Raport Specjalny Bezpieczeństwo: Gra w oko

Marcin Złoch

Typowy konsument może przechowywać numery kart kredytowych w pięciu lub więcej miejscach. Oprócz tego konsumenci pozwalają na przechowywanie numerów kart kredytowych tysiącom sprzedających różnorakie dobra. Tak przynajmniej twierdzi MasterCard i nie ma powodu, by nie wierzyć tej organizacji. Dlatego wielu dostawców technologii dąży do maksymalnego uproszczenia swoich produktów, a także do zwiększenia poziomu bezpieczeństwa. W przypadku działań e-commerce, ale także w innych obszarach, takim złotym Graalem bezpieczeństwa ma stać się biometria. Czyli badająca metody automatycznego rozpoznawania ludzi na podstawie ich cech fizycznych i behawioralnych. Najważniejszą korzyścią z jej wykorzystywania ma być wygoda – nie trzeba mieć ani kart płatniczych, ani nawet telefonu, aby skorzystać z biometrii. No i nie trzeba podawać i pamiętać PIN-u. Bo to my jesteśmy pinem.

Najstarsze dowody na zastosowanie biometrii pochodzą ze starożytnej Babilonii, gdzie odciskami palców w glinianych tabliczkach potwierdzano transakcje handlowe. Jako metoda weryfikacji tożsamości została po raz pierwszy użyta w XIX w., kiedy to Imperium Brytyjskie znalazło sposób na demaskowanie oszustów poprzez ich identyfikację na podstawie porównania linii papilarnych. Do dziś zresztą jest to najbardziej rozpoznawalna metoda biometrii. Ale badanymi atrybutami często są także: tęczówka oka, siatkówka oka, wzór naczyń krwionośnych palca i dłoni, kształt twarzy bądź dłoni.

Jednym z ważnych zastrzeżeń pojawiających się w związku z biometrią jest to, że ta technologia uwierzytelnia, ale nie identyfikuje. Najpierw trzeba podać identyfikator, np. wybrany samodzielnie kod, a biometria służy do uwierzytelniania. Czyli, że niemożliwe jest podejście do drzwi z zamkiem biometrycznym i otwarcie ich po zeskanowaniu palca. Nasze dane biometryczne wcześniej muszą znaleźć się w systemie informatycznym.

Idzie nowe

Zastosowanie biometrii jako metody uwierzytelniania może być niepokojące dla niektórych osób, jednak większa część użytkowników akceptuje taki sposób autoryzacji. Wyniki ankiety przeprowadzonej przez Visa Europe wykazały, że większość osób w wieku od 16 do 24 lat będzie czuć się bardziej bezpiecznie, gdy metody biometryczne zastąpią tradycyjne hasła i numery PIN. Natomiast badanie przeprowadzone przez WorldPay na początku tego roku wykazało, że 49 proc. europejskich konsumentów widzi płatności biometryczne jako alternatywę dla dotychczasowych metod płatności. Nic zatem dziwnego, że najwięksi gracze rozpoczęli wyścig technologiczny. Amazon opatentował oprogramowanie, które pozwoli klientom zapłacić za zakupy zdjęciem selfie. Prawdopodobnie niedługo autoryzacja będzie możliwa również dzięki skanowaniu tęczówki za pomocą wbudowanej kamery w urządzeniach mobilnych. Firma Fujitsu wprowadziła właśnie tę technologię do swojego smartfonu Fujitsu Arrows NX F-04G, z którego mogą korzystać na razie tylko mieszkańcy Japonii. Skaner źrenicy oka wbudowany w telefon pozwala na odblokowanie smartfonu czy logowanie się do niektórych serwisów. W Wielkiej Brytanii bank Barclays już wdrożył technologię rozpoznawania głosu dla klientów korzystających z usług bankowości telefonicznej. System ten sprawdza klientów, korzystając z ich wzorców mowy i na razie jest oferowany klientom private bankingu. Dla reszty 12 mln klientów usługa ta ma być dostępna do końca tego roku. W biometrię zaangażował się także MasterCard, zapowiadając, że selfie ...