Polskie obligacje podążają w ślad za zagranicą
Ostatni krach na chińskiej giełdzie miał znaczny wpływ na światowe rynki akcji i surowców. Jednak rynki finansowe to system naczyń połączonych - negatywny sentyment przełożył się także na polskie obligacje. Trzeba jednak pamiętać, że potencjał naszych obligacji skarbowych - podobnie jak całej tej klasy aktywów globalnie - pozostaje ograniczony już od wielu miesięcy. Co prawda trend nie jest jeszcze silny i zdarzają się w nim okazje do zarobku, jednak znajdujemy się w otoczeniu podwyżek stóp procentowych na świecie. A to generalnie nie sprzyja obligacjom. Chiny wprowadziły do tego obrazu dodatkowy czynnik niepewności. Zmienność wzrosła na rynkach zarówno rozwiniętych (USA, Niemcy), jak i wschodzących, a odłamki po tym wybuchu uderzyły siłą rzeczy również w polski rynek długu. W ciągu kilku sesji rentowność 10-letnich papierów rządowych wzrosła z 2,7% do około 3% i teraz utrzymuje się nieco poniżej tego progu. Obecnie trudno jednoznacznie stwierdzić, w jakim kierunku podążą rentowności. Wciąż jest zbyt wiele niewiadomych.
Największy wpływ na kształtowanie się cen polskich obligacji w kolejnych miesiącach będzie miał przede wszystkim Fed oraz kształt polskiej sceny politycznej po jesiennych wyborach parlamentarnych. Co do podwyżki stóp w USA, inwestorzy spekulują, że odsunie się ona w czasie. Moim zdaniem wciąż nie jest jednak wykluczone, że Fed rozpocznie zacieśnianie polityki pieniężnej zgodnie z planem – we wrześniu. Szczególnie że dane z amerykańskiej gospodarki potwierdzają jej siłę. Jeśli zaś chodzi o ryzyko polityczne w Polsce, uważam, że proponowane podatki oraz ustawy w rzeczywistości okażą się dużo bardziej racjonalne niż przedwyborcze obietnice (niezależnie od tego, która partia zdobędzie większość).
Nie obawiałbym się też Rady Polityki Pieniężnej. Niższe ceny paliw mogą w pewnym stopniu skompensować wyższe ceny żywności, dzięki czemu nie grozi nam wzrost inflacji (ta wciąż znajduje się poniżej zera). W rezultacie stopy procentowe w Polsce powinny pozostać niezmienione przez dłuższy czas. Jeśli tak będzie, to przynajmniej z tej strony nie pojawi się presja na wzrost rentowności polskich obligacji skarbowych.
Krzysztof Izdebski
zarządzający funduszami obligacji
Union Investment TFI