Płace i zatrudnienie w górę
Dziś o 14.00 w Polsce dość istotne dane o produkcji przemysłowej, budowlanej oraz cenach producentów. Konsensus wskazuje na wzrost produkcji przemysłowej o 5,1 proc. rok do roku, budowlanej o 19,7 proc. oraz spadek cen producentów o 0,7 proc. (moje prognozy są nieznacznie poniżej konsensusu, odpowiednio: 4,8, 12 i -0,8 proc.).
RYNEK
Poniedziałek na rynku był bardzo senny. Złoty pełza między 4,18 a 4,19, rentowności obligacji ustabilizowały się. Na rynek nie napływają żadne nowe impulsy, które mogłyby wykreować jakieś nowe krótkookresowe trendy. Dziś istotne mogą być dane o produkcji przemysłowej. Wprawdzie wrażliwość rynku na dane krajowe nie jest duża, ale wobec braku innych istotnych informacji będzie to news dnia – lub przynajmniej „njusik”. Gdyby obligacje chciały powrócić do spadkowego trendu rentowności (wzrostowego cen) musiałyby dostać dziś na obiad jakieś zaskakująco słabe dane, które sugerowałyby spowolnienie wzrostu gospodarczego w drugim kwartale. Wtedy osłabił by się również złoty. Jednak nie jest to mój główny scenariusz. Dane mogą być nieco słabsze od konsensusu rynkowego, ale nie powinny dostarczyć argumentów za tezą o spowolnieniu gospodarki.
Podsumowanie: Na rynek nie dochodzą żadne istotne impulsy, które mogłyby ruszyć walutą czy obligacjami.
POLSKA
Dane z rynku pracy za kwiecień, jakie napłynęły wczoraj, mogły lekko rozczarować, ale wciąż wskazują one na systematyczne ożywienie popytu na pracę oraz przyspieszanie wynagrodzeń. Zacznijmy od zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw (grupa obejmująca ok. 5 mln zatrudnionych). Wzrosło ono o 0,7 proc. rok do roku, a w ujęciu miesiąc do miesiąca pozostało bez zmian – to o 0,1 pkt proc. poniżej prognoz. Dane odsezonowane wskazują na wzrost w ujęciu miesiąc do miesiąca o 0,05 proc. To niewiele, ale wydaje się to odreagowaniem po dość dobrym marcu. Generalnie, patrząc na zmiany zatrudnienia miesiąc do miesiąca, zmiany w popycie na pracę przebiegają dość podobną ścieżką jak w poprzednim cyklu koniunktury – widać to na załączonym wykresie. Tym razem dołek był nieco płytszy i dlatego ożywienie jest nieco bardziej płaskie, ale generalnie widać trend wzrostowy, który powinien być kontynuowany w kolejnych miesiącach. Jeżeli chodzi o płace, ich wzrost wyniósł w kwietniu 3,8 proc. rok do roku (danych miesiąc do miesiąca nie ma sensu podawać). Średnia trzymiesięczna, dobrze obrazująca trend, wynosi 3,9 proc. Również w tym przypadku ożywienie podąża podobną ścieżką, jak w poprzednim cyklu. To sugeruje, że dynamika płac nominalnych może zbliżyć się pod koniec roku do 5 proc.
Podsumowanie: Rynek pracy kontynuuje powolne ożywienie.
POLSKA
Trwa ożywienie na rynku mieszkaniowym. W kwietniu w Polsce oddano do użytkowania 11,2 tys. mieszkań, co oznacza wzrost o 5,6 proc. rok do roku oraz 2,9 proc. miesiąc do miesiąca po odsezonowaniu – wynika z ostatnich danych GUS i moich szacunków. Jak widać na załączonym wykresie, liczba oddanych do użytkowania mieszkań powoli wraca do długookresowego liniowego trendu wzrostowego. A dane o pozwoleniach na budowę sugerują dalsze ożywienie. W kwietniu liczba pozwoleń na budowę wyniosła 14,9 tys. i wzrosła o 17,3 proc. rok do roku – to wynik nieco słabszy niż w marcu, ale i tak dość wysoki. Polska jest jednym z krajów o najwyższym „zatłoczeniu” mieszkań w Unii Europejskiej, co powinno w naturalny sposób generować długotrwały wzrost popytu na mieszkania. Realne ceny mieszkań na rynku pierwotnym są o ok. 15-20 proc. niższe niż na początku 2009 r. i mogą dalej tanieć (jeżeli ceny nominalne będą stały w miejscu) i to pomaga podtrzymać popyt mimo trudniejszych warunków finansowania niż parę lat temu.
Podsumowanie: Rynek mieszkaniowy powoli powraca do długookresowego trendu wzrostowego.
Ignacy Morawski
Główny Ekonomista