Refleks Premiera
Niedzielną konwencję programową Platformy zakłóciła sympatyczna młoda dziewczyna z Greenpeace, która stanęła na podium z transparentem apelującym o czystą energię. Ochroniarz, któremu przysnęło się na dostatecznie długą chwilę, aby sprawczynię incydentu pokazały na tle rozpostartego napisu kamery, usiłował nadrobić swą nieudolność w najgorszy możliwy sposób. Wyszarpując - skutecznie - szczupłej i drobnej aktywistce skrawek materiału.
Pierwsza zaprotestowała przemawiająca właśnie Henryka Krzywonos. Po chwili odezwał się Donald Tusk, w którego ręce trafił skonfiskowany napis. Premier najpierw przywitał się z nieco zaskoczoną takim obrotem sprawy „protestantką”, by po chwili wraz z nią zaprezentować w pełnej krasie napis o treści Szkoda prądu – chcemy czystej energii. Oboje odebrali od sali należne oklaski.
Premier zachował się naturalnie, z refleksem, w jedyny, jak się zdaje, możliwy sposób. Doceniła to w późniejszej wypowiedzi dla telewizji sama zainteresowana, pani Agnieszka Włodarczyk – aktywistka kampanii Klimat i Energia, stwierdzając, że premier „zachował się z klasą”. Swoją drogą, jak bardzo obniżyły się standardy życia publicznego, jak dalece rytuał zastępuje naturalne odruchy, skoro normalność urasta do rangi cnoty…