Po co woźny w skarbcu?
Wojciech Sobieraj, prezes Alior Banku uważa, że w najbliższych latach outsourcing czynności bankowych będzie równie ważny jak regulacje Bazylei II i usługi przez internet.
Nowe przepisy dotyczące usług outsourcingowych mogą spowodować bardzo wymierne oszczędności w bankach. Znikną bariery utrzymywania większości wydzielonych funkcji back office, co poprawi efektywność kosztową nawet o 15-25 proc. – ocenia Sobieraj. Do najczęściej zlecanych czynności należą sprzedaż produktów bankowych oraz przetwarzanie danych i administrowanie kredytami.
Banki są zainteresowane outsourcowaniem księgowości, systemów IT czy obsługi kadr i płac. Można już nie tylko zlecać prowadzenie windykacji należności, ale korzystać z możliwości podoutsourcingu wielu pracochłonnych usług. Zdaniem ekspertów liberalizacja regulacji może zapewnić profity z tzw. efektu skali przy zachowaniu standardów właściwych dla instytucji zaufania publicznego.
Jak mówi W. Sobieraj, od lat sektor bankowy był utrzymywany w kokonie biurokratycznych procedur i rygorów, bez żadnego uzasadnienia ekonomicznego nie mogąc w sposób szeroki korzystać z usług firm zewnętrznych. – Nie potrafię wyobrazić sobie, że w banku mamy wtryskiwarkę do plastiku i produkujemy karty płatnicze. Są cztery wielkie organizacje, które specjalizują się w tym i nikogo to nie dziwi.
Niezrozumiałe jest zupełnie coś innego, na przykład to, że w każdym polskim banku stoją serwery. Jak mamy konkurować z globalnymi graczami europejskimi i amerykańskimi, których osiem na dziesięć serwerów funkcjonuje w… Mongolii i dzięki temu ich ceny są o jedną trzecią niższe.
Z reguły podjęcie decyzji o współpracy z outsourcerem pozwala firmie przyjrzeć się dokładniej realizowanym dotychczas procesom, dokonać ich optymalizacji, przy zachowaniu norm ochrony danych osobowych i tajemnicy bankowej. – Dzisiaj w każdym polskim banku są woźni skarbcowi, mamy w oddziałach ludzi groźnie wyglądających ze strzelbami. Chodziłem, prosiłem, od banku do banku, mówiłem: zróbmy z tym porządek. Powołajmy jedną wielką spółkę, która będzie obwoziła nam gotówkę. Jeżeli ktoś jedzie do banku spółdzielczego i do oddziału PKO BP, to jak raz się tam wybierze – wystarczy, porozwozi nam pieniążki, będzie to samo i jeszcze dużo taniej.
Duże banki stanęły przed alternatywą: albo dogadają się i zrobią coś razem w całym sektorze, zlecą usługi w ramach grup właścicielskich, albo same skorzystają z oferty silnych outsourcerów.
Na rynku działa już 280 centrów usług wspólnych (SSC) i outsourcingu procesów biznesowych (BPO), w których pracuje 110 tys. specjalistów. Polska została uznana za dziesiąte wśród najlepszych na świecie miejsc do prowadzenia działalności outsourcingowej IT. Wyprzedziliśmy pod tym względem m.in. Szanghaj i Johannesburg.
– Dlaczego nie powstanie wielka spółka międzybankowa do rozliczeń księgowosprzedażowych? – pyta szef Aliora. – Nie mam nic przeciwko temu, żeby firma Kruk rozwijała się dynamicznie i zarabiała więcej, ale czy polskie banki nie mogłyby stworzyć spółki windykacyjnej? Przecież zbudowaliśmy sami firmę BIK, dlaczego nie idziemy dalej? W centrum IT w Zabierzowie pod Krakowem siedzą przy komputerach studenci, młodzi ekonomiści i prowadzą rachunkowość oraz monitoring kredytów dla potężnych europejskich grup bankowych. I co? Można? A my w oddziałach mamy… woźnych w skarbcach.