PKN Orlen, Energa i Elektrownia Ostrołęka w tle
Energa to najmniejsza z czterech spółek energetycznych, jakie powstały na początku wieku. Debiutowała na giełdzie przed sześciu laty. Wówczas jej akcje kosztowały 16,19 zł, dziś 7,12. Od kwietnia 2015 roku akcje Energii straciły przeszło 75 % wartości.
W Polsce akcje spółek energetycznych dołują, na świecie rosną
Był to najgorszy wynik spółek energetycznych, choć też inne taniały. Akcje PGE spadły od 2015 roku o 60%, Enei o blisko 50 %, a Tauronu o 75%. W tym czasie akcje europejskich spółek energetycznych zyskiwały.
MSCI Europe Energy Index, pokazujący notowania dużych europejskich spółek energetycznych zyskał w ostatnich czterech latach przeszło 25%, akcje wielkiego niemieckiego koncernu RWE AG wzrosły od 2015 roku przeszło dwukrotnie, akcje czeskiej CEZ Group w ostatnich dwu latach o 25%.
Dlaczego tracą?
To, że polskie spółki energetyczne straciły wynika z jakości zarządzania i faktu, że są kontrolowane przez Skarb Państwa, mający w nich strategiczny pakiet akcji.
Nowy minister aktywów państwowych Jacek Sasin otwarcie deklaruje, że kontrolowane przez Skarb Państwa spółki muszą realizować strategię wyznaczoną przez rządzących polityków.
Tymczasem są to spółki notowane na giełdzie, które mają także prywatnych akcjonariuszy. Narzucana przez rząd strategia często stoi w sprzeczności z ich interesem. Sasin sugeruje na przykład, że spółki energetyczne w polityce cenowej powinny kierować się wskazaniami rządu.
W Enerdze w ostatnich pięciu latach zarząd zmieniał się częściej niż raz do roku. Dwukrotnie prezesem był Daniel Obajtek, który w 2018 roku został prezesem PKN Orlen. Gdy obejmował tę funkcję akcje największej polskiej spółki paliwowej kosztowały 94 zł. Dziś są notowane po 83 zł.
Obajtek, który przed pięciu laty był wójtem niedużej gminy, ma duże ambicje menadżerskie. Oprócz Energii chce przejąć także Lotos SA, który na giełdzie radzi sobie znacznie lepiej niż Orlen.
Od 2015 roku jego akcje wzrosły prawie 3-krotnie, choć w 2019 roku nieznacznie spadły, co niektórzy komentatorzy wiążą z planowaną fuzją z Orlenem.
Chodzi o węgiel
Powstanie wielkiej energetyczno-paliwowej spółki będzie złą wiadomością dla klientów. Będzie miała dominujący udział w rynku stacji paliwowych oraz w dostawach paliw dla stacji, nie należących do grupy. Ceny paliw będą więc faktycznie wyznaczane przez rząd, a nie kształtowane na rynku.
Przejęcie przez Orlen Energii może mieć związek z budową bloku energetycznego w Elektrowni Ostrołęka, należącej do tej spółki. Blok miał być budowany wspólnie ze spółkami Enea i PGE SA, ale ta ostatnia w listopadzie wycofała się z inwestycji.
Także udział Enei stoi pod znakiem zapytania, gdyż jeden z akcjonariuszy – fundacja ClientEarth – zaskarżyła decyzje o jej rozpoczęciu. Blok węglowy w Ostrołęce może ostatecznie być zbudowany z pieniądze Orlenu i jego klientów.