Raport Specjalny | Płatności Bezgotówkowe | Najbliższe lata zapowiadają się pasjonująco
Strategia BLIK na najbliższe trzy lata zakłada podwojenie liczby transakcji i wielu innych parametrów biznesowych, i to tylko na rynku polskim. Czy przy obecnej skali działania naprawdę jest przestrzeń na „BLIK razy 2”?
Dariusz Mazurkiewicz: To prawda, że nasza strategia jest ambitna, ale gdybyśmy w nią nie wierzyli, to nie zostałaby tak sformułowana. Jesteśmy przekonani, że uda się zdublować liczbę transakcji i parametry finansowe. Bardzo precyzyjnie mamy to rozpisane. Wiemy doskonale, z jakich źródeł chcemy czerpać przyrosty.
No właśnie, z jakich?
Dariusz Mazurkiewicz: Obecnie mniej więcej połowa skali naszej działalności to transakcje w e-commerce i wciąż widzimy tu duży potencjał wzrostu, zwłaszcza w segmencie usług i modeli subskrypcyjnych. Na tym rynku chcemy mocno zaistnieć. Strategicznym obszarem rozwoju jest dla nas również rynek detaliczny w sklepach fizycznych z wykorzystaniem POS-ów. Wspomagać nas będzie penetracja płatności bezgotówkowych, która dziś ograniczona jest do platformy Android. Od przyszłego roku jednak nie będzie już monopolu na urządzeniach z iOS. To jest ogromna szansa dla BLIKA i chcemy mocno spenetrować tę platformę. Równocześnie widzimy ogromny obszar rozwoju, jeśli chodzi o przelewy natychmiastowe, czyli cały typ transakcji P2P, łącznie z obejmowaniem transakcji małego handlu. To pokazuje, że strefą naszych działań nie jest tylko dzisiejszy obrót bezgotówkowy, ale wypływamy na ocean gotówkowy. Stajemy się ekspertem od redukcji obrotu gotówkowego w polskiej gospodarce.
Czyli BLIK chce zastąpić gotówkę?
Dariusz Mazurkiewicz: Naszą strategią w żadnym razie nie jest wyrugowanie gotówki, natomiast trendy są oczywiste. Polska przez minioną dekadę wykonała gigantyczny skok, jeśli chodzi o zwiększanie udziału obrotu „cashless”. Mamy w tym swój istotny udział. Produkty, które klientom udostępniamy, pokazują, iż rozwiązania cyfrowe są wygodniejsze dla klientów niż gotówka. Nie ma potrzeby iść do bankomatu, żeby komuś oddać parę groszy, jeśli mogę zrobić to dwoma kliknięciami na telefonie w sposób natychmiastowy. Polska staje się liderem, jeśli chodzi o penetrację płatności bezgotówkowych, ale jeśli spojrzymy na północ Europy, to wciąż jest przestrzeń do rozwoju.
Według danych NBP, w Polsce w obiegu jest ok. 400 mld zł w gotówce. 95% stanowią z tego jednak duże nominały: 100, 200 i 500 zł. Mniejsze nominały to zaledwie 5%. Czy to nie jest już tak, że Polacy właściwie przerzucili się na płatności bezgotówkowe, a gotówka służy im do tezauryzacji czy jako rezerwa na sytuacje kryzysowe, jak np. powódź?
Monika Król: Na pewno w społeczeństwie jest obecna taka postawa, że warto się zabezpieczyć i zdywersyfikować posiadane środki na wypadek niedziałających instrumentów płatniczych, jak to miało miejsce w ostatnich latach. Zaczęło się w czasie COVIDU, później przyszła wojna w Ukrainie. Jakąś część obiegu gotówkowego stanowi też szara strefa. Ale zwróćmy też uwagę, że inflacja spowodowała, że wartość banknotu stuzłotowego to już nie jest jakaś nie wiadomo jaka kwota. Można się spierać, czy przy dzisiejszych cenach to wciąż wysoki nominał.
Dariusz Mazurkiewicz: Trzeba też zauważyć, że dostęp do gotówki staje się coraz trudniejszy ze względu na rosnącą liczbę bankowych oddziałów bezgotówkowych i wciąż obniżane limity wypłat w bankomatach. Żeby wypłacić dużą sumę, trzeba się sporo namęczyć. Dlatego myślę, że Polacy rzeczywiście oszczędnie gospodarują gotówką, realizują potrzebę tezauryzacji w tym przysłowiowym materacu, a na co dzień korzystają z elektronicznych instrumentów płatniczych, by sobie życie ułatwić. Jeszcze raz powtórzę, nie chcemy eliminować gotówki. Obywatel powinien mieć możliwość wyboru.
Jak na razie możliwości wyboru wśród sposobów płatności nie brakuje. Kto jest największym konkurentem BLIKA?
Dariusz Mazurkiewicz: Poza gotówką to oczywiście klasyczne duże schematy kartowe, które w różnych modelach współpracują z bigtechami, a także nowe technologie płatnicze, które będą udostępniane. Zdajemy sobie sprawę, że nie możemy koncentrować się tylko na tym, jak rosnąć dalej w polskim e-commerce, ale musimy być gotowi, by pozycję BLIKA na naszym rynku obronić. Spodziewamy się dużych inwestycji i szeroko zakrojonych działań ze strony dużych globalnych schematów kartowych, które będą nakierowane na to, by odebrać nam jak największy udział rynkowy. Są też oczywiście różnego typu inicjatywy fintechowe w oparciu o open banking. Będziemy mieli niedługo PSD3 w nowym wydaniu, więc usługi oparte na otwartej bankowości będą miały większą łatwość skalowania. Obserwujemy również bardzo ciekawe ruchy płatnicze po stronie detalistów, takich jak marketplace’y czy duże sieci detaliczne, które również chcą zaistnieć na tym rynku.
Monika Król: Nie tylko detaliści, tacy jak na przykład Allegro, ale nawet gracze z rynku logistycznego, jak InPost, budują swoje własne rozwiązania. Zainteresowanie sektorem płatności jest widoczne z wielu stron. Są też inicjatywy ogólnoeuropejskie, jak Wero, które też otwarcie komunikują, że rynki, na których są obecnie, to nie są jedyne, na których będą się rozwijać. Chcemy być obrońcą naszych udziałów na polskim rynku.
A chcecie stać się dominującym sposobem płatności w Polsce?
Monika Król: Wiodącą pozycję w e-commerce mamy już od pewnego czasu, jesteśmy tam najbardziej popularną metodą wykorzystywaną przez użytkowników. Jesteśmy też właściwie jedynym graczem, jeżeli chodzi o przelewy na numer telefonu, a to bardzo dynamicznie rosnąca kategoria. Patrząc z perspektywy siły marki, również jesteśmy wiodącym systemem płatności. Mamy najbardziej rozpoznawalną markę, najchętniej polecaną przez użytkowników. Na tym kapitale w postaci marki możemy dalej budować zasięg biznesu.
Dariusz Mazurkiewicz: Na pewno w perspektywie 3 lat, po zdublowaniu liczby transakcji będziemy w innym miejscu niż obecnie. BLIK będzie wszechobecny i używany w różnych scenariuszach codziennego życia bez względu na wiek, miejsce zamieszkania, wykształcenie czy otwartość na innowacje danej osoby. My traktujemy rynki nordyckie jako benchmarkowe, więc uważamy, że jest przestrzeń do popularyzacji BLIKA w tych grupach, które jeszcze nie korzystają z rozwiązań w swojej aplikacji bankowej. Aktualnie nasze rozwiązanie jest dostępne w ponad 30 mln aplikacji bankowych, a w II kwartale tego roku mieliśmy 17 mln aktywnych użytkowników miesięcznie. Oznacza to, że nieco ponad połowa użytkowników aplikacji korzysta z BLIKA, chcemy te parametry poprawiać. Pamiętajmy też, że potencjały wzrostu, jeśli chodzi o bankowość mobilną, jeszcze cały czas drzemią i czekają na aktywację drobnego i średniego biznesu, np. w formie specjalnych dedykowanych przedsiębiorcom aplikacji. Widzimy tu duży potencjał. Podobnie jest też w najmłodszych pokoleniach. Banki ze swoimi produktami docierają nie tylko do dzieci powyżej 13 lat, ale i młodszych, oczywiście pod kontrolą rodziców. Z dużą dozą edukacji i ostrożności można młodego człowieka wprowadzać w świat BLIKOWY. Zresztą on już w nim jest.
Obszarem, gdzie wiele można jeszcze osiągnąć, jeśli chodzi o płatności bezgotówkowe, wydaje się też administracja publiczna. Jak wyglądają działania BLIKA na tym polu?
Dariusz Mazurkiewicz: Znaleźliśmy model biznesowy funkcjonowania w administracji publicznej. Udało nam się przywitać w gronie naszych uczestników Bank Gospodarstwa Krajowego, który pełni funkcję agenta rozliczeniowego, dedykowanego dla segmentu publicznego. Zidentyfikowaliśmy bardzo precyzyjnie potrzeby po stronie administracji. Jest ich o wiele więcej, niż nam się pierwotnie wydawało. Administracja się cyfryzuje, powstają więc nowe portale i usługi online, czy to na poziomie samorządowym, czy ogólnokrajowym. Wyzwaniem jest autonomia samorządów, która sprawia, że każda jednostka ma swoje rozwiązania i systemy. Widzimy jednak dużą wolę, by mObywatel stał się takim agregatorem tych wszystkich podatków lokalnych. Wspieramy to centralne rozwiązanie. Widzimy rosnącą potrzebę po stronie administracji publicznej wdrożenia BLIKA jako naszego krajowego schematu. Każde wdrożenie od razu skutkuje lawiną transakcji. Użytkownicy to doceniają, ponieważ w komercyjnym segmencie płacą na co dzień BLIKIEM. Nie widzą uzasadnienia, by w administracji publicznej płacić w jakiś inny sposób. Dlatego jeśli chodzi o płatności w administracji publicznej, jesteśmy optymistami.
A jeśli chodzi o płatności odroczone, jakie panują w BLIKU nastroje? Na razie wdrożenie odbyło się tylko w dwóch i to nie największych bankach.
Dariusz Mazurkiewicz: Rynek płatności buy now pay later rośnie i coraz bardziej penetruje e-commerce dóbr i usług. Rozwiązania fintechowe miały uproszczoną metodę budowania skali. Mówimy tu o operatorach będących firmami pożyczkowymi, a nie de facto operatorami płatności. Czyli źródłem płatności nie jest rachunek bankowy klienta, tylko saldo pożyczkowe operatora, który danych środków udziela. A jeżeli jeszcze za tymi rozwiązaniami stoi duży detalista – myślę tutaj o rozwiązaniu nr 1 na polskim rynku – to udało się w krótkim okresie świetnie wyskalować. Nasze rozwiązanie, które popularyzujemy, jest dedykowane bankom i ich aplikacjom. Funkcjonujemy w tym skomplikowanym świecie regulacyjnym dotyczącym niskokwotowych kredytów konsumenckich udzielanych przez banki. BLIK występuje tu w roli fintechu, który tego typu transakcje umożliwia. Do tej pory wdrożyliśmy dwa banki, szykujemy się, żeby w ciągu najbliższych trzech lat większa grupa banków zaczęła w sposób systematyczny do naszej usługi wchodzić. Prace w różnych bankach są już na bardzo zaawansowanym etapie. Nie jesteśmy jednak zdeterminowani co do tempa upowszechniania płatności BNPL. Stawiamy na jakość usługi, bo płatności odroczone na wielu rynkach prowadziły do sytuacji przekredytowania klientów. Nie ścigamy się z nikim o ten rynek.
Z ogłoszonej strategii BLIKA wynika, że chcecie się ścigać o rynek płatności powtarzalnych. Kiedy BLIKIEM będzie można zapłacić rachunki czy opłaty za subskrypcje?
Monika Król: W najbliższej przyszłości. Pracujemy bardzo intensywnie, równolegle razem z wieloma bankami. Pierwsze wdrożenia będą jeszcze w tym roku. W drugim kwartale przyszłego roku będziemy już szeroko zasięgowo mówić o tej usłudze i ją promować. Widzimy w tym rynku duży potencjał i tak, jak wspomniał Darek, jest to ważny element naszej strategii „BLIK razy 2”. Płatności powtarzalne budują transakcyjność. Zależy nam na tym, by zachować BLIKOWY UX użytkownika, czyli ma być szybko, prosto, wygodnie i bezpiecznie. Nasza płatność rekurencyjna będzie produktem łatwym w użyciu i do kontrolowania. Myślę, że to wdrożenie będzie rewolucyjne w kontekście tego, jakie są teraz rozwiązania płatności powtarzalnych.
Jaka przyszłość czeka płatności bezgotówkowe? Jakie są dziś najważniejsze trendy w płatnościach bezgotówkowych z perspektywy BLIKA?
Dariusz Mazurkiewicz: Spodziewamy się, że infrastruktura bankowa będzie coraz bardziej istotna w systemach płatności, natomiast schematy kartowe będą w defensywie w sensie produktu konsumenckiego. Będą stawać się coraz bardziej dostawcami architektury dla różnego typu podmiotów. Coraz bardziej będziemy przechodzić na cyfrowe sposoby płatności, dominować będą płatności bezdotykowe, ale niekoniecznie powiązane tylko z brandami kartowymi. Płatności contactless trafią do szeroko rozumianego fintechu. Chcemy w tym procesie być liderem. W Europie zacznie pojawiać się konkurencja między kilkoma wyskalowanymi systemami cyfrowymi. Te kilka rozwiązań będzie konkurować o klientów, którymi będą banki. Jako BLIK chcemy wykorzystać tę szansę. Jeśli chodzi o zachowania konsumenckie, to uważamy, że wzrośnie rola mechanizmów analitycznych i antyfraudowych opartych na AI, geolokalizacji i innych nowych technologiach. Oczywiście będzie też wiele wyzwań związanych z regulacjami. Niedługo pojawi się dyrektywa PSD3, dająca nadzieję, że otwarta bankowość zmieni rynek. Do tego wszystkiego dojdzie konkurencja graczy z Dalekiego Wschodu, głównie z Chin, którzy starają się wejść na europejski rynek ze swoimi inicjatywami płatniczymi. To z kolei będzie wzmacniać widoczny trend na wspieranie rodzimych, europejskich technologii i takiej suwerenności płatniczej. A do tego dochodzi jeszcze rosnąca rola kluczowych detalistów i bigtechów, które są coraz aktywniejsze w obszarze płatniczym i zamierzają wchodzić w modele bank as a service. Najbliższe 3 do 5 lat w obszarze płatności zapowiada się pasjonująco.
Jak konkretnie wyglądają plany ekspansji zagranicznej BLIKA?
Dariusz Mazurkiewicz: Skupiamy się na naszych dwóch aktualnych projektach, czyli Rumunii i Słowacji. W ostatnich dniach otrzymaliśmy zgodę banku centralnego (BNR) na rozpoczęcie działalności w Rumunii, co pozwala nam na kontynuowanie przygotowań do uruchomienia systemu BLIK w tym kraju. Natomiast na Słowacji, gdzie mamy za sobą wdrożenie w pierwszym banku i zbudowaną pierwszą sieć akceptacji, pracujemy nad wdrożeniem kolejnych banków. Rynek słowacki jest dla nas ważny z kilku względów. Po pierwsze to rynek strefy euro, więc zdobyte doświadczenia będą bardzo pomocne przy ekspansji na inne rynki tej strefy walutowej. Ponadto sektor bankowy w Słowacji jest zdominowany przez międzynarodowe grupy bankowe, głównie austriackie, które działają w wielu krajach regionu. Udane wdrożenia na Słowacji są konieczne z perspektywy dalszego rozwoju w Europie Centralnej, w której widzimy ogromny potencjał.
A w dalszej przyszłości zamierzacie stać się standardem płatności w całej Europie?
Dariusz Mazurkiewicz: Spodziewamy się, że w przewidywalnej przyszłości będziemy mieli 3-4 podmioty, które będą się biły o płatności cyfrowe w Europie. BLIK jest jednym z nich. Obecnie jesteśmy na etapie, w którym wszyscy szykują się do zajęcia pole position, zbierają doświadczenia z innych rynków, inicjują pierwsze projekty zagraniczne. Jesteśmy w czołówce tego peletonu. Proces ekspansji zagranicznej systemów płatności jest bardzo hamowany przez kwestie regulacyjne. Cały czas pracuje się nad unią bankową czy kapitałową, ale nad unią płatniczą już nie. My tę kwestię podnosimy. Myślimy tutaj przede wszystkim o wprowadzeniu paszportu systemów płatności, bo uważamy, że będąc uregulowanym na polskim rynku przez naszego regulatora, mamy pełen mandat do tego, żeby się integrować z europejskimi systemami rozrachunkowymi i dostarczać nasze rozwiązanie bezpośrednio z Polski. Obecnie nie jest to możliwe. Dlatego na Słowacji poradziliśmy sobie przez akwizycję. Zbieramy doświadczenie i szykujemy modus operandi z myślą o kolejnych rynkach. Spodziewam się, że finalnie nie będzie jednego europejskiego standardu płatności, tylko w aplikacjach bankowych będą udostępniane różne rozwiązania mobilnych płatności. Tak jak nikogo dziś nie dziwi, że jeden bank wydaje karty Visy i Mastercarda, tak samo w przyszłości będzie z najbardziej wyskalowanymi rozwiązaniami płatniczymi. BLIK już jest w tej pierwszej lidze. Podejmujemy pałeczkę w tym wyścigu, który właśnie się rozpoczyna.