Po wyborach Niemcy przestaną oszczędzać?
Według wstępnych wyników wybory w Niemczech wygrała z niewielką większością centrolewicowa partia SPD. To, czy uda się jej utworzyć rząd i przesunąć politykę Niemiec w lewo, zależeć będzie od wyniku skomplikowanych negocjacji koalicyjnych.
Niemcy bez hamulców?
Olaf Scholz prowadził kampanię na rzecz sprawiedliwości społecznej, skupiając się na podniesieniu płacy minimalnej, budowaniu tanich mieszkań, podnoszeniu podatków dla wyższej klasy średniej i stabilizacji systemu emerytalnego.
Większe inwestycje publiczne w największej gospodarce Europy miałyby efekt rozlewania się na resztę kontynentu. Niemcy mogłyby porzucić politykę oszczędności i zlikwidować lub czasowo zawiesić surowe reguły fiskalne w Niemczech, aby utrzymać wzrost wydatków publicznych w krajową gospodarkę.
W 2009 roku do niemieckiej konstytucji wpisano tak zwany „hamulec zadłużenia”, który poważnie ograniczył zadłużenie publiczne po kryzysie finansowym.
W latach 2010-2019 poziom długu publicznego Niemiec obniżył się o 22,8 pkt proc. W 2020 roku z uwagi na wydatki pandemiczne i skurczenie się gospodarki wzrósł o ponad 10 pkt proc., ale sytuacja budżetowa Niemiec i tak jest lepsza niż innych dużych krajów strefy euro.
Zadłużać się bardziej, czy nie?
Partia odchodzącej kanclerz Merkel, która w wyborach nieznacznie przegrała z SPD chciałaby odzyskać kontrolę nad finansami publicznymi kraju, ale ten cel jest popierany tylko przez liberałów z FPD.
Zieloni, którzy prawie na pewno będą elementem przyszłej koalicji rządowej, chcą trwałego poluzowania zasad dotyczących zadłużenia. Ich głównym priorytetem jest ograniczenia emisji CO2 i dofinansowania zielonej transformacji gospodarki. Wzywają zwiększenia subsydiów do zielonej gospodarki o ponad 50 mld euro
Przywódca liberalnej partii FDP Christian Lindner powiedział, że jego partia jest gotowa wejść do koalicyjnego rządu, ale nie zaakceptuje „przesunięcia w lewo”, które obejmowałoby podwyżki podatków i złagodzenie konstytucyjnych ograniczeń podnoszenia długu. „Musimy wrócić do polityki zorientowanej na wzrost” – stwierdził w wywiadzie telewizyjnym.
Pokonać skutki pandemii
Niezależnie od tego, jaka koalicja utworzy w Niemczech rząd, będzie musiała zmagać się z konsekwencjami pandemii koronawirusa.
Według najnowszych prognoz OECD niemiecka gospodarka osiągnie w tym roku wzrost 2,9%, a w przyszłym 4,6%. Jednak ostatnie dane wskazują, że dynamika może spadać.
Według opublikowanych w piątek 24 września danych indeks Ifo, który śledzi koniunkturę w kraju, spadł we wrześniu trzeci miesiąc z rzędu. Na gospodarce niemieckiej negatywnie odbija się wolniejszy wzrost w Chinach, a także zablokowane łańcuchy dostaw i rosnące ceny gazu.