Piątek, weekendu początek
Piątkowa sesja nie zmieniła sytuacji na warszawskim parkiecie. Podobnie jak dzień wcześniej, byki utrzymywały niewielką przewagę przez większą część notowań, jednak z czasem jej skala się zmniejszała. WIG20 pozostawał daleko w tyle nie tylko za indeksem we Frankfurcie, ale także za zwyżkującym o 2 proc. wskaźnikiem w Budapeszcie. Podobnie jak w czwartek, słabość widoczna była w segmencie małych firm. O weekendowych nastrojach świadczyły nie tylko niewielkie zmiany wartości indeksów, ale także niskie obroty.
Indeksy dużych spółek zaczęły dzień od wyraźnej, sięgającej 0,6-0,7 proc. zwyżki. W trakcie pierwszej godziny handlu jej skala powiększyła się do 1 proc. Utrzymanie tych zdobyczy okazało się jednak dla byków zbyt trudne. Po dotarciu do poziomu 2445 punktów WIG20 poddał się korekcie, która sprowadziła go o około 20 punktów niżej. Późniejsze próby powrotu do kontynuacji ruchu w górę okazały się niezbyt skuteczne i wskaźnik większą część sesji spędził w przedziale między 2428 a 2434 punktów. Zupełnie inny scenariusz realizowany był w segmencie średnich firm. mWIG40 po neutralnym starcie szedł w górę aż do południa. W najlepszym momencie zyskiwał jednak zaledwie nieco ponad 0,3 proc. Późniejsze osuwanie nieznacznie tylko uszczupliło jego wartość. Co ciekawe, WIG50, czyli nieco większy dubler i następca mWIG40, zachowywał się niemal identycznie jak WIG20, z tą różnicą, że wczesnym popołudniem znalazł się nieznacznie pod kreską. W przypadku wskaźników małych firm takich rozbieżności nie było. Oba zachowywały się identycznie co do kierunku ruchu, a różnica sprowadzała się jedynie do dynamiki spadku. WIG250 tracił mocniej niż MiS80.
W gronie blue chips od rana wyróżniały się sięgającą niemal 2 proc. zwyżką akcje KGHM i taki wynik utrzymywały do końca dnia. Czwartkowe osłabienie okazało się więc wypadkiem przy pracy. WIG20 wspomagały też rosnące po 1-1,5 proc. walory mBanku, Pekao, PKN Orlen, PZU i PKO. Radykalnej zmiany nastawienia inwestorów doznały papiery PGNiG, które po porannym przekraczającym 1,5 proc. wzroście, w dalszej części sesji taniały o niemal 1 proc. Niewielkim korekcyjnym spadkom ulegały bardzo dobrze ostatnio zachowujące się akcje PGE i Tauronu. W WIG30 wyróżniały się rosnące o niemal 3 proc. walory Enei i drożejące po ponad 2 proc. papiery Cyfrowego Polsatu.
W rozszerzonym do pięćdziesięciu spółek segmencie średniaków, wyraźniej w górę szły notowania zaledwie nico ponad dziesięciu spółek. W tej grupie prym wiodły drożejące o 3 proc. akcje Midasa. O niemal 2 proc. zwyżkowały papiery Polnordu i Amrestu. Spadkowiczom, jeśli nie liczyć groszowych Polimeksu i Petrolinwestu, przewodziły taniejące o prawie 4 proc. akcje Rovese i spadające o 3 proc. walory Emperii. Na szerokim rynku w czołówce zyskujących na wartości znalazła się ukraińska Sadovaya, której papiery rosły wczesnym popołudniem o 17 proc. Po przeciwnej stronie przekraczającym 15 proc. spadkiem straszyły akcje Orco, po informacji o planowanej sprzedaży słynnego warszawskiego wieżowca Złota 44 oraz rozważanej restrukturyzacji portfela nieruchomości.
Na głównych parkietach europejskich sytuacja była mocno zróżnicowana. Niewiele się działo jedynie w Paryżu, gdzie zmiany nie przekraczały kilku dziesiątych procent. Za to DAX odważnie szedł w górę, kontynuując odrabianie strat z pierwszej połowy marca. Po południu zyskiwał 1,2 proc. Zupełnie inny scenariusz realizował londyński FTSE, który po przedpołudniowej zwyżce poszedł zdecydowanie pod kreską, by w końcówce znaleźć się w okolicach czwartkowego zamknięcia. Na inwestorach z naszego kontynentu wielkiego wrażenia nie robiło to, co działo się na Wall Street. Tamtejsze indeksy po neutralnym starcie mocno poszły w górę, rosnąc po godzinie handlu po 0,8 proc.
WIG20 ostatecznie zyskał 0,5 proc., WIG30 i WIG wzrosły po 0,4 proc., mWIG40 o 0,3 proc., a WIG50 o 0,1 proc. MiS80 zniżkował o 0,15 proc., a WIG250 zyskał 0,05 proc. Obroty wyniosły zaledwie 760 mln zł.
Roman Przasnyski,
Open Finance