Początek podwyżek późno, ale kolejne co posiedzenie
Yellen odsuwa moment pierwszej podwyżki stóp w USA na II poł. roku, lecz zapowiada, że po rozpoczęciu cyklu będą rosły na każdym z posiedzeń. Wizja wysokości oprocentowania w perspektywie grudnia nie ulega zmianie. Wydłuża się jednak okres obowiązywania historycznie niskich stóp i czas na korekcyjne wzmocnienie euro.
Wypowiedz J. Yellen przed senacka Komisją Bankową rzuciła więcej światła w temacie przyszłości polityki pieniężnej w USA. Prezes Fed powtórzyła, że określenie cierpliwy, którym Rezerwa Federalna definiuje podejście do momentu początku cyklu podwyżek stóp, oznacza co najmniej kilka kolejnych posiedzeń. Zanim Fed zacieśni politykę pieniężną zmieni nastawienie. A kiedy to już nastąpi podwyżka może mieć miejsce w każdym momencie. Po rozpoczęciu cyklu, wzrosty oprocentowania będą najpewniej mieć miejsce na każdym spotkaniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (co 6 tygodni). Sytuacja w gospodarce jest na tyle dobra, że wkrótce osiągnięte zostanie pełne zatrudnienie. Ryzyka dla wzrostu PKB wynikają głównie z sytuacji na rynkach zagranicznych. Inflacja w krótkim terminie spadnie i utrzyma się na niskim poziomie jednak, w ocenie Fed, w dłuższej perspektywie powróci w okolice 2 proc. Z ważnych informacji warto odnotować, że w przyszłości redukcja bilansu Fed będzie następowała głównie przez wstrzymanie reinwestycji zysków.
Wystąpienie Yellen zmienia naszą percepcję dotyczącą przyszłości polityki pieniężnej w USA. Podwyżka w czerwcu, nawet symboliczna, tj. w postaci zmiany przedziału wahań stopy funduszy federalnych 0-0,25 proc. na sztywne 0,25 proc., jest bardzo mało prawdopodobna. Początek cyklu nastąpi najpewniej we wrześniu, a do końca roku stopy wzrosną do 0,75-1,0 proc. (w zależności od skali pierwszego ruchu). De facto, w horyzoncie grudnia wizja oprocentowania jest wyższa niż w naszej poprzedniej wersji wydarzeń. Wynika to stąd, że – jak zapowiedziała wczoraj Yellen – podwyżki będą następować co posiedzenie, a nie co dwa, jak zakładaliśmy. Spieszyć z zacieśnianiem Fed się więc nie musi, ale jak widać odnosi się to wyłącznie do momentu rozpoczęcia cyklu, a nie częstotliwości zmian, kiedy się on już rozpocznie.
Z perspektywy rynku walutowego może to oznaczać wydłużenie czasu na korekcyjne wzmocnienie euro z II do III kw. br. Czasu na osiągnięcie prognozowanego poziomu 1,20 dla EUR/USD jest zatem bardzo dużo. Druga połowa roku ponownie należeć będzie do amerykańskiego dolara. Dla złotego i innych walut emerging markets to pozytywna wiadomość. Wciąż pozostaje około pół roku na poszukiwanie zyskownych inwestycji na tych rynkach. Atrakcyjność inwestycji w amerykańskie aktywa, przynajmniej z perspektywy stóp procentowych, jeszcze jakiś czas nie ulegnie zmianie. Wczoraj rynek eurodolara nie zareagował jednak na wypowiedzi J. Yellen. Notowania pozostają w paśmie konsolidacji wokół 1,14. Euro będzie jednak zyskiwać.
Z informacji z Europy, grecki rząd przedłożył plan reformy wymaganych w związku z przedłużeniem programu pomocy, co ostatecznie kończy (przynajmniej na 4 miesiące) temat przyszłości Aten w strefie euro. Pomimo szeregu zastrzeżeń Niemcy – kluczowy oponent złagodzenia warunków kredytowania – popierają stanowisko Komisji Europejskiej. Wątpliwości co do ścisłości propozycji wyraziła C. Lagarde. W ocenie szefowej Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) w przedłożonych dokumentach brakuje precyzyjnych deklaracji w kwestii reformy emerytalnej i sytemu podatkowego – kluczowych elementów poprawiających sytuację finansową kraju. Opinia MFW jest ostrzeżeniem, jednak nie zmieni sytuacji, jeśli chodzi o najbliższe 4 miesiące. Program został przedłużony i do czerwca ten temat bezwzględnie schodzi na drugi plan.
EURPLN: Złoty wyraźnie umocnił się na wtorkowej sesji. Kurs dotarł do linii tegorocznych minimów (4,16). Euro będzie teraz zyskiwać na rynku międzynarodowym, co powinno zmniejszyć presję na spadek notowań EUR/PLN i utrzymać kurs powyżej 4,15. Niemniej, odsunięcie w czasie momentu pierwszej podwyżki stóp w USA jest pozytywną informacją dla złotego. Oznacza to, że obszar wielomiesięcznych dołków (4,15-4,16) może zostać poważnie przetestowany. Wzrosty kursu EUR/USD powinny także ogółem oddziaływać w kierunku wzrostu popytu na polską walutę. Niezagrożony wydaję się scenariusz spadek kursu USD/PLN do pasma 3,50-3,55.
EURUSD: Od wystąpienia J. Yellen dolar traci na wartości w relacji do euro. Zmiany nie są szczególnie duże, ale z czasem ulegną przyspieszeniu. Zlikwidowana została kolejna przeszkoda przed silniejszym, korekcyjnym wzmocnieniem wspólnej waluty. Celem w krótkim terminie pozostaje 1,15, a w dłuższej perspektywie 1,20. Pozostajemy pozytywnie nastawieni do euro w horyzoncie najbliższych kilku miesięcy.
Damian Rosiński,
Dom Maklerski AFS