Polski eksport trzyma się mocno
Mimo pogarszającej się kondycji globalnej gospodarki, złych danych o niemieckim handlu zagranicznym i fatalnych informacji z Chin, nasz eksport radzi sobie bardzo dobrze, wykazując odporność na działanie niekorzystnych czynników. Polska gospodarka wciąż ma w nim solidne oparcie.
Od pewnego czasu cały świat patrzy z niepokojem na spowolnienie w chińskiej gospodarce. Od kilku miesięcy szczególne obawy budzą informacje o handlu zagranicznym tego kraju. We wrześniu napłynęły kolejne fatalne dane, mówiące o spadku eksportu o 3,7 proc., a importu aż o 20,4 proc., w porównaniu do ubiegłego roku. Te wyniki odbijają się negatywnie na wielu gospodarkach, rynkach surowcowych oraz obrotach handlowych, także w krajach o wiele nam bliższych, z którymi z kolei łączą nas silne powiązania. Takim przykładem są Niemcy, do których eksportujemy jedną czwartą naszych towarów i usług. W sierpniu niemiecki eksport obniżył się o 5,2 proc. a import spadł o 3,1 proc.
Tymczasem sierpniowe wstępne dane, opublikowane przez Narodowy Bank Polski, świadczą o bardzo dobrej kondycji naszych obrotów handlowych. Eksport towarów wzrósł o 8,6 proc., sięgając 53,5 mld zł, a import poszedł w górę o 6,7 proc. i wyniósł 53,9 mld zł. Nie jest to przy tym przypadek jednorazowy, lecz trwała tendencja. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy (od września 2014 do sierpnia 2015 r.) eksport towarów zwiększył się o ponad 7 proc., a import o 6 proc. Po obu stronach wartości wymiany towarowej były niemal identyczne i wyniosły 697 mld zł., a mówiąc dokładniej, eksport był wyższy od importu o niecały miliard złotych.
Równie korzystne tendencje miały miejsce w przypadku usług. Przychody z ich eksportu w sierpniu wzrosły co prawda nieznacznie, ale w skali dwunastu miesięcy zwiększyły się o 6 proc. W dodatku, nadwyżka usług świadczonych zagranicznym kontrahentom z „importu” sięgnęła w tym czasie ponad 36 mld zł. Łączna nadwyżka z eksportu towarów i usług sięgnęła więc ponad 37 mld zł i o tę wartość powiększył się nasz dochód narodowy. To pokazuje, jak obroty handlowe z zagranicą przyczyniają się do wzrostu polskiego PKB, a tendencje panujące w tej dziedzinie pozwalają na ostrożny optymizm w prognozowaniu koniunktury w najbliższych miesiącach.
Wszystko więc wskazuje na to, że w dobrej kondycji uda nam się przetrwać prawdopodobne spowolnienie w globalnej gospodarce oraz osłabienie wymiany handlowej naszego głównego partnera gospodarczego, czyli Niemiec. W ostatnich latach zmniejszył się nieco udział Niemiec zarówno w polskim eksporcie, jak i imporcie. Kryzysowe zjawiska, obserwowane w Europie Zachodniej oraz za wschodnią granicą spowodowały, że nasze firmy poszukiwały także innych kierunków zbytu swoich towarów i usług. Takie geograficzne zróżnicowanie okazało się bardzo skutecznym remedium na pojawiające się lokalnie kłopoty.
Choć od czasu globalnego kryzysu finansowego dobre wyniki eksportu zdecydowanie pomagały polskiej gospodarce wychodzić obronną ręką ze światowego spowolnienia, czy wręcz recesji, warto zwrócić uwagę na istotną różnicę obecnej sytuacji, w porównaniu z tą sprzed kilku lat. Wcześniej utrzymanie się na eksportowych rynkach polskie firmy zawdzięczały w dużym stopniu osłabieniu złotego, w wyniku którego ich towary stawały się konkurencyjne wobec zagranicznych. Obecnie dynamika eksportu, którego wartość liczona jest w euro, sięga 7,7 proc., a więc jest niewiele mniejsza niż w naszej walucie. Można więc mówić o poprawie konkurencyjności wynikającej już nie tylko z deprecjacji złotego, lecz związanej z rosnącą jakością i nowoczesnością naszych towarów i usług oraz szerszą obecnością na zagranicznych rynkach.
Łukasz Lefanowicz
Prezes GERDA BROKER