Pogorszenie nastrojów amerykańskich konsumentów
Pomimo gorszych odczytów sentymentu wśród konsumentów w USA, co mogłoby wskazywać na oddalenie groźby ograniczenia QE3, dolar pozostaje mocny. Czynnikiem sprzyjającym aprecjacji amerykańskiej waluty jest wzrost awersji do ryzyka. Z tego samego powodu oraz globalnego odwrotu inwestorów od rynków emerging markets pod presją znajduje się złoty. W tej sytuacji nawet względnie dobre fundamenty polskiej waluty nie chronią jej przed osłabieniem.
Wczorajsza sesja obfitowała w szereg publikacji z amerykańskiej gospodarki. Najważniejsza z nich – wskaźnika nastrojów konsumentów opracowywany przez Conference Board – okazała się znacząco gorsza niż oczekiwano. Po silnym wzroście optymizmu zanotowanym w lutym, wskaźnik sentymentu powrócił do tendencji obserwowanej na przełomie roku. Być może pewien wpływ na wyniki nastrojów za oceanem mogło mieć zamieszanie wokół Cypru, choć bez dwóch zdań zasadniczy wpływ na poziom optymizmu Amerykanów mają czynniki wewnętrzne.
W ostatnich tygodniach odnotowano w większości poprawę wskaźników gospodarczych w Stanach Zjednoczonych, co wskazywałyby na wzrost aktywności ekonomicznej oraz polepszenie sytuacji na rynku pracy. Tymczasem, odsetek Amerykanów spodziewających się, że w ciągu najbliższych 6 miesięcy przybędzie nowych etatów spadła do najniższego poziomu od października 2011 r. Pogorszenie ocen zanotowano również w przypadku oczekiwań wzrostu wynagrodzenia oraz pytania o aktualną sytuację w zakresie zatrudnienia.
Poziom nastrojów konsumentów w USA ma kluczowe znacznie dla amerykańskiej gospodarki. Wydatki na spożycie stanowią ok. 70 proc. PKB za oceanem. Spadek optymizmu może oznaczać, że w przyszłości gospodarstwa domowe nie będą tak skłonne jak dotychczas do wydawania pieniędzy. Jeśli spadek wskaźników sentymentu, które póki co nie jest znaczący, miałby się przełożyć na wyniki gospodarki, sytuacja w zakresie bezrobocia nie będzie poprawiać się w tempie obserwowanym na przełomie roku, co zmniejszy presję na Rezerwę Federalną by ograniczyć program ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej. Paradoksalnie więc podobne dane powinny sprzyjać poprawie nastrojów na rynkach oraz powstrzymywać aprecjację dolara w stosunku do euro. Pozostałe raporty ze Stanów Zjednoczonych okazały się zbliżone lub lepsze od oczekiwań ekonomistów. Mocno wzrosły zamówienia na dobra trwałe, a ceny domów zwiększyły się w styczniu w tempie najszybszym od czerwca 2006 r.
Węgierski Bank Centralny, pod nowym przewodnictwem w osobie G. Matolscy, obniżył wszystkie stopy procentowe o 25 pb. Podstawa stopa wynosi od dziś 5,0 proc. i jest najniższa od czasu transformacji gospodarczej na Węgrzech. Decyzja była zgodna oczekiwaniami rynku. Istniało zagrożenie, że Bank zdecyduje się na agresywniejsze cięcie i/lub zapowie podjęcie bardziej radykalnych środków w celu walki z kryzysem gospodarczym. Nic takiej jednak póki co nie miało miejsca, co wsparło notowania forinta wobec euro. Wpływ decyzji na wycenę złotego był znikomy.
Dziś nie zaplanowano żadnych publikacji, które mogłyby spowodować wzrost zmienności. Złoty pozostaje pod wpływem doniesień w sprawie Cypru oraz nastrojów na rynku międzynarodowym. Jutro planowane jest otwarcie banków na wyspie. Może więc być nerwowo.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS