu przyszłych przedsiębiorców, innowatorów i kreatorów rynku.
Jestem przekonany, że w ostatecznym rozrachunku decydujące znaczenie dla sukcesu modernizacyjnego Polski będzie miało przedsiębiorcze i proinnowacyjne nastawienie firm publicznych oraz prywatnych. Dotyczy to także pracowników i klientów.
Nauka musi zatem szybko podążać, a nawet wyprzedzać potrzeby nowoczesnej gospodarki. Do tego potrzebne jest nie tylko zrozumienie konieczności takich działań, ale także podejmowanie ich.
Na Uniwersytecie Warszawskim programy studiów i określone dla nich efekty kształcenia w coraz większym stopniu uwzględniają potrzeby kadrowe gospodarki opartej na wiedzy.”
Nauka bliżej biznesu
„Po drugie, wybitni przedstawiciele biznesu powinni jeszcze częściej znajdować miejsce w uczelniach, czy to w ciałach doradczych, czy pomagając w prowadzeniu działalności badawczej i dydaktycznej.
Natomiast przedstawiciele uczelni powinni zasiadać w radach nadzorczych firm czy w radach dyrektorów. Dzięki wzajemnemu poznaniu się, współpracy oraz wspólnym celom część badań naukowych mogłaby być – i już jest – finansowana ze środków zewnętrznych.
Z kolei studenci oraz absolwenci mogliby zdobywać doświadczenie i umiejętności w dobrze prowadzonych firmach. W przyszłości zwiększałoby to ich atrakcyjność na rynku pracy.”
Aktywne pozyskiwanie środków finansowych przez uczelnie
„Po trzecie, uczelnie nie tylko mogą, ale nawet powinny pozyskiwać dodatkowe środki finansowe na intensyfikację badań na rzecz przedsiębiorczości i innowacyjności polskich firm oraz polskiej gospodarki.
Tak się dzieje w uczelniach światowych, ale coraz częściej również w polskich.
Moje osobiste doświadczenia pokazują, że np. w USA narodził się typ uniwersytetu przedsiębiorczego. Dzisiaj takie uczelnie, jak choćby Harvard, Berkeley, MIT, Yale, Princeton mogą stanowić uosobienie z jednej strony akademickiego prestiżu, bardzo wysokiego poziomu badań naukowych i nauczania, a z drugiej strony – owego związku z wykuwaniem innowacji, nowoczesności i przedsiębiorczości.
Warto podążać tym tropem.”