Pracowity długi weekend dla banków centralnych…
Niektórzy rozpoczęli już majówkę, niektórzy dopiero się do niej szykują, a inni nawet nie myślą o wolnym koncentrując się na kolejnych wydarzeniach i publikacjach ekonomicznych. Rozpoczynający się tydzień może bowiem zmienić realia w jakim przyjdzie nam poruszać się w kolejnych miesiącach.
Chodzi tu przede wszystkim o posiedzenie EBC. Inwestorzy pozostają pod presją stagnacyjno-recesyjnego obrazu gospodarki światowej. Ostatnie dni przyniosły bowiem kontynuację publikacji słabych danych ze strefy euro, w tym przede wszystkim z Niemiec. Indeksy PMI dla usług i przemysłu u naszego zachodniego sąsiada nieoczekiwanie spadły do najniższych poziomów od kilku miesięcy, mocno rozczarował również indeks Ifo, który spadł poniżej konsensusu.
Tym samym nie tylko cały czas nie widać symptomów oczekiwanego przez ECB ożywienia, ale jak widać Niemcy – kraj, który jeszcze na początku tego roku typowany był jako ten który podźwignie Europę z zapaści – sam dostaje zadyszki. Wzrosły więc szanse na cięcie stóp podczas spotkania rady banku centralnego zaplanowanego na 2 maja. Przy czym większość ekonomistów (podobnie jak wskazywał wcześniej prezes Bundesbanku J.Weidmann) sądzi, że taki krok ze strony banku centralnego nie wpłynie istotnie na gospodarkę strefy euro. Jeśli więc EBC obniżyłby stopy procentowe to główną przesłaną decyzji byłoby przede wszystkim osłabienie waluty europejskiej dla poprawy kondycji niemieckiego eksportu po tym jak nowa polityka rządu i Banku Japonii mająca na celu walkę z deflacją, nie napotyka żadnej fali krytyki ze strony międzynarodowych oficjeli i w kolejnych miesiącach roku prowadzić będzie do dalszego osłabienia japońskiego jena. Choć obecnie kurs dolara oddala się od granicy 100 JPY to nasze prognozy zakładają wzrost notowań pary USD/JPY nawet do poziomu 105-110 na koniec 2013 roku.
Silne wsparcie na rynku euro/dolara na razie stanowi poziom 1,30. Z technicznego punktu widzenia po spadku euro poniżej niego otworzy się przestrzeń do marszu w kierunku 1,296 i następnie ataku nawet 1,275 (minima z przełomu marca i kwietnia br.). Dodatkowo (jak już wskazywaliśmy w ostatnim naszym Raporcie Tygodniowym) na danych tygodniowych pary euro/dolara budowana jest formacja głowy i ramion i by została ona wypełniona konieczny jest jeszcze około 6-7 centowy ruch w dół. Przecena euro do 1,23 USD wydaje się jednak mało prawdopodobna, czego nie można powiedzieć już o spadku kursu w okolice 1,26-1,265 USD, czy nawet 1,25 USD. Opór dla kursu EUR/USD wyznacza zaś strefa 1,311-1,315 USD i wyżej poziom 1,32 USD.
Jeśli EBC obniży w czwartek koszt pieniądza pod presją znajdzie się RPP. Oczekiwania rynkowe na kontynuację cyklu obniżek stóp w Polsce są obecnie wysokie (rynek stopy procentowej dyskontuje obecnie ponad trzy cięcia po 25 pb w okresie do końca roku). Negatywnie na notowania naszej waluty wpłynie już sama obniżka w EBC prowadząca do osłabienia euro do dolara. Dodatkowo jeśli RPP zdecydowałaby się już w maju po raz kolejny wspomóc gospodarkę (rynek stopy procentowej dyskontuje obecnie ponad trzy cięcia po 25 pb w okresie do końca roku) złoty znalazłby się pod silną presją spadkową. Zakładamy, że kurs EUR/PLN wzrósłby w okolice oporu na poziomie 4,20. Z pokonaniem strefy 4,25-4,30 rynek może mieć już jednak problem.
Tymczasem, na rynku stopy procentowej doszło do znacznego umocnienia już w piątek. Rynek wykorzystuje potencjalne miejsce na umocnienie, wynikające z gry na obniżki stóp procentowych w Polsce (rynek FRA niezmiennie wycenia „3 i pół” obniżki o 25 pb), jak również fakt, że banki centralne w czasie najbliższych kilku kwartałów będą utrzymywać znaczną płynności. Wskazują na to nie tyle komentarze i projekcje przedstawicieli głównych ciał decyzyjnych (jak Bank Japonii, który oczekuje osiągnąć cel inflacyjny w roku 2015) ale również dane z gospodarki amerykańskiej, które sugeruję oddalenie się wskaźników gospodarczych (inflacji i PKB( od ścieżki FOMC, co gwarantować ma kontynuacji ultra-luźnej polityki monetarnej. Z drugiej jednak strony wpływ piątkowego odczytu na temat PKB wskazały na siłę popytu konsumenckiego w USA w I kwartale i spadek wydatków na obronę jako podstawowy czynnik decydujący o niższym niż oczekiwano odczycie dynamiki wzrostu gospodarczego. Nie ulega kwestii sam odczyt na poziome 2,5% po słabym IV kwartale (na poziomie 0,4%r/r) jest dużym osiągnięciem amerykańskiej gospodarki. Z drugiej jednak strony, wskaźniki nastrojów konsumenckich potwierdzają zachwianie pozytywnymi standardami zakupowymi i potwierdzają, że negatywny wpływ zmian podatkowych w USA, wpływa na dochód rozporządzalny części społeczeństwa na tyle istotnie aby zdecydować o spowolnieniu dynamiki PKB w II kwartale.
Globalny rynek stopy procentowej zdyskontował w znacznym stopniu ewentualny „gołębi” ton banków centralnych, które przykuwają uwagę w bieżącym tygodniu. FOMC zabierze głos w środę, podczas gdy EBC skupi na sobie atencję inwestorów w czwartek. W piątek za to kluczowe dla rynku będą publikacje na temat rynku pracy w USA. Otwarcie bieżącego tygodnia, przynosi pozytywne wiadomości z Włoch, gdzie zaprzysiężony został nowy rząd po 2 miesiącach politycznego impasu. Dzisiaj E.Letta zaprezentuje nowy program gospodarczy dla kraju. Z pewnością można oczekiwać spowolnienia w ścieżce konsolidacyjnej. W tym tonie w trakcie weekendu wypowiadał się premier Hiszpanii M.Rajoy, który stwierdził, że Hiszpania potrzebuje dwóch lat na spełnienie wymogów konsolidacji ze względu na uporczywą recesję. Ponadto na rynek wpływa w tym tygodniu 20 mld EUR z tytułu zapadających papierów skarbowych w Włoch i Hiszpanii. Dzisiaj aukcja włoskiego długu, która z tytułu spadku premii za ryzyko systemowe powinna być udana i doprowadzić do próby odreagowania wzwyż rentowności Bunda (ale bez próby przełamania krótkoterminowych oporów).
Joanna Bachert
Aleksandra Bluj
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski