Redaktor Naczelny miesięcznika Nowoczesny Bank Spółdzielczy: Uciec, ale dokąd?
Przywołane w tytule skojarzenie, nieodparcie odwołuje się do jeszcze bardziej znanego porzekadła: uciec do przodu. Pytanie, co to w praktyce oznacza, zadają sobie od miesięcy, a może od lat nadzorcy, regulatorzy, ale przede wszystkim prezesi banków spółdzielczych w Polsce.
Maciej Małek
Redaktor Naczelny
Że coś jest na rzeczy, nie ulega wątpliwości dla nikogo z uważnych obserwatorów i uczestników procesów modernizacyjnych w sektorze; żmudnej pracy na rzecz poprawy efektywności biznesowej, zdolności konkurencyjnej czy implementowania nowych wymogów w zakresie zarządzania obszarami ryzyka, adekwatności kapitałowej, transparentności i przejrzystości, wreszcie bezpieczeństwa depozytów i szeroko pojętego dialogu z klientami.
Każdy z wymienionych obszarów od dawna angażuje liczne zespoły specjalistów, generuje niemałe nakłady w każdym banku z osobna i na poziomie zrzeszeń, znajduje odbicie w agendzie merytorycznej środowiskowych spotkań i seminariów, stanowi przedmiot dociekań i rozważań naukowców oraz stale obecny jest na łamach specjalistycznych periodyków, w tej liczbie „Nowoczesnego Banku Spółdzielczego”.
Jak się wydaje, osiągnęliśmy znaczny postęp we wszystkich istotnych dla efektywności działania dziedzinach. Tyle że rynek, oczekiwania klientów, zaostrzająca się konkurencja i zdolność przyswajania nowej wiedzy i nabywanych umiejętności sprawiają, że nasze działania nie nadążają za wymogami współczesności i czasu, który przed nami.
Reaktywność bywa co do zasady spóźniona, stąd potrzeba wyznaczenia nowej perspektywy, która traktując dotychczasowe doświadczenia jako niezbędny fundament organicznego wzrostu i dalszego rozwoju, wytyczy horyzonty rozwojowe tyleż komplementarne, co wyprzedzające obecnie definiowane wyzwania. Że jest to możliwe, kompetentnie i dowodnie przekonują wszyscy bez wyjątku nasi autorzy, których praktyczne doświadczenia wiodą do przekonania, że musimy zrobić więcej za mniej, a na pewno szybciej, efektywniej i skuteczniej niż dotychczas.
Innymi słowy, od właściwie postawionych pytań trzeba bez zwłoki przejść do zdefiniowania adekwatnych – na miarę wyzwań – odpowiedzi. Zbyt długo bowiem odwołujemy się do sprawdzonych gdzie indziej rozwiązań, zamiast wdrażać je do codziennej praktyki. Nie musi to przecież oznaczać prostego naśladownictwa, bowiem specyfika bankowości spółdzielczej polega również na tym, że te same ramy można wypełniać specyficznymi dla każdego członka organizacji treściami, zgodnie z lokalną specyfiką i potrzebami klienta. Standaryzacja i elastyczność rozwiązań obszaru IT oraz instrumenty wsparcia, poczynając od systemów wymiany informacji, poprzez procedury i regulaminy wewnętrzne, aż po interaktywne kanały komunikacji i sprzedaży stwarzają po temu realne szanse. Rzecz w tym, by nasze własne przyzwyczajenia, przekonanie, że wiemy lepiej, czy wreszcie paradygmat, zgodnie z którym nie warto zmieniać tego, co przez lata się sprawdzało, nie stanowiły bariery, która stwarzając wygodne alibi na dziś, uczyni nas bezradnymi wobec wyzwań przyszłości.