Perspektywy GPW oraz funduszu
Jakie są Pana prognozy dla GPW na 6 najbliższych miesięcy?
Jeżeli chodzi o prognozy na najbliższe 6 miesięcy, jesteśmy niezmiennie ostrożnymi optymistami.
Polska gospodarka generalnie radzi sobie dobrze i rośnie w tempie przekraczającym 3% rocznie. Zaskakująco dobry jest także stan finansów publicznych, nawet w warunkach hojnej polityki socjalnej. Solidne warunki na rynku pracy stymulują konsumpcję, co z kolei powinno wesprzeć kursy akcji spółek powiązanych z rynkiem konsumenckim. Jednocześnie marże eksporterów mogą odczuć niekorzystny wpływ wzrostów płac.
Sytuacja zewnętrzna także nie wygląda źle. Europa, która jest największym handlowym partnerem Polski, radzi sobie dobrze. Wygląda na to, że następuje uspokojenie po politycznych wstrząsach na świecie (takich jak wyborcze zwycięstwo Trumpa, wybory we Francji, itp.), które powinno być korzystne dla rynku akcji.
Jakie zbliżające się ważne wydarzenia polityczne lub gospodarcze, w szczególności w Polsce, mogą mieć, według Pana, wpływ na rynek akcji?
Na horyzoncie widzę kilka wydarzeń, które mogą mieć wpływ na lokalny rynek akcji. Zacznijmy od wydarzeń, których konsekwencje mogą być odczuwalne w najbliższej przyszłości.
Po pierwsze, w styczniu 2018 roku ma być przeprowadzona reforma otwartych funduszy emerytalnych — nadal nie znamy szczegółów planowanych zmian w tym obszarze. Może się okazać, że zmiany przełożą się na wzrost podaży akcji. Po drugie, problemy wciąż ma strefa euro, na czele z Włochami. Jeżeli problemy te się nasilą, może to mieć negatywne konsekwencje dla rynków akcji na całym świecie. Po trzecie, należy wspomnieć o napięciach w Korei Północnej i na Morzu Południowochińskim. Eskalacja tych napięć także może mieć niekorzystny wpływ na kursy akcji.
Przyjmując wieloletnią perspektywę, możemy spodziewać się potężnych zmian w światowej gospodarce związanych ze sztuczną inteligencją, uczącymi się maszynami czy przetwarzaniem dużych ilości danych, co z kolei może diametralnie odwrócić losy wielu spółek. Jako długoterminowi inwestorzy monitorujemy te trendy, ponieważ kursy akcji prawdopodobnie zareagują znacznie szybciej.
Czy może Pan opisać strategię inwestycyjną funduszu Franklin Zdywersyfikowany Akcji? Jakie są najważniejsze czynniki, które decydują o wynikach tego funduszu?
Strategia jest bardzo prosta: inwestujemy w spółki, które są oparte na solidnych fundamentach.
Poprzez solidne fundamenty rozumiemy zrównoważone modele biznesowe odporne na zagrożenia ze strony konkurencji. Takie spółki zwykle mają unikalne cechy, które są trudne do powielenia przez nowych graczy rynkowych czy istniejących konkurentów. Dzięki temu te przedsiębiorstwa mogą gromadzić środki pieniężne, które później można wykorzystać na rozwój, a jednocześnie generują przyzwoite zwroty z kapitału. Wiele uwagi poświęcamy ludziom stojącym za spółkami: menedżerom, ale także najważniejszym akcjonariuszom… Upewniamy się, czy ich interesy są zbieżne z naszymi (lubimy programy opcji menedżerskich).
Warto zauważyć, że takich spółek poszukujemy nie tylko w Polsce.
Fundusz może inwestować 50% aktywów na rynku lokalnym i 50% aktywów na świecie. Czy są jakieś konkretne rynki światowe, które uważa Pan za interesujące, a jeśli tak, to dlaczego właśnie te?
Generalnie możemy inwestować w krajach należących do UE i OECD. Prospekt emisyjny pozwala nam zainwestować do 50% aktywów poza Polską i w znacznym stopniu wykorzystujemy ten limit. W praktyce inwestujemy w akcje spółek z rynków wschodzących notowanych na giełdach w krajach należących do UE czy OECD, ale prowadzących działalność na skalę globalną lub na rynkach wschodzących. Istnieje wiele bardzo interesujących zmian strukturalnych zachodzących w gospodarce światowej, takich jak wzrost e-commerce, urbanizacja na rynkach wschodzących i wiele innych. Możliwość inwestowania poza Polskę pozwala nam inwestować w spółki korzystające z tych trendów.
Czy może Pan omówić zalety podziału alokacji aktywów zgodnie z zasadą 50%/50% dotyczące tego portfela w porównaniu z całkowicie lokalnym funduszem?
Podział inwestycji na polskie i zagraniczne ma dwie kluczowe zalety. Osiągamy większą dywersyfikację i eliminujemy ryzyko związane wyłącznie z Polską. Gdyby w Polsce nagle doszło do systemowego wstrząsu, reakcja akcji wszystkich spółek notowanych na warszawskiej giełdzie prawdopodobnie byłaby negatywna. Inwestując na rynkach zagranicznych możemy eliminować to ryzyko i nie musi odbywać się to kosztem niższego zwrotu.
Po drugie, oferujemy polskim klientom ekspozycję na dynamicznie rosnące spółki z sektorów, które nie są reprezentowane na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Mówię tutaj o technologiach — trudno jest znaleźć na warszawskiej giełdzie spółki zapewniające ekspozycję, na przykład, na rozwój „Internetu rzeczy”, natomiast znajdujemy mnóstwo takich możliwości zagranicą.
Czy są jakieś konkretne sektory, którymi obecnie szczególnie się Pan interesuje? Jeżeli tak, to jakie to sektory i dlaczego właśnie te?
Jako inwestorzy koncentrujący się na szczegółowych badaniach poszczególnych papierów, nie inwestujemy w sektory ani w kraje, ale w spółki. Jest jednak kilka trendów strukturalnych, na które zwracamy uwagę pod kątem ich wpływu na spółki.
Obserwujemy coraz większą cyfryzację przedsiębiorstw. Zaczynamy dostrzegać wpływ tego trendu na banki i sektor sprzedaży detalicznej. Banki zmniejszają liczbę oddziałów, ponieważ coraz więcej osób kontaktuje się z bankami korzystając z telefonów. To samo dotyczy sprzedaży detalicznej, gdzie handel internetowy zabija fizyczne sklepy. Cyfryzacja to jednak nie tylko zmiana sposobu komunikacji pomiędzy klientem a spółką. Potężna liczba dostępnych danych umożliwia skuteczniejsze dostosowanie produktu lub usługi do potrzeb konkretnej osoby. Istniejące na rynku spółki muszą nauczyć się jak gromadzić i analizować te dane, by uniknąć zagrożenia ze strony dynamicznych startupów.
Krzysztof Musialik
Zarządzający funduszem Franklin Zdywersyfikowany Akcji, Członek zarządu
Templeton Asset Management (Poland) TFI S.A.