Polacy kupili najwięcej obligacji od dekady

Polacy kupili najwięcej obligacji od dekady
Fot. Pixabay.com
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
6,9 miliardów złotych - za tyle Polacy kupili detaliczne obligacje skarbowe. To najwięcej od 2007 roku, od kiedy ministerstwo publikuje odpowiednie dane.

 

W ciągu 12 miesięcy Minister Finansów sprzedał #obligacje skarbowe za kwotę 6861 mln złotych. #OpenFinance

Zakładając dziś roczną lokatę na kwotę tysiąca złotych, można liczyć jedynie na 13,5 złotych odsetek po opodatkowaniu – wynika z szacunków Open Finance na podstawie danych NBP. To za mało, aby ochronić przed panującą inflacją. Za rok wyjęte z konta pieniądze będą miały mniejsza siłę nabywczą niż mają dziś. Wynik na przeciętniej lokacie jest ponadto na tyle nieatrakcyjny, że Polacy coraz odważniej inwestują swoje oszczędności. Kapitał płynie więc na rynki akcji, nieruchomości, funduszy inwestycyjnych czy obligacji korporacyjnych i skarbowych.

Dla tych ostatnich ubiegły rok okazał się rekordowy. W ciągu 12 miesięcy Minister Finansów sprzedał obligacje skarbowe za kwotę 6861 mln złotych. To najwięcej od 2007 roku, od kiedy dostępne są odpowiednie dane. Poprzedni rekord opiewał na 6175 milionów i przypadał na 2008 rok.

Sprzedaż detalicznych obligacji skarbowych

Źródło: Open Finance

 

Obligacja potrafi chronić przed inflacją

Co ciekawe w ostatnich miesiącach sporą popularnością cieszą się najniżej oprocentowane obligacje trzymiesięczne. Można dzięki nim zarobić jedynie 1,5%. Po potrąceniu podatku dają one więc zarobek zbyt niski, aby pokonać aktualną inflację. Podobnie sytuacja ma się w przypadku obligacji dwuletnich, które dziś oferowane są ze stałym oprocentowaniem na poziomie 2.1%.

Tarczą przed utratą wartości pieniądza okazać się mogą papiery o dłuższej zapadalności. I tak na przykład obligacja 4-letnia jest w pierwszym roku oprocentowana na 2,4%, ale później jej zyskowność przekraczać będzie inflację o 1,25 pkt. proc. To oznacza, że inflacja musiałaby podskoczyć do poziomu prawie 6,6%, aby ten papier wartościowy, po potrąceniu podatku, zaczął generować straty dla swojego właściciela. To jednak i tak nic w porównaniu do oferty skierowanej do beneficjentów programu 500+. Mogą oni kupić 12-letnie papiery, które w pierwszym roku dają zarobić 3,2%, a potem ich oprocentowanie wyznaczane jest poprzez dodanie 2 pkt. proc. do wskaźnika inflacji. W tym wypadku konieczna byłaby już spora – ponad 10-proc. – inflacja, aby zainwestowane pieniądze zaczęły tracić na wartości.