Rata kredytu w złotych niższa niż w euro
Jeszcze przez kilka miesięcy banki mogą udzielać kredytów w euro, ale korzystanie z takiego finansowania już stało się dla kupujących mieszkania nieopłacalne - wynika z analizy Home Brokera. Raty kredytów w złotych zrównały się, a w niektórych przypadkach nawet przebiły w dół, raty kredytów w euro choć są od tego wyjątki.
Kredyty walutowe miały zniknąć z rynku najpóźniej z początkiem września, dokładnie w ciągu sześciu miesięcy od wejścia w życie znowelizowanej Rekomendacji S, która miała obowiązywać od marca. Termin ten co prawda się przesuwa, bo nowa Rekomendacja jeszcze nie obowiązuje, ale nie zmienia to faktu, że kredyty walutowe i tak stopniowo znikają. Według danych ZBP, w IV kwartale stanowiły one już mniej niż 2% wartości nowoudzielanych kredytów mieszkaniowych, choć odsetek ten z pewnością zaniżyła wygasająca z końcem roku „Rodzina na swoim”.
Coraz mniej ofert w euro
Docelowo kredyty walutowe mają być dostępne tylko dla osób, które osiągają dochód w walucie, w jakiej zaciągają dług. Już dziś taką politykę stosują m.in. Pekao SA i BOŚ. Zarabiający w złotych wciąż mogą uzyskać finansowanie w euro w niektórych bankach, ale jest ono przewidziane tylko dla osób osiągających ponadprzeciętne dochody.
BZ WBK wymaga dochodu na poziomie co najmniej 10 tys. zł netto gdy o kredyt wnioskuje jedna osoba i 15 tys. zł netto w przypadku gospodarstwa. Minimum 15 tys. zł wymaga też Alior Bank, jednak bez względu na to czy o kredyt wniosku jedna osoba czy gospodarstwo. Analogiczny limit w Deutsche Banku wynosi 12 tys. zł netto. Na tym tle liberalne wydają się wymagania Raiffeisen Polbanku -8 tys. zł netto na gospodarstwo – oraz Getin Noble Banku – niewiele ponad 7 tys. zł brutto. Kryterium dochodowego nie mają mBank i MultiBank.
Rata podobna, a ryzyka brak
Osoba, która chce wykorzystać ostatnią okazję i zaciągnąć kredyt walutowy musi dokładnie sprawdzić, jakie warunki zaproponuje jej bank. Jest bowiem bardzo prawdopodobne, że takie finansowanie okaże się mniej atrakcyjne od finansowania w złotych. Jeśli bowiem odrzucimy z analizy skrajnie niekorzystne oferty (z marżą powyżej 4%), to z pozostałych propozycji otrzymamy średnie oprocentowanie na poziomie ok. 3,7%. Przyjmując kurs EUR/PLN na poziomie 3,9-4,3 otrzymamy ratę kredytu na 300 tys. zł zaciągniętego na 25 lat na poziomie 1692 zł. Rata kredytu na taką sama kwotę i okres zaciągniętego w złotych na przeciętnych warunkach (oprocentowanie 4,9%) wyniesie 1736 zł. Jest to co prawda minimalnie więcej niż w euro, ale uwzględniając brak ryzyka kursowego takie rozwiązanie jest zdecydowanie korzystniejsze dla kredytobiorcy. Co więcej, wystarczy aby spread walutowy banku był większy niż przez nas założony, a już rata kredytu w euro może okazać się wyższa niż w złotych. Nie mówiąc już o tym, że jeśli dług w złotych zostałby zaciągnięty z oprocentowaniem ok. 4,6%, jakie można uzyskać w kilku bankach, to rata w złotych okazałaby się niższa (1684 zł). W tym miejscu trzeba jednak wspomnieć o ofercie Raiffeisen Polbanku, w którym można zaciągnąć kredyt w euro z marżą 2,99% (LtV nie większy niż 80%, trzeba w banku otworzyć konto, korzystać z karty kredytowej i wykupić dodatkowe ubezpieczenie). W przypadku tego banku rata dla założonego przez nas kursu walutowego wynosi zaledwie 1599 zł i jest nie do pobicia przez kredyt w złotych.
WIBOR może jeszcze spaść
W tej chwili przewidywania dotyczące kształtowania się zarówno stopy EURIBOR, która znajduje się obecnie na bardzo niskim poziomie 0,21%, jak i stopy WIBOR (3,36%) są dość stabilne. Na podstawie notowań kontraktów FRA na te stopy można jednak wnioskować, że EURIBOR może nieznacznie pójść w górę (okolice 0,26-0,29%), a WIBOR ma szansę jeszcze się obniżyć (nawet poniżej 3% w perspektywie 6 miesięcy). Realizacja takiego scenariusza, nawet przy zachowaniu oprocentowania w euro na obecnym poziomie, spowodowałaby dalszy spadek raty przeciętnego kredytu w złotych (do 1656 zł przy stopie WIBOR na poziomie 2,9%).
Katarzyna Siwek, Magdalena Piórkowska
Home Broker