Prezes CGI o migracji banków do chmury w Europie i Ameryce Północnej
Robert Lidke: CGI działa na wielu rynkach na świecie. Jak Pan ocenia nasze osiągnięcia w porównaniu z innymi krajami we wprowadzaniu do gospodarki rozwiązań chmurowych, sztucznej inteligencji, uczenia maszynowego?
Bartłomiej Nieścierowicz: Nasza firma została założona w Kanadzie, ale od ponad dwudziestu pięciu lat jesteśmy firmą działającą na międzynarodową skalę. Co ważne w każdym kraju działamy lokalnie dostosowując się do danych warunków i oczekiwań lokalnego klienta wewnętrznie nazywamy to „Proximity model”.
Pracujemy dla sektora bankowego w Polsce i śledzimy te przemiany już ponad 20 lat. Mieliśmy w tym czasie szereg wdrożeń w Polskich bankach i do dziś kontynuujemy współpracę skupioną na modernizacji naszych klientów. Widzimy w tej chwili bardzo dużą migrację instytucji finansowych do chmury obliczeniowej. Dostrzegam w tym zakresie różnicę np. między Polską a USA.
W Stanach Zjednoczonych np. do chmury migrują całe systemy płatności dla instytucji bankowych. My w Polsce jeszcze nie jesteśmy jeszcze na tym etapie.
Podobne zjawisko jak w USA widzimy w krajach skandynawskich, gdzie my jako CGI Polska wspieramy naszego nordyckiego klienta, działającego w Polsce w migracji do obszaru analityki i hurtowni danych, i umożliwiając wdrożenie raportowania zarządczego właśnie w obszarze „do chmury”.
Dostrzegamy fakt, że nasze polskie banki też zaczynają iść w tę stronę.
Naszym polskim klientom mówimy, że dobrze jest korzystać z doświadczeń firm w innych krajach, bo są już na świecie takie instytucje finansowe, które w drodze do chmury są znacznie dalej niż my tu w kraju.
To co jest też bardzo istotne ‒ chmura, jak każde rozwiązanie ma swoich dostawców. Z różnych powodów warto jest zachować zdrowy balans pomiędzy tymi dostawcami. Najlepiej stosować rozwiązania multichmurowe.
Są takie obszary działalności bankowej, w których polskie banki są bardziej zaawansowane niż banki w innych krajach, mają mniej długu technologicznego
Ważne jest, aby patrzeć na swoją transformację nie z perspektywy jednego roku, tylko z perspektywy długofalowej. Naszym zdaniem potrzebny jest ktoś doświadczony, który potrafi firmę przez drogę do chmury przeprowadzić.
Mamy w Polsce zespół, który zajmuje się rozwiązaniami związanymi z wykorzystaniem Machine Learning i AI dla rozwiązań chmurowych. Akurat w tym zakresie korzystamy główne z rozwiązań Google Cloud Platform i Microsoft.
W tych rozwiązaniach naszymi klientami nie są instytucje czysto bankowe, ale raczej ubezpieczeniowe, producenci różnego rodzaju i firmy transportowe.
Czyli Stany Zjednoczone, kraje skandynawskie są w niektórych obszarach chmurowych bardziej zaawansowane od nas, ale ponieważ CGI działa na tych rynkach, to swoje doświadczenia wasza firma przenosi na rynek polski?
‒ Tak, to jest jeden z istotnych aspektów naszego modelu biznesowego – Globally local, czyli globalnego doświadczenia przenoszonego na lokalne rynki. Są też inne sytuacje. W których to nasze polskie doświadczenia przenosimy na inne rynki.
Teraz np. podpisaliśmy kontrakt z dużym bankiem kanadyjskim, gdzie nasz zespół będzie eksportował polskie doświadczenia w digitalizacji wielokanałowej obsługi klienta bankowego ‒ na rynek kanadyjski. Nasze doświadczenia skandynawskie to również eksport kompetencji CGI Polska.
Są takie obszary działalności bankowej, w których polskie banki są bardziej zaawansowane niż banki w innych krajach, mają mniej długu technologicznego i my możemy ten know-how przenieść dalej.
Z którymi chmurami w Polsce współpracuje Pana Firma?
‒ Współpracujemy z Microsoftem, z Googlem i z Amazonem. Jeżeli chodzi o nasze polskie doświadczenie to nasz zespół pracuje ze wszystkimi trzema technologiami. W efekcie często jest też tak, że rozwiązania chmurowe, które my proponujemy polskiej instytucji finansowej, są już np. uruchomione na którejś z tych trzech chmur, więc można powiedzieć, że działamy także pośrednio.
Teraz uczestniczymy w ciekawym przetargu na przeniesienie całego raportowania i hurtowni bankowej do chmury. Ja w CGI odpowiadam za Polskę i kraje bałtyckie, więc te rynki bardzo mnie interesują.
Chmury, z którymi CGI współpracuje oferując usługi w Polsce są zlokalizowane w Unii Europejskiej?
‒ Tak, to też jest bardzo istotne, żeby dobrze rozumieć, jak wygląda cały ekosystem partnerów i rozwiązań, które są uruchomione na chmurze. Jeśli korzystamy z chmury, to na niej mogą być różnego rodzaju rozwiązania. Pytanie, czy one są zlokalizowane dokładnie w tych Data Center, które nas interesują?
I wydaje mi się, że klienci powinni rozumieć, w jaki sposób ich dane będą finalnie rozproszone. Zdarzają się bowiem takie rozwiązania firm trzecich, które mogą być zlokalizowane np. poza Unią Europejską.
I co wtedy?
‒ Wszystkich nas dotyczą kwestie związane z przetwarzaniem danych. Jeżeli jesteśmy w stanie prawnie obsłużyć taką sytuację i nie przechowujemy w takiej chmurze danych, które nie powinny znaleźć się poza UE, to jest to sytuacja prostsza. To jest po części nasza rola – swoim doświadczeniem wspieramy klientów w migracji danych do chmury, skracając proces ponieważ wiemy jak to zrobić i co można umieścić w chmurze.
Pracę z danymi zawsze musimy traktować bardzo uważnie. Dlatego, że dane instytucji finansowych zawierają informacje o transakcjach, tajemnicę bankową, dane klientów. Musimy mieć pełną świadomość tego, gdzie dane są zlokalizowane. I w jaki sposób też podpisujemy umowy razem z naszymi klientami i podwykonawcami właśnie w tym obszarze. Obszar prawny i techniczny jest tu bardzo złożony i wymaga odpowiedniego wsparcia, które udzielamy naszym klientom.
Firma działa w krajach bałtyckich, a Estonia jest krajem bardzo zaawansowanym w technologiach cyfrowych, nawet wybory parlamentarne odbywają się „zdalnie”. Czy widać przewagę Estonii wobec Polski także w rozwiązaniach cyfrowych dla rynku finansowego?
Jako CGI braliśmy udział w „projekcie e-Estonia”, np. portal dostępowy dla obywateli, o którym Pan mówi był realizowany przez nas. W tym kraju pomagamy w digitalizacji resortów rolnictwa, sprawiedliwości.
Na Litwie można zapytać pracowników o paszport covidowy, nie wiedząc skąd ten paszport się tak naprawdę wywodzi ‒ czy jest wynikiem testu, czy jest wynikiem szczepienia, czy przejścia Covid-19
Ale trzeba pamiętać, że w Estonii jest trochę inne podejście, to jest scentralizowany model danych i wymiany informacji. To powoduje, że oni są bardziej zaawansowani w niektórych usługach publicznych, w relacjach między instytucjami rządowymi i publicznymi.
Mimo to, dopiero teraz Estonia buduje rozwiązanie takie jak nasz mObywatel, buduje portfel różnego rodzaju dokumentów i certyfikatów, które obywatel może mieć.
Czyli są takie obszary, gdzie my jesteśmy bardziej zaawansowani, a są takie miejsca, gdzie Estonia jest bardziej zaawansowana, głównie przez bardzo konsekwentne i długofalowe podejście do danych i wymiany informacji pomiędzy różnymi agendami rządowymi. To jest podstawowa różnica. Oczywiście jest też różnica skali pomiędzy Polską a Estonią.
Z kolei na Litwie zrobiliśmy cały projekt związany z certyfikatem covidowym. Litwa ma ciekawe podejście do certyfikatów covidowych. Tam testy są darmowe, można zapytać pracowników o paszport covidowy, nie wiedząc skąd ten paszport się tak naprawdę wywodzi ‒ czy jest wynikiem testu, czy jest wynikiem szczepienia, czy przejścia Covid-19. Na Litwie też pomagamy w różnych innych ciekawych inicjatywach digitalizacyjnych, łączących „stare światy z nowymi”.
Czy polskie regulacje pomagają w przechodzeniu banków do chmury, w digitalizacji, wprowadzaniu AI, ML?
‒ Czekamy na nowe wytyczne KNF dotyczące chmury i outsourcingu bankowego. Wszyscy oczekują, że będą tam też wskazania, które umożliwią bankom w sposób kontrolowany, bezpieczny i zgodny z rekomendacjami nadzorcy działać w chmurze. A wiadomo, że jest to kwestia i kosztowa, i efektywnościowa banku.
Regulacje muszą być odpowiednio dostosowane do tego, co się dzieje na rynku. Dyskusja toczy się od bardzo długiego czasu, pojawiają się w niej nowe wątki.
Czyli to regulacje gonią rynek?
‒ Digitalizacja, którą wywołał Covid-19 spowodowała, że dopiero teraz zaczynamy się orientować gdzie znalazły się nasze dane, co się z nimi stało. Ponieważ to zostało bardzo poluzowane, w wielu aspektach. Na pewno regulacje będą gonić to, co się wydarzyło, w szerszej skali.
A co Pana zdaniem czeka sektor bankowy w Polsce, myślę tu technologii i nowych pojawiających się zagrożeniach?
‒ Zajmujemy się obszarem związanym z ryzykiem, mamy system, który działa w wielu instytucjach finansowych w Polsce, związany z kalkulacją ryzyka. Jest tam i IFRS 9 ( Międzynarodowy Standard Sprawozdawczości Finansowej), Bazylea II oraz III, do których nasz system jest przygotowany.
Mamy takie skandynawskie instytucje finansowe, które pytają swoich dostawców o to, czy w odpowiedni sposób traktują i podchodzą do śladu węglowego
A teraz czeka nas kolejna fala ryzyk, związanych ze zmianami klimatycznymi. Podczas Europejskiego Kongresu Finansowego dyskutowano m.in. o tym w jaki sposób podejść do tego rodzaju ryzyka, żeby np. zobaczyć jaka jest ekspozycja portfela na ryzyka klimatyczne.
W Estonii pracujemy nad bardzo ciekawym rozwiązaniem. Chodzi o analizę obrazów satelitarnych. Mówię tu o kontekście automatycznej kalkulacji potencjału energetycznego.
Wyobraźmy sobie dużą firmę, która jest klientem korporacyjnym banku i chce ocenić potencjał energetyczny bazujący np. na panelach fotowoltaicznych. I taką analizę można przeprowadzić zdalnie, można wyliczyć potencjał energetyczny dla wszystkich lokalizacji, z dokładnością do paru centymetrów.
To może otworzy możliwość sprzedaży nowych usług, sprzedaży zielonych kredytów czy zielonych usług bankowych dla danego podmiotu. I jest też informacja o tym czy ta energia od klienta będzie wystarczająco zielona.
W krajach skandynawskich, we Francji już pojawiają się kryteria klimatyczne w przetargach informatycznych.
Mamy takie skandynawskie instytucje finansowe, które pytają swoich dostawców o to, czy w odpowiedni sposób traktują i podchodzą do śladu węglowego. Nie tylko czy bank, czy też firma ubezpieczeniowa jest zeroemisyjna, ale również czy łańcuch dostawców jest zeroemisyjny.
A klienci, co z ich śladem węglowym?
‒ Przez to, że banki są w stanie wdrażać zielone produkty bankowe, patrzeć jakie jest ryzyko portfela i ekspozycja portfela, to wiadomo, że będzie następowała ewolucja w kierunku bardziej świadomych klientów korzystających z energii odnawialnej.