Program „Mój prąd”: po dotacje na panele lepiej się pospieszyć. Wystarczy tylko dla 200 tys. rodzin
[AKTUALIZACJA] Nabór wniosków do programu „Mój Prąd” rozpoczął się 30 sierpnia i odbywa się w trybie konkursowym. Potrwa do 20 grudnia br. lub do wyczerpania alokacji środków. Jak starać się o dotację? >>>
Niemal wszyscy beneficjenci programu skorzystają z maksymalnej wysokości dotacji, bo „Mój prąd” obejmie instalacje o mocach od 2 do 10 kW, a ich dzisiejsze ceny to 10-50 tys. zł. Bardzo rzadko Polacy instalują jednak na swoich dachach mniej niż 3 kW (za ok. 15 tys. zł), a stosunkowo często 10 kW (50 tys. zł). Zwykle wybierają instalacje po 4-6 kW (za 20-30 tys. zł). W praktyce rządowa dopłata z „Mojego prądu” pokryje więc tylko ok. 15-25 proc. wartości inwestycji w panele słoneczne, o ile dotacja nie będzie jeszcze opodatkowana, jak to już bywało.
– Minusem jest to, że nie można korzystać z żadnego innego programu dofinansowania – mówi Magdalena Skłodowska, ekspert portalu WysokieNapiecie.pl. – To, czy dotacja będzie można połączyć z ulgą termomodernizacyjną, w ramach której inwestorzy prywatni mogą odpisać sobie koszt systemu fotowoltaicznego (do wysokości 53 tys. zł) od podatku dochodowego dopiero się rozstrzygnie.
Czytaj także: Czytaj także: Nowy rządowy program “Mój prąd” z budżetem 1 mld zł. Będą dotacje dla gospodarstw domowych >>>
Okres zwrotu z instalacji fotowoltaicznej
Jeżeli panele zostaną zainstalowane za gotówkę i pominiemy koszty finansowe (utracone niewielkie odsetki z lokaty na którą moglibyśmy te pieniądze wpłacić), to prosty okres zwrotu z instalacji fotowoltaicznej o mocy 5 kW w takiej sytuacji wyniesie 10 lat bez odpisu podatkowego i dotacji, 8 lat z odpisem podatkowym i 7 lat z odpisem i dotacją z programu „Mój prąd”. Jeżeli na inwestycje weźmiemy kredyt (nie wiadomo jeszcze, czy będzie można skorzystać z preferencyjnego w ramach programu „Czyste powietrze”), to okres zwrotu wzrośnie. Podobnie warto wziąć pod uwagę jeszcze np. koszty ubezpieczenia instalacji. Jednocześnie już dziś instalację można kupić o ok. 5 tys. zł taniej, opierając ją na tańszych podzespołach, a okres zwrotu nawet z odsetkami od kredytu i ubezpieczeniem będzie podobny do powyższych wyliczeń. Można też liczyć, że ceny urządzeń jeszcze będą spadać (przez ostatnie 3 lata zmniejszyły się o 30 proc.).
Jednak potencjalni inwestorzy będą musieli wziąć pod uwagę, że program ma ograniczenia czasowe i budżetowe. 1 mld zł wystarczy dla 200 tys. Osób, a chętnych prawdopodobnie będzie znacznie więcej.
– Nabór wniosków ma ruszyć na poziomie sierpnia i września, czyli tuż przed wyborami parlamentarnymi – mówi Magdalena Skłodowska.