Poprawa nastrojów na rynkach
Ropa najdroższa od miesiąca, EUR/USD ma problemy z odbiciem, GBP/USD wręcz przeciwnie, złoty traci do głównych walut, a giełdy wyraźnie rosną. Tak prezentuje się sytuacja na rynkach finansowych w piątkowe południe.
Wczorajsze wzrosty na Wall Street, dzisiejsza zwyżka na azjatyckich parkietach oraz wzrost cen surowców (zwłaszcza ropy), przekłada się na poprawę nastrojów w Europie, gdzie indeksy wyraźnie rosną. W piątkowe południe niemiecki DAX zyskiwał 2,1%, a francuski CAC 1,8%. Na tym tle nieco gorzej wypada rodzimy WIG20, który po wczorajszej zwyżce o 1,1%, dziś rośnie o 0,8% do 1853 pkt.
Akcje drożeją pomimo niepokojących danych jakie dziś napłynęły ze strefy euro, gdzie w lutym miało miejsce wyraźne schłodzenie koniunktury gospodarczej. Indeks nastrojów w gospodarce Eurolandu spadł w tym miesiącu do 103,8 pkt. z poziomu 105,1 pkt., podczas gdy prognozowano jego spadek jedynie do 104,4 pkt. W tym samym okresie indeks nastrojów biznesu zniżkował do 0,07 pkt. z 0,29 pkt. w styczniu, przy prognozie 0,28 pkt.
Humorów inwestorom nie zepsuł też Royal Bank of Scotland (RBS), który poinformował dziś o 8. kolejnej rocznej straci. W 2015 roku bank miał stratę netto w wysokości 1,97 mld GBP wobec 3,47 mld GBP straty przed rokiem. W ostatnich ośmiu latach bank stracił aż 51 mld GBP.
Jednym z czynników poprawiających nastroje na rynkach jest wspomniany wzrost cen ropy. Ropa Brent jest najdroższa od prawie miesiąca. Od wieloletniego minimum wyznaczonego w dniu 20 stycznia br. podrożała ona o 1/3. Zakładamy, że trend spadkowy na rynku ropy zakończył się właśnie w styczniu. To nie oznacza jednak powrotu wzrostów i hossy na ropie, bo wciąż jej podaż jest większa niż zgłaszany popyt. Spodziewamy się jednak, że w kolejnych miesiącach jej ceny będą oscylować w szerokim przedziale 30-40 USD za baryłkę.
Rynek walutowy obecnie mocno przygląda się doniesieniom napływającym ze szczytu ministrów finansów i szefów banków centralnych państw grupy G20 jaki odbywa się w Szanghaju. Pojawiają się oczekiwania, że państwa G20 w sposób skoordynowany podejmą walkę z obserwowanym spowolnieniem wzrostu gospodarczego na świecie. Historia uczy jednak, że bardzo rzadko takie spotkanie przynoszą konkretne rezultaty.
W piątek kurs EUR/USD, po tym jak wczoraj odbił się od poziomu 1,10, początkowo wzrósł do 1,1068. Ruch ten okazał się tylko chwilowy i notowania wróciły w okolice 1,10. Na gruncie analizy technicznej, jako że EUR/USD w tym tygodniu dokonał zwrotu z poziomu dolnego ograniczenia 3-miesięcznego kanału wzrostowego, szanse na ruch do góry są większe niż do dołu. Na gruncie czynników fundamentalnych, po tym jak przed południem napłynęły rozczarowujące dane z Eurolandu, ponowny ruch euro w kierunku 1,11 będzie wymagał impulsu w postaci rozczarowujących raportów makroekonomicznych z USA. O godzinie 14:30 zostaną opublikowane zrewidowane dane o amerykańskim PKB za IV kwartał 2015 roku (prognoza: 0,4%) oraz styczniowy raport o dochodach (prognoza: 0,4% M/M) i wydatkach Amerykanów (prognoza: 0,3% M/M), a o godzinie 16:00 finalny odczyt indeksu Uniwersytetu Michigan za miesiąc luty (prognoza: 91 pkt.).
Po dwóch dniach umocnienia dziś słabiej natomiast spisuje się złoty, który traci do głównych walut. W południe za euro trzeba było zapłacić 4,3615 zł, dolar kosztował 3,9590 zł, funt 5,5240 zł, a szwajcarski frank 3,9940 zł. Co ciekawe, również po dwóch dniach umocnienia, polska waluta traci dziś również w relacji do węgierskiego forinta. To może sugerować, że słabsze zachowanie forinta wywołane perspektywą dalszego luzowania polityki monetarnej przez Bank Węgier, i związana z tym chwilowa przewaga złotego, właśnie przeszły do historii.
Przyszły tydzień jest niezwykle bogaty w wydarzenia mogące wstrząsnąć rynkami finansowymi. W poniedziałek rodzimi inwestorzy poznają szczegółowe dane nt. dynamiki polskiego Produktu Krajowego Brutto (PKB) za IV kwartał 2015 roku, natomiast rynki globalne będą ekscytować się wstępnymi szacunkami lutowej inflacji HICP dla strefy euro, co może być istotną wskazówką przed najbliższym posiedzeniem Europejskiego Banku Centralnego. We wtorek, jak zawsze pierwszego (roboczego) dnia nowego miesiąca, zostaną opublikowane indeksy PMI i ISM obrazujące koniunkturę w przemyśle od Japonii, przez Chiny, Europę (w tym Polskę) i Wielką Brytanię, aż po USA. Tego samego dnia będzie mieć również posiedzenie Banku Rezerw Australii (RBA), podczas którego będzie decydować się kwestia wysokości stóp procentowych. Dzień później inwestorzy poznają dane o PKB dla Australii i Szwajcarii, lutowy raport ADP o zatrudnieniu w amerykańskim sektorze prywatnym oraz tygodniowe dane o zapasach paliw w USA. W czwartek przyjdzie kolej na usługowe indeksy PMI/ISM m.in. dla Chin, Niemiec, Strefy Euro, Wielkiej Brytanii i USA. Tydzień zakończy się natomiast publikacją miesięcznego raportu o sytuacji na rynku pracy (bezrobocie, zatrudnienie w sektorze pozarolniczym, płaca godzinowa) i danych nt. styczniowego bilansu handlu zagranicznego USA.
Marcin Kiepas
Główny Analityk
Admiral Markets AS Oddział w Polsce