PKO Bank Polski: Złoty w potrzasku – dziennik rynkowy BSR

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bluj.aleksandra.a.150x221 Rynek stopy procentowej

Poranne dane z Chin, które pchnęły amerykańskie rentowności wzwyż nie zapewniły kontynuacji wzrostów na krzywej niemieckiej w czasie europejskiej sesji, która zdominowana została przez wyjątkowo słabe dane z Europy.

Jeśli chodzi o niemiecki sektor, to po próbie otwarcia w okolicach strefy oporu rysowanej 200 dniową średnią i zniesienia wzrostowego ruchu między 15 a 17 października, czyli poziomu 1,60%, Bund 10Y ruszył w stronę 1,57:, i po krótkiej próbie powrotnego wzrostu wspomaganego nastrojami na otwarciu sesji w USA, tam właśnie zakończył dzień. Pozytywnie na Bundy działał nie tylko utrzymujący się na rynku risk-off ale przede wszystkim pogłębiające negatywne nastroje silnie rozczarowujące dane z Niemiec. Ifo spadło do poziomu najniższego od 2 i pół roku (100 pkt) wobec oczekiwanej stabilizacji a nawet lekkiej tendencji wzrostowej w stosunku do poprzedniego miesiąca 101,5 (oczekiwane wobec odczytu 101,4).

Szokujące dane na temat Ifo nadeszły po tym jak PMI dla Niemiec nieoczekiwanie spadł. W październiku wskaźnik dla niemieckiego przemysłu spadł do 45,7 z 47,4 pkt. (oczekiwano 48) a indeks dla usług obniżył się do 49,3. z 49,7 (prognoza: 50). Pomimo wszystko reakcja rynku stopy na słabe dane była „dość” ograniczona – utrzymała ją w ryzach sytuacja techniczna na wykresach Bunda (i kontraktu futures jak może także fakt, iż o istotnym spadku Ifo zaważyła bieżąca ocena sytuacji, podczas gdy światełkiem w tunelu jest stabilizacja oczekiwań w biznesie. Zauważmy również że poprzednie wzrosty szły w parze z wyjątkowo udanym dla eksportu (głównie eksportu netto z punktu widzenia struktury PKB) III kwartałem w Niemczech, który wpłynął na przesunięcia w sektorze produkcyjnym, szczególnie w produkcji samochodów. Niemniej jednak spadek niemieckiego indeksu przełożył się na spadek wskaźnika Eurolandu do 45,3 z 46,1 (prognoza: 46,4), podczas gdy PMI dla usług wzrósł ale nieznacznie (46,2 wobec 46,1 choć oczekiwano 46,4). Tło dla danych, które i tak zadecydowały już o ruchu na krzywej stanowiły kolejny odcinek sagi greckiej. Informacje dotyczące „dwóch lat więcej” dla Grecji (czyli przedłużenia okresu który UE i Troika daje krajowi na dopięcie reform), jak również doniesienia o porozumienia z koalicjantami i z Troiką co do oczekiwanych działań konsolidacyjnych (13,5 mld EUR), co więcej płynące nie z byle jakich ust, bo ze strony greckiego Ministra Finansów, spotykały się to z dementi ze strony instytucji europejskich ( w tym KE i EBC), aż po niemieckiego wiceministra finansów.

Wypowiedzi M.Draghiego który bronił siebie i programu OMT wczoraj w Bundesbanku, ale oprócz lekkiego tymczasowego ocieplenia dnia dla EUR, komentarze prezesa EBC pozostały bez wpływu. Słabość danych z gospodarki europejskiej może rozbudzić nadzieje na obniżki stóp procentowych na rynku (powtarzając po części scenariusz sprzed posiedzenia w poprzednim miesiącu), co będzie ograniczać tempo dostosowania Bunda do krzywej UST, która z kolei zareagowała na bardzo dobre dane z USA na temat sprzedaży nowych domów. Fed nie wpłynął na rynek wczorajszym posiedzeniem i utrzymał ton wypowiedzi z poprzedniego miesiąca. Niewiele wiadomo na temat perspektyw implementacji reguły w polityce monetarnej powiązanej z rynkiem pracy. Szokujące dane na temat Ifo nadeszły po tym jak PMI dla Niemiec nieoczekiwanie spadł. W październiku wskaźnik dla niemieckiego przemysłu spadł do 45,7 z 47,4 pkt. (oczekiwano 48) a indeks dla usług obniżył się do 49,3. z 49,7 (prognoza: 50).

Pomimo wszystko reakcja rynku stopy na słabe dane była „dość” ograniczona – utrzymała ją w ryzach sytuacja techniczna na wykresach Bunda (i kontraktu futures jak może także fakt, iż o istotnym spadku Ifo zaważyła bieżąca ocena sytuacji, podczas gdy światełkiem w tunelu jest stabilizacja oczekiwań w biznesie. Zauważmy również że poprzednie wzrosty szły w parze z wyjątkowo udanym dla eksportu (głównie eksportu netto z punktu widzenia struktury PKB) III kwartałem w Niemczech, który wpłynął na przesunięcia w sektorze produkcyjnym, szczególnie w produkcji samochodów. Niemniej jednak spadek niemieckiego indeksu przełożył się na spadek wskaźnika Eurolandu do 45,3 z 46,1 (prognoza: 46,4), podczas gdy PMI dla usług wzrósł ale nieznacznie (46,2 wobec 46,1 choć oczekiwano 46,4).

Tło dla danych, które i tak zadecydowały już o ruchu na krzywej stanowiły kolejny odcinek sagi greckiej. Informacje dotyczące „dwóch lat więcej” dla Grecji (czyli przedłużenia okresu który UE i Troika daje krajowi na dopięcie reform), jak również doniesienia o porozumienia z koalicjantami i z Troiką co do oczekiwanych działań konsolidacyjnych (13,5 mld EUR), co więcej płynące nie z byle jakich ust, bo ze strony greckiego Ministra Finansów, spotykały się to z dementi ze strony instytucji europejskich ( w tym KE i EBC), aż po niemieckiego wiceministra finansów. Wypowiedzi M.Draghiego który bronił siebie i programu OMT wczoraj w Bundesbanku, ale oprócz lekkiego tymczasowego ocieplenia dnia dla EUR, komentarze prezesa EBC pozostały bez wpływu. Słabość danych z gospodarki europejskiej może rozbudzić nadzieje na obniżki stóp procentowych na rynku (powtarzając po części scenariusz sprzed posiedzenia w poprzednim miesiącu), co będzie ograniczać tempo dostosowania Bunda do krzywej UST, która z kolei zareagowała na bardzo dobre dane z USA na temat sprzedaży nowych domów. Fed nie wpłynął na rynek wczorajszym posiedzeniem i utrzymał ton wypowiedzi z poprzedniego miesiąca. Niewiele wiadomo na temat perspektyw implementacji reguły w polityce monetarnej powiązanej z rynkiem pracy.

Polska pozostała pod wpływem negatywnych czynników zagranicznych, które osłabiły złotego i jednocześnie wpisały się w profit taking obserwowany na krzywej. Ruchy na polskich obligacjach nie były jednak znaczące i zatrzymały się w okolicy 4,10: dla PS0417 i 4,50 dla DS1021. Wobec wzrostu rentowności obowiązującego benchmarku zauważmy wzrost rentowności oferowanego wczoraj DS1023, który podążył za nieco młodszą w maturze siostrą WS0922 i zamknął się na poziomie 4,53% (dla przypomnienia rentowność w czasie aukcji 4,4960:).Nie pierwszy raz okazuje się, że 5-letni benchmark jest intraday najbardziej „ruchliwym” i wrażliwym benchmarkiem. Potwierdza to symbolikę ruchów sektora sprzed kilku dobrych tygodni, który podąża w stronę 2Y i „gra” krótki koniec gdy „mowa jest o obniżkach” (szczególnie gdy jakiś czynnik wyraźnie ich prawdopodobieństwo zwiększa i pole krajowe dominuje nad zagranicznym), a z drugiej strony rusza w stronę 10Y kiedy mamy do czynienia ze wzrostem awersji do ryzyka. Wypowiedź A.Rzońcy w Sejmie była dość wyważona i akcentowała jego (chyba) dominujące w prowadzonej polityce stanowisko, czyli uważne przyglądanie się inflacji.

Według tego członka RPP, inflacja nie będzie tak szybko spadać a spowolnienie gospodarcze nie będzie argumentem który by silną dezinflację w Polsce miał gwarantować. Taki stagflacyjny scenariusz jest de facto zgodny z naszym założeniem, ale pytanie podstawowe dotyczy skali spowolnienia gospodarczego i tempa odbudowy owego potencjału w kolejnych kwartałach… A jak przyznał sam Rzońca spowolnienie gospodarcze jest czynnikiem, który działa na rzecz obniżek stóp procentowych – czekamy więc czy do głosowania zachęci tego członka najbliższa projekcja. Zwracam uwagę na wzrost 10Y stawki IRS do 4,36: podążając za krzywą obligacji i sugerując możliwość stromienia krzywej IRS szczególnie do 1Y stawki, choć tendencja jest w ostatnim okresie utrzymana także z perspektywy 2Y sektora. Strategia wskazująca na wzrosty IRS na dłuższym końcu (8-10Y) jest obarczona perspektywą redukcji stóp procentowych w Polsce a bezpośrednio ryzykiem związanym z niepewną skalą obniżek i skalą spowolnienia, ale na chwilę obecną 10Y stawka „szuka” progu w okolicy 4,30:. Z punktu widzenia dzisiejszej sesji przypominamy, iż jest to ważny dzień rozliczeń dla inwestorów którzy zakupili obligacje we wtorek ale i tych (po części tych samych), którzy byli/są posiadaczami OK1012 i obligacji płacących w październiku odsetki. Część tych środków wesprze zapewne obligacje na polskiej krzywej szczególnie, iż nastroje rynkowe na otwarciu wydają się nieco lepsze a ostatni profit taking może zachęcać do zakupów, część środków które posiadał zagraniczny inwestor (a zrolował ograniczoną wartość zaangażowania) może wpłynąć na sytuację na rynku FX, a część „pójdzie w depo”…

121026.eur.irs.01.593x309

Rynek walutowy

To nie jest dobry moment na inwestycje. Inwestorzy nadal szukają pretekstów do dalszej wyprzedaży ryzykownych aktywów, niż podejmują próby odreagowania. Choć opublikowane podczas sesji azjatyckiej dane z Chin pozytywnie zaskoczyły, nie zdołały na długo zmienić nastrojów na rynku głównej pary walutowej. Inwestorzy swoją uwagę skoncentrowali na publikacjach europejskich, które już jednak silnie rozczarowały znajdując odzwierciedlenie w spadku kursu EUR/USD do 1,292.

Serię negatywnych publikacji zapoczątkowały doniesienia z Francji. Indeks PMI, określający koniunkturę w sektorze przemysłowym kraju wyniósł w październiku 2012 roku 43,5 pkt wobec 42,7 pkt na koniec poprzedniego miesiąca i wobec 44,0 pkt oczekiwanych przez rynek. W przypadku największej gospodarki strefy euro sytuacja wyglądała jeszcze słabiej. Analogiczny wskaźnik dla Niemiec wyniósł w październiku 2012 roku 45,7 pkt wobec 47,4 pkt. na koniec poprzedniego miesiąca i 48,0 pkt prognozowanych. Co prawda jest to odczyt wstępny, choć może niepokoić biorąc pod uwagę, wcześniejszy, lepszy odczyt indeksu ZEW oraz zapowiedzi niemieckiego ministerstwa finansów, iż ostatnie kwartały bieżącego roku nie będą już aż tak złe. Nastrojów nie poprawiła też publikacja PMI dla Eurolandu, która choć pokazała słabszą figurę niż oczekiwał rynek (46,2 pkt wobec 46,4 pkt), to jednak mocniejszą od publikowanej we wrześniu (46,1 pkt.). Co więcej, dopełnieniem rosnącego pesymizmu okazała się publikacja niemieckiego indeksu Ifo, który w październiku spadł nieoczekiwanie do 100 pkt wobec szacowanej zwyżki do 101,5 pkt ze 101,4 pkt. Był to już szósty z rzędu spadek tego wskaźnika i jednocześnie najniższy odczyt od lutego 2010 roku. Październik przyniósł więc pogłębienie recesyjnych tendencji w gospodarce niemieckiej. Naszym zachodnim sąsiadom szkodzi nie tylko kryzys na południu Europy, ale także spowolnienie w Azji. Nie można więc wykluczyć, że kolejne miesiące będą jeszcze słabsze, jeżeli Chiny nie zdołają utrzymać październikowych wyników. Opublikowane dane nt. wstępnego PMI dla Państwa Środka tym razem sprostały bowiem oczekiwaniom inwestorów pokazując nie tylko wzrost samego indeksu aktywności do 49,1 pkt, ale jednocześnie poprawę po stronie nowych zamówień, które wzrosły do 49,7 pkt – najwyższego poziomu od pół roku. Ryzyko związane z negatywnym scenariuszem dla Chin chwilowo się zatem oddaliło.

Popołudnie środowej sesji należało już do Amerykanów. W oczekiwaniu na dane dotyczące największej gospodarki świata kurs EUR/USD konsolidował się blisko kluczowej linii trendu wzrostowego opartej o dołek z lipca tego roku na poziomie 1,204 USD, naruszenie której (jak już zaznaczaliśmy we wcześniejszych raportach) mogłoby skutkować spadkiem notowań euro w okolice 1,28-1,285 USD. Przed spadkiem „uratowała” euro informacja, z której wynikało, że Grecja otrzymała więcej czasu na realizację zobowiązań. Choć została ona zdementowana przez KE kurs EUR/USD zdołał zakończyć dzień kilka pipsów wyżej niż go rozpoczął.

Mieszane dane zza oceanu pozostały już bez wpływu na rynek. Wstępny wynik indeksu PMI dla przemysłu amerykańskiego okazał się lepszy od wyniku sprzed miesiąca. Był jednak nieco gorszy od prognoz wynosząc we wrześniu 51,3 pkt wobec oczekiwanego 51,5 pkt. Z kolei opublikowane godzinę później dane z rynku nieruchomości pokazały wzrost sprzedaży nowych domów we wrześniu o 5,7: m/m (389 tys.). Rynek spodziewał się 385 tys., czyli o 12 tys. więcej niż w sierpniu.

Ostatnim ważnym wydarzeniem dnia była decyzja Federalnego Komitetu Otwartego Rynku ws. stóp procentowych. Zgodnie z oczekiwaniami Fed pozostawi koszt pieniądza na poziomie 0,25: i powtórzył, że niski poziom stóp zostanie utrzymany przynajmniej do połowy 2015 roku, a uruchomiony w ubiegłym miesiącu program skupu aktywów kontynuowany będzie do czasu poprawy sytuacji na rynku. Jak podano w oświadczeniu „(…) komitet pozostaje zaniepokojony tym, że bez dostatecznego poluzowania polityki monetarnej wzrost gospodarczy może nie być odpowiednio silny, aby wygenerować stabilną poprawę sytuacji na rynku pracy”. Nic nowego nie zostało zatem zakomunikowane i październikowe posiedzenie Fed przeszło bez większego wpływu na notowania euro/dolara.

Wiele do obrazu rynku głównej pary walutowej nie wniosło też wcześniejsze spotkanie szefa EBC z niemieckimi parlamentarzystami w Bundestagu podczas którego padło wiele „dyplomatycznych wypowiedzi, choć jak zazwyczaj zabrakło konkretów.

Z technicznego punktu widzenia rynek wydaje się bliski przełamania wsparcia na 1,292 USD i skierowania się ku 1,28-1,285 USD. Tylko zakończenie tygodnia powyżej 1,30 USD może dawać nadzieje na jakieś odreagowania, choć zapewne niewielkie w skali. Pierwszy opór na wysokości 1,303 USD wyznacza 200-dniow średnia krocząca, następny to okolice 1,305-1,307 USD.

W kraju bez zmian. Złoty nadal słaby, przez większa cześć wczorajszej sesji konsolidował się w okolicach wtorkowych minimów. Rynek pozostaje wrażliwy na wydarzenia światowe, choć tym razem ponownie o dalszej przecenie naszej waluty przesądziły wieści z kraju. Podczas spotkania z dziennikarzami, jakie miało miejsce w środę po południu, wiceprezes NBP, W.Koziński powtórzył, iż bank centralny nie widzi obecnie potrzeby interwencji na rynku, choć jej zupełnie nie wyklucza. Jednak nie te słowa przykuły uwagę inwestorów i pchnęły kurs EUR/PLN do 4,16. Na rynek powróciły bowiem obawy o możliwe, silne spowolnienie polskiej gospodarki. W ocenie W.Kozińskiego w przyszłym roku dynamika PKB nie powinna spaść poniżej 1,0: tymczasem mediana oczekiwań agencji Reuters wskazuje, iż w 2013 roku dynamika PKB wyhamuje do 2,0% r/r z 2,5% r/r oczekiwanych w 2012 roku.

Kurs EUR/PLN zatrzymał się przy oporze na poziomie 4,16 budowanym po szczytach z trzeciej dekady września. Jeśli globalne nastroje nie zaczną się poprawiać możemy stać się świadkami ataku na 4,18 i następnie testu strefy 4,20–4,22. Silne, techniczne wsparcia wyznaczają natomiast poziomy: 4,10-4,12 i 4,06-4,08 których raczej w tym tygodniu nie zobaczymy.

121026.zloty.pod.presja.01.595x341

Dziennik Rynkowy. Analizy i Strategie Rynkowe – pobierz.

Aleksandra Bluj
PKO Bank Polski S.A.