Pogorszenie nastrojów Amerykanów

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

dolar.kalkulator.02.250x167.gifSpadki kursu EUR/PLN w okolice 4,0650 to w mojej ocenie wszystko na co stać będzie złotego w tym tygodniu, a w zależności od skali ewentualnej interwencji BGK na rynku, być może również w perspektywie kilku najbliższych sesji. W USA nadal impas w sprawie fiscal cliff. Wygląda na to, że od nowego roku rynki ryzykownych aktywów czeka krótkoterminowa korekta notowań.

Zgodnie z oczekiwaniami wczorajsza sesja przyniosła korektę silnych wzrostów kursów, które miały miejsce na niepłynnym rynku na początku tygodnia. Złoty powrócił w okolice poziomów handlowanych pod koniec dnia w piątek. Na rynku międzynarodowym dolar początkowo tracił na wartości w stosunku do euro, ale po publikacji danych z USA i włączeniu się do gry inwestorów zza oceanu, tendencja uległa całkowitemu odwróceniu. Kurs zakończył dzień poniżej poziomu otwarcia.

Raport o nastrojach amerykańskich konsumentów Conference Board mocno rozczarował. Indeks spadł w grudniu z najwyższego poziomu od 5 lat osiągniętego w listopadzie (73,7 pkt.) potwierdzając, że przedłużający się impas w sprawie fiscal cliff oraz związana z tym niepewność odnośnie przyszłych stawek podatkowych, negatywnie wpływają na nastroje Amerykanów. Jakkolwiek można było się spodziewać wzrostu odsetka pesymistów, skala zaobserwowanych zmian negatywnie zaskoczyła. Wskaźnik nastrojów spadł do najniższego poziomu od sierpnia br. Bezpośrednią przyczyną silnej wyprzedaży euro pod koniec europejskiej części sesji były słowa lidera demokratycznej większości w Senacie H. Reida, który stwierdziła, że z powodu niemożliwych do spełnienia żądań Republikanów amerykańska gospodarka nieuchronnie zmierza do spadnięcia z klifu. Wczorajsze rozmowy polityków nadal nie przyniosły kompromisu. Republikanie oczekują od prezydenta B. Obamy nowej propozycji rozwiązania problemu. Dalszego ciągu przepychanek można się spodziewać dziś. Na niedzielę 30 grudnia zaplanowane jest posiedzenie Izby Reprezentantów.

Pomijając sprawę fiscal cliff, która najpewniej wcześniej czy później znajdzie swój pozytywny finał, wygląda na to, że w ostatnim czasie poziom akceptacji ryzyka, a co za tym idzie wycen ryzykownych aktywów na rynkach, został wyniesiony do zbyt wysokich poziomów. Napływające na przestrzeni 2-3 tygodni dane z USA w większości okazały się gorsze od oczekiwań. Być może inwestorzy zbyt szybko uwierzyli w zbawienny efekt rozszerzonego QE3 i to, że sytuacja będzie się już tylko poprawiać. Wiele wskazuje na to, że przedłużający się pat w rozmowach amerykańskich polityków, to jedynie pretekst do wcześniejszego wyjścia z rynku, a prawdziwym powodem do realizacji zysków są pogarszające się perspektywy rozwoju Ameryki. Wszystko wskazuje na to, że czas korekty wspomnianych wycen instrumentów nadchodzi wielkimi krokami. Taka sytuacja, w krótkim terminie, powinna odbić się negatywnie na wspólnej walucie i najpewniej również na złotym. Spodziewam się kontynuacji zasygnalizowanej przed świętami przewagi podaży w notowaniach EUR/USD oraz wzrostów na podstawowych parach dla złotego.

Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS