„Przerzucanie kosztów pomocy publicznej na banki utrudnia finansowania gospodarki”

„Przerzucanie kosztów pomocy publicznej na banki utrudnia finansowania gospodarki”
Fot. stock.adobe.com/Marek Stokowski
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Przerzucanie kosztów pomocy publicznej na sektor bankowy lub obciążanie go nadmiernymi daninami, przy pogarszającym się otoczeniu makro, wpływa negatywnie na zdolność banków do finansowania gospodarki - napisali w artykule dla Obserwatora Finansowego pracownicy Departamentu Stabilności Finansowej Narodowego Banku Polskiego Marcin Borsuk i Piotr Bańbuła.

„Sektor bankowy w Polsce do tej pory radził sobie relatywnie dobrze pomimo znacznych i narastających strat związanych z ryzykiem prawnym kredytów walutowych, na które nałożył się szok w postaci COVID-19, a w ostatnim czasie wojna w Ukrainie. (…) Banki działają w systemie naczyń połączonych w dynamicznie zmieniającym się środowisku rynkowym i regulacyjnym, a ich funkcjonowanie opiera się na zaufaniu” – napisano.

Dlatego przerzucanie kosztów pomocy publicznej na sektor bankowy lub obciążanie go nadmiernymi daninami, w sytuacji pogarszającego się otoczenia makroekonomicznego, wpływa negatywnie na zdolność banków do finansowania gospodarki po akceptowalnym koszcie i zwiększa możliwość wystąpienia negatywnych sprzężeń zwrotnych między sektorem finansowym a gospodarką realną.

Oczekiwany wzrost ryzyka kredytowego i zaostrzenie polityki kredytowej w bankach

Według autorów artykułu można oczekiwać wzrostu ryzyka kredytowego i zaostrzenia polityki kredytowej w bankach.

„Najbardziej istotnym kanałem odziaływania na system bankowy w Polsce może być kanał ekspozycji pośrednich (kanał makroekonomiczny). Wojna w Ukrainie spowodowała pogorszenie otoczenia makroekonomicznego za sprawą odziaływania zarówno czynników podażowych, jak i popytowych. Zakłócenia w łańcuchu dostaw, wzrost cen surowców produkcyjnych, ograniczenia w stosunkach handlowych i sankcje wpływają niekorzystnie na zagregowaną podaż” – napisano.

Czytaj także: Raport Związku Banków Polskich „Polska i Europa w nowej rzeczywistości” >>>

„Od strony popytowej rosnące ceny energii i towarów oraz koszt finansowania przekładają się negatywnie na realne dochody gospodarstw domowych i przedsiębiorstw, podczas gdy zwiększona niepewność, spowodowana trwającą wojną, szkodzi inwestycjom i obniża zaufanie konsumentów. Dodatkowo ryzyko pogorszenia się pozycji fiskalnej państwa na skutek spowolnienia gospodarczego i wojny w Ukrainie zmniejsza przestrzeń do interwencji w sferze gospodarki realnej. Stąd można oczekiwać wzrostu ryzyka kredytowego i zaostrzenia polityki kredytowej w bankach” – dodano.

Wpływ wojny w Ukrainie na stabilność sektora bankowego jest ograniczony

Jak podano w artykule, dotychczasowy wpływ konfliktu zbrojnego w Ukrainie na stabilność sektora bankowego jest ograniczony, a największe trudności wynikają z faktu, że ryzyko geopolityczne materializuje się w sytuacji utrzymujących się problemów podażowych w gospodarce światowej, występowania wysokiej inflacji i zaostrzania przez banki centralne polityki pieniężnej.

„Prognozowany spadek dynamiki PKB w wyniku spowolnienia gospodarczego i toczącej się wojny jest jednak znacznie mniejszy, niż historycznie zakładano w cyklicznie przeprowadzanych przez NBP makroekonomicznych testach warunków skrajnych. Analiza w ramach testów warunków skrajnych, obejmująca scenariusz silnego spowolnienia gospodarczego, podwyższonej inflacji, wyższych strat kredytowych i silnego spadku cen obligacji, sugeruje, że przy obecnym poziomie dostępnych kapitałów sektor bankowy nie powinien mieć problemów z zaabsorbowaniem potencjalnej straty wynikającej z kryzysu wojennego w Ukrainie. Należy jednak zaznaczyć, że wszelkie prognozy obarczone są ryzykiem związanym z niepewnością co do czasu trwania rosyjskiej agresji i stopnia eskalacji konfliktu oraz związanych z nim sankcji.

Wzrost presji na wycenę SPW trzymanych przez banki byłby istotnym ryzykiem dla sektora

Nie można wykluczyć, że dojdzie do silniejszego wzrostu premii za ryzyko w Polsce, co przełożyłoby się na dodatkową presję na wycenę obligacji skarbowych w portfelach banków i byłoby istotnym ryzykiem dla sektora – napisali również w artykule dla Obserwatora Finansowego pracownicy Departamentu Stabilności Finansowej NBP M. Borsuk i P. Bańbuła.

„Nie można również wykluczyć, że w ślad za spadkiem aktywności gospodarczej w Polsce i na świecie, utrzymującą się silną presją inflacyjną, wzrostem niepewności na światowych rynkach finansowych w warunkach wysokiego ryzyka geopolitycznego, zwiększonych kosztów obsługi i emisji długu dojdzie do silniejszego wzrostu premii za ryzyko, co przełoży się na dodatkową presję na wycenę obligacji skarbowych utrzymywanych w portfelach banków. Stanowiłoby to istotne ryzyko dla krajowego sektora bankowego ze względu na bardzo wysoki udział krajowych obligacji skarbowych w aktywach banków i aktywów bankowych kontrolowanych przez skarb państwa na tle krajów Unii Europejskiej” – napisano.

„Z punktu widzenia stabilności finansowej szczególnie niekorzystnym zjawiskiem byłby wzrost rentowności krajowych obligacji skarbowych na skutek wzrostu premii za ryzyko kredytowe wynikające z pogorszania się sytuacji ekonomicznej kraju i spadku jego zdolności do obsługiwania wyemitowanego długu. W takich sytuacjach mogłoby dojść do materializacji negatywnego sprzężenia zwrotnego między państwem a sektorem bankowym na wzór kryzysu zadłużeniowego w strefie euro w latach 2011-2012” – dodano.

Autorzy artykułu piszą, że dekompozycja rentowności 10-letnich obligacji skarbowych wskazuje, że w ostatnim czasie za wzrost ich rentowności odpowiadał głównie wzrost stopy wolnej od ryzyka na skutek wzrostu stóp NBP i premii terminowej, a w znacznie mniejszym stopniu premii za inne rodzaje ryzyka, w tym głównie płynności i kredytowe.

„Z punktu widzenia banków zmiana rentowności obligacji o ponad 500 b.p., która nastąpiła od początku IV kwartału 2021 r. (czyli od początku cyklu podwyżek stóp NBP), przełożyła się na spadek wyceny całego portfela obligacji banków o mniej więcej 4 proc., co stanowi prawie 20 mld zł. Większość zmian wyceny jest ujmowana przez banki w kapitałach, a nie w wyniku finansowym. W efekcie łączny współczynnik kapitałowy (TCR) obniżył się o 1 pp.” – dodano.

Autorami artykułu są Marcin Borsuk, ekspert ekonomiczny w Wydziale Ryzyka Systemowego i Polityki Makroostrożnościowej w Departamencie Stabilności Finansowej (DSF) NBP oraz Piotr Bańbuła, naczelnik tego samego wydziału DSF NBP.

Autorzy wyrazili własne opinie, a nie oficjalne stanowisko NBP. 

Źródło: PAP BIZNES