QE3 chyba jeszcze nie teraz
Amerykańska Rezerwa Federalna kończy dziś dwudniowe posiedzenie w sprawie stóp procentowych. Oczekiwania rynków na ogłoszenie trzeciego programu skupu obligacji (QE3) są bardzo duże. Jednak, w mojej ocenie, B. Bernanke ponownie będzie grał na czas, a zapowiedzi QE3 dopiero po wyborach prezydenckich.
Zgodnie z zapowiedziami niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny wydał wczoraj wyrok w sprawie legalności unii fiskalnej i Europejskiego Funduszu Stabilizacyjnego (ESM). Sędziowie z Karlsruhe uznali, że nie ma przeszkód by prezydent J. Gauck podpisał ratyfikację uchwalonych już przepisów pod warunkiem zapewnienia, że niemieckie zaangażowanie w Fundusz nie przekroczy 190 mld euro z całości przewidzianej na ESM kwoty 700 mld euro. Zastrzeżona wielkość wynika z wkładu Niemiec w Fundusz i będzie mogła zostać w przyszłości zwiększona tylko, jeśli takie zmiany zaaprobuje parlament. Rynki początkowo dobrze przyjęły wyrok Trybunału, choć praktycznie taki scenariusz został już wcześniej zdyskontowany. W reakcji na ogłoszenie wyroku kurs EURUSD przebił się powyżej 1,2900 osiągając nowe, 4-miesieczne maksima cenowe (1,2935). W drugiej części dnia optymizm inwestorów wyraźnie przysiadł i do końca sesji dominowały spadki notowań.
ESM został powołany by zastąpić tymczasowy Europejski Fundusz Stabilności Finansowej (EFSF), który w przyszłym roku będzie wygaszany. Jego celem jest udzielanie wsparcia krajom strefy euro w przypadku, gdy któreś z nich znajdzie się w kłopotach finansowych. ESM ma działać łącznie z programem skupu obligacji zaprezentowanym w ubiegłym tygodniu przez Europejski Bank Centralny. Z kolei unia fiskalna, to podpisany przez kraje Unii Europejskiej traktat zaprojektowany, by skuteczniej egzekwować limity deficytów budżetowych członków Wspólnoty. Przewiduje on większą integrację fiskalną i jest krokiem dopełniającym unię walutową. Wczorajszy werdykt niemieckiego Trybunału praktycznie kończy temat wejścia nowych przepisów w życie. Traktat ustanawiający ESM zacznie obowiązywać, jeśli ratyfikują go kraje wnoszące 90 proc. całości kapitału. Jak dotąd pełna procedura legislacyjna została przeprowadzona w 14 z 17 członków Eurolandu. Brakuje zgody trzech państw – Estonii, Niemiec i Włoch – przy czym pierwsze z nich posiada za mały udział by być w stanie zablokować jego wprowadzenie.
Tymczasem, pomimo uzgodnienia szczegółów programu skupu obligacji przez EBC nie ma pewności czy którekolwiek z państw skorzysta z oferowanej pomocy. Wczoraj premier Hiszpanii powiedział w parlamencie, że nie jest pewny czy jego kraj poprosi EBC o interwencje na rynku obligacji, ponieważ samo ogłoszenie planów Banku pozwoliło na znaczące obniżenie kosztów obsługi zadłużenia. Rzeczywiście, od 6 września, kiedy prezes EBC M. Draghi ogłosił plan, oprocentowanie 10-letnich papierów rządu Hiszpanii spadło o 80 pb. i znajduje się na najniższym poziomie od kwietnia. Jednak, nie od dziś wiadomo, że łaska pana (rynku) na pstrym koniu jeździ. Brak decyzji o zwróceniu się Hiszpanii o pomoc w ciągu najbliższych kilku dni może spowodować gwałtowną ucieczkę inwestorów z hiszpańskich obligacji, której nie zatrzymają nawet zakupy EBC. Na 21 października zaplanowane są wybory regionalne w Hiszpanii. Opozycja zarzuca Rajoyowi, że zwleka ze złożeniem wniosku do EBC w obawie o utratę głosów. Tymczasem premier od dłuższego czasu powtarza, że oczekuje na więcej szczegółów działań zanim zdecyduje się na uruchomienie mechanizmu, który pozwoliłby skupować hiszpańskie obligacje.
Dziś wieczorem kolejne, kluczowe z punktu widzenia rynków finansowych, wydarzenie – amerykańska Rezerwa Federalna kończy dwudniowe posiedzenie w sprawie stóp procentowych. Oprocentowanie z pewnością nie zostanie zmienione, ponieważ już znajduje się na możliwe najniższym poziomie 0-0,25 proc. Istotne jest czy ogłoszone zostaną plany uruchomienia trzeciego programu ilościowego luzowania polityki pieniężnej (QE3). Ostatnia, silna wyprzedaż dolara, połączona z wzrostami na rynku towarowym pozwala sądzić, że QE3 zostanie wcześniej czy później uruchomione. Pytanie czy Fed zdecyduje się na ogłoszenie tych planów już dziś czy poczeka na okres po wyborach prezydenckich w USA, by nie zostać posądzonym o wspieranie szans reelekcji urzędującego B. Obamy. W mojej ocenie, ten drugi scenariusz jest bardziej prawdopodobny.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS