PMI dla Polski w czerwcu mocno w dół; co w takich warunkach z dalszymi podwyżkami stóp procentowych?
Konsensus rynkowy wynosił 48 pkt.
„Wskaźnik S&P Global PMI Polski Sektor Przemysłowy – złożony indeks obrazujący kondycję przemysłu, kalkulowany na podstawie pięciu subindeksów: nowych zamówień, produkcji, zatrudnienia, czasu dostaw i zapasów pozycji zakupionych – odnotował w czerwcu wartość 44,4 pkt. Indeks spadł z majowego poziomu 48,5, sygnalizując pogorszenie warunków gospodarczych w sektorze drugi miesiąc z rzędu. Ponadto czerwcowy odczyt był najniższy od 25 miesięcy. Jeszcze rok temu indeks osiągnął rekordowo wysoki poziom 59,4 pkt” – czytamy w komunikacie.
Spadek zarówno produkcji, jak i nowych zamówień
Niski odczyt głównego Wskaźnika PMI odzwierciedlał spadek zarówno produkcji, jak i nowych zamówień, ponadto oba spadki były silne na tle badań historycznych (badania przeprowadzane są od 24 lat), podkreślono.
Czytaj także: Załamanie koniunktury w polskim przetwórstwie >>>
„Większe spadki odnotowano jedynie w szczycie kryzysu finansowego oraz w czasie pandemii. Według badanych firm spadek nowych zamówień wynikał z niestabilnych warunków gospodarczych zakłóconych wojną w Ukrainie oraz galopującą inflacją. Szybki wzrost cen znacznie osłabił popyt, obciążając budżety zarówno klientów krajowych jak i zagranicznych (nowe zamówienia eksportowe odnotowały najsilniejszy spadek od maja 2020)” – czytamy dalej.
Wysokie ceny energii oraz surowców wciąż napędzały inflację kosztową
S&P Global wskazał, ze wysokie ceny energii oraz surowców wciąż napędzały inflację kosztową. Niedobory podaży materiałów produkcyjnych spowodowane problemami transportowymi u dostawców, jak i ogólnym brakiem towarów na rynkach także windowały ceny.
„Pojawiły się jednak sygnały sugerujące, że presje na dostawców mogą słabnąć – opóźnienia w dostawach były najmniejsze od października 2020, kiedy inflacja kosztów odnotowała najniższy poziom od ponad półtora roku. Podobne trendy zaobserwowano dla cen wyrobów gotowych, które nadal rosły w zauważalnym tempie, choć w najmniejszym stopniu od początku 2021 roku” – napisano w informacji.
Popyt na środki produkcji znacznie osłabł
Według najnowszych wyników badań popyt na środki produkcji znacznie osłabł – aktywność zakupowa polskich producentów odnotowała największy spadek od dwóch lat, podał także S&P Global.
„Firmy uzasadniały ograniczenie zakupów brakiem nowych zamówień oraz mniejszymi potrzebami produkcyjnymi. Przedsiębiorcy starali się też w miarę możliwości czerpać z istniejących zapasów. W efekcie zapasy pozycji zakupionych spadły po raz pierwszy od marca 2021” – czytamy w komunikacie.
Tymczasem znaczny spadek sprzedaży oraz produkcji, wywołany trudną sytuacja rynkową, zaważył na nastrojach producentów.
„W efekcie optymizm biznesowy spadł do najniższego poziomu od 25 miesięcy. Osłabienie prognoz dotyczących przyszłej produkcji oraz spadek sprzedaży wypłynęły na aktywność rekrutacyjną w sektorze. Wśród doniesień o braku zastępowania osób odchodzących i przymusowych zwolnień ze względu na cięcia kosztów, zatrudnienie spadło po raz pierwszy od listopada 2021 r.” – podsumowano.
Okres nieustannego wzrostu w polskim sektorze wytwórczym dobiegł końca
Komentując najnowsze wyniki badań ekonomista S&P Global Market Intelligence Paul Smith stwierdził, że czerwcowe wyniki badań potwierdzają, iż okres nieustannego wzrostu w polskim sektorze wytwórczym trwający od połowy 2020 naprawdę dobiegł końca.
„Po majowym spadku PMI poniżej neutralnego progu 50, najnowsze dane wykazały zapierające dech w piersiach spadki zamówień i produkcji oraz niespotykane wcześniej (poza przestojami związanymi z pandemią w 2020 roku oraz szczytem światowego kryzysu finansowego w 2008 roku) tempa spadków. Wskazuje to na gwałtowne wyhamowanie ekspansji w sektorze i, jak można się spodziewać, skłania firmy do ograniczania działalności z powodu coraz bardziej niepewnych prognoz na przyszłość” – napisał Smith, cytowany w komunikacie.
Wartość wskaźnika wynosząca ponad 50 pkt oznacza wzrost aktywności przemysłowej, a poniżej tego progu – spadek aktywności.
PKO BP: podwyżka stóp o 50 pb w przyszłym tygodniu byłaby bardzo odważna
Jak ocenia główny ekonomista PKO BP, Piotr Bujak, w tym kontekście podwyżka stóp procentowych o 50 pb na posiedzeniu w przyszłym tygodniu byłaby bardzo odważna.
„PMI dla polskiego przemysłu za czerwiec zmasakrowany… Nie ma co myśleć o dalszym zaostrzaniu polityki pieniężnej… Podwyżka o 50 pb na posiedzeniu w przyszłym tygodniu byłaby bardzo odważna. Każda większa to olbrzymie ryzyko” – napisał na Twitterze Bujak.
PIE: w warunkach mocnego ochłodzenia koniunktury, RPP skończy podwyżki stóp w lipcu
W takich warunkach Rada Polityki Pieniężnej skończy podwyżki stóp procentowych w lipcu – prognozują ekonomiści Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
„Indeks PMI spadł w czerwcu z 48,5 do 44,4 pkt. Komunikat podkreśla bardzo słabe oceny bieżącej produkcji oraz nowych zamówień – wyniki są najsłabsze od początku pandemii. Spodziewamy się, że w takich warunkach RPP skończy podwyżki w lipcu” – napisano na Twitterze PIE.
„Pomimo spadku ocen koniunktury aktywność przemysłowa pozostanie wysoka w wakacje. Spodziewamy się, że produkcja wzrośnie w czerwcu o około 14 proc. Kolejne miesiące także przyniosą dwucyfrowe wyniki. W dużej mierze będzie to jednak efekt dużych nakładów energetyki oraz wydobycia” – dodano.
Jak wskazują ekonomiści PIE, zagrożeniem dla polskiego przemysłu jest recesja w Niemczech.
„Prognozy formułowane przez niemieckie firmy systematycznie spadają od początku wojny. Polskie firmy mocno odczują skutki problemów za zachodnią granicą” – prognozują.
Bank Pocztowy: skala spadku czerwcowego wskaźnika PMI zapowiada recesję
Czerwcowy odczyt PMI dla polskiego przemysłu za czerwiec negatywnie zaskoczył – wskaźnik wyniósł 44,4 pkt. wobec oczekiwań na poziomie 48,0 pkt. i wobec 48,5 pkt w kwietniu. Skala spadku PMI zapowiada nie spowolnienie gospodarcze, ale recesję – ocenia główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek.
„
Nastroje w przemyśle uległy w czerwcu dalszemu pogorszeniu. To już czwarty miesiąc spadku wskaźnika PMI, od maja znajduje się on poniżej granicy 50 pkt, a skala tegoż spadku (4,1 pkt) zapowiada nie spowolnienie gospodarcze, ale niestety recesję.
– ocenia ekonomistka.
Jak wskazuje Kurtek, z opublikowanych danych jasno wynika, że w drugiej połowie roku gospodarkę czeka hamowanie.
„Jak bardzo ostre ono będzie, wciąż zależy od wielu czynników. Tym najważniejszym jest tocząca się wojna w Ukrainie. Trwa już ponad cztery miesiące i nie wiadomo jak długo jeszcze będzie trwać. W gospodarce globalnej i na rynkach finansowych dochodzi do dużych zawirowań, które wskazują na jeden kierunek: recesja” – napisała w komentarzu ekonomistka.
„Jeśli negatywne scenariusze będą realizować się wokół Polski, i my problemów nie unikniemy. Druga połowa br. upływać będzie pod znakiem co najmniej technicznej recesji w Polsce. W całym roku, ze względu na wzrost w pierwszym kwartale bliski 9,0 proc. i prawdopodobnie całkiem solidny jeszcze w drugim kwartale, dynamika PKB ma szansę osiągnąć okolice 4,0 proc. Wynik ten będzie jednak już nie do powtórzenia w 2023 r.” – dodała.