Państwo zapowiada bezwzględną walkę z przestępczością białych kołnierzyków
Zwalczanie przestępstw białych kołnierzyków, znanych w świecie pod angielską nazwą white collar crime, znalazło się na szczycie priorytetów organów państwa. Z najnowszych wytycznych Ministerstwa Sprawiedliwości, Prokuratora Generalnego i Prokuratora Krajowego płynie jasny przekaz, by służby ścigania kładły szczególny nacisk na zwiększenie stopnia wykrywalności tego typu przestępstw. Takie wzmożone ściganie przestępstw białych kołnierzyków ma na celu nie tylko aspekt sprawiedliwościowy, ale także uzasadnienie ekonomiczne.
Odbieranie korzyści sprawcom
Według policyjnych statystyk, w 2017 r. liczba stwierdzonych przestępstw gospodarczych wyniosła 189 871. To rekord. Najwięcej tego typu przestępstw ujawniono do tej pory w 2015 r. – 167 741. W roku ubiegłym było ich 150 386. Z kolei wg opublikowanego przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji „Raportu o stanie bezpieczeństwa w Polsce w 2016 r.”, straty spowodowane działalnością przestępczą wyniosły wówczas 3 807 592 571 zł, z czego 1 831 856 035 zł to straty bezpośrednio wywołane przestępczością gospodarczą. Stanowi to 48,11% ogólnej wartości strat. Jak wynika z treści raportu: „Odbieranie sprawcom korzyści osiąganych z nielegalnego procederu jest jedną z najefektywniejszych form walki z przestępczością, a przez to stanowi jedno z najważniejszych zadań organów ścigania. (…) przynosi wymierne korzyści nie tylko dla budżetu państwa, lecz także dla osób i podmiotów poszkodowanych w ramach przestępczego procederu” (www.bip.mswia.gov.pl).
Przedsiębiorca ze statusem podejrzanego
Raport stanowi wyraźnie, że „Przestępczość gospodarcza dotyczy zatem nie tylko sfery bezpieczeństwa i porządku publicznego, lecz również bezpieczeństwa ekonomicznego państwa…”. Czy tak ukierunkowane zdefiniowanie „wroga” może prowadzić do konkluzji, że każde wszczęcie postępowania w sprawie przestępstw białych kołnierzyków zawsze kończy się skazaniem, zwłaszcza z uwagi na aktualnie obowiązującą maksymę, zbliżoną do PRL-owskiej zasady: „dajcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf”? Przypomniał o tym choćby tytuł ubiegłorocznej, czerwcowej konferencji „Wystarczy nie kraść, czyli jak dobrze żyć z polskim fiskusem”.
Obowiązek stałego raportowania z przebiegu prowadzonej działalności w postaci cyklicznego przesyłania plików JPK, czy wprowadzenie zasady rozdzielnej płatności (split payment) tylko potwierdzają, że przedsiębiorcy muszą się pogodzić z nadaniem im statusu podejrzanego.
Zasada indywidualizacji kary
Przestępstwa białych kołnierzyków można zaszeregować jako jeden z rodzajów przestępczości gospodarczej. Mianem tym określa się głównie przestępstwa przeciwko mieniu i obrotowi gospodarczemu, których charakterystyczną cechą jest brak użycia fizycznej przemocy, a w zamian wykorzystanie specjalistycznej wiedzy prawnej, ekonomicznej czy finansowej. W doktrynie często wyróżnia się podział na white collar crimes popełnione przez podmiot, organizację, np. spółkę oraz te popełnione przez jej pracowników.
Zwłaszcza ta druga kategoria może nastręczać problemów z ustaleniem i doprowadzeniem do skazania właściwych i jedynie odpowiedzialnych osób oraz wymierzeniem im kary adekwatnej do popełnionych czynów. Wszystko za sprawą wyrażonych w kodeksie karnym zasad indywidualizacji odpowiedzialności karnej (art. 20), czy też sądowego, również zindywidualizowanego wymiaru kary (art. 53-56, zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 12.12.2017 r. II AKa 405/17).
Skarżący i 34 innych podejrzanych
„Przepis art. 20 wyraża podwójną normatywną treść: po pierwsze, zasadę niezależności odpowiedzialności karnej poszczególnych współdziałających (…) po drugie, zasadę niezależności kwalifikacji prawnej zachowań poszczególnych współdziałających z punktu widzenia strony podmiotowej” (Postanowienie SN z 09.01.2018 r., II KK 272/17).
W 1989 r. przed sądem w Salzburgu wszczęto postępowanie przeciwko skarżącemu i trzydziestu czterem innym podejrzanym, pod zarzutem oszustwa na dużą skalę i nadużycia zaufania w kontekście inwestycji w funduszu nieruchomości. Tylko na etapie pierwszych, wstępnych czynności, które dotyczyły sieci ponad 300 firm, dokonano analizy około 1800 kont bankowych i 8000 tomów dokumentów. Aby uporać się z dużą ilością danych, zaprojektowano specjalny program komputerowy. Postępowanie w pierwszej instancji trwało blisko 11 lat.
Problemy z udowodnieniem winy
W listopadzie 2000 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka przyznał rację skarżącemu przewlekłość prowadzonego przeciwko niemu postępowania karnego. Skarżący powołał się na art. 6 § 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności: „Każdy ma prawo do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie…” (Dz.U. 1993, nr 61, poz. 284).
Trybunał przyznał, że ma świadomość trudności, jakie państwa członkowskie napotykają w prowadzeniu z należytą starannością postępowań karnych, dotyczących przestępstw białych kołnierzyków, oraz że sprawy te często dotyczą bardzo skomplikowanych faktów i obejmują dużą liczbę podejrzanych. Nie usprawiedliwia to jednak toczącego się wówczas w II instancji postępowania przeciwko skarżącemu, trwającego już ponad 11 lat i 4 miesiące. Jednocześnie Trybunał przyznał skarżącemu odszkodowanie w wysokości 100 000 szylingów austriackich. Sąd stwierdził, że skarżący żył i nadal żyje w niepewności i niepokoju ze względu na czas trwania postępowania (wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 28.11.2000 r., Rosslhuber przeciwko Austrii, 32869/96). Podobnie o przewlekłości postępowania karnego ETPC orzekł w sprawie działalności członka rady dyrektorów spółki akcyjnej w 2006 r. (wyrok ETPC z 27.07.2006 r., Hoffen przeciwko Liechtensteinowi, 5010/04).
17 lat w roli podejrzanego
Kategorii przestępstw białych kołnierzyków przypisuje się bardzo szerokie spektrum przestępczości. Tym trudniej jest odpowiedzieć na pytanie, czy w ich zakresie wszczęcie postępowania zawsze skończy się skazaniem. Można do nich zaliczyć bowiem przestępstwa ekonomiczne: przeciwko prawom własności intelektualnej i przemysłowej, przestępczość bankową, ubezpieczeniową, kapitałową czy pranie pieniędzy. Będą to również przestępstwa w zakresie podatków, zwłaszcza związane z podatkiem VAT i akcyzą.
Przez 17 lat status podejrzanej o popełnienie przestępstwa białych kołnierzyków nosiła spółka, która wnioskowała o zwrot VAT. W lutym 1999 r. Naczelnik Urzędu Skarbowego przedłużył po raz pierwszy termin dokonania zwrotu do czasu zakończenia postępowania wyjaśniającego. Aż do 2016 r. Naczelnik Urzędu Skarbowego, nie bacząc na korzystne dla spółki wyroki sądów, odmawiał dokonania zwrotu VAT. Podtrzymywał zarzut podejrzenia popełnienia przestępstwa z użyciem tzw. pustych faktur. Rok później, mimo upływu 18 lat, wciąż nie zwrócił należnej spółce nadwyżki VAT. Dyrektor Izby Skarbowej podniósł zarzut przedawnienia prawa do jej zwrotu (wyrok WSA w Warszawie z 16.05.2017 r., III SA/Wa 2136/16).
Wąska, szeroka specjalizacja
Powyższy przykład pokazuje, że w sprawach dotyczących przestępstw białych kołnierzyków krzyżuje się ze sobą wiele różnych gałęzi prawa: prawo karne czy karne skarbowe z prawem podatkowym, prawem cywilnym, prawem bankowym, przepisami ustawy o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, ustawy o obrocie instrumentami finansowymi, ustawy o ofercie publicznej, ustawy o funduszach inwestycyjnych i in.
Organy ścigania nie radzą sobie z tą wielopłaszczyznowością, z właściwą analizą materiału dowodowego gromadzonego w sprawie, co widać w długości trwania przywołanych wyżej spraw. Jak poinformował w 2016 r. Dyrektor Departamentu do Spraw Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Krajowej Michał Ostrowski, w prokuraturze utworzono specjalne wydziały do spraw przestępczości gospodarczej, a także wydziały do spraw przestępczości finansowo-skarbowej (zapis przebiegu posiedzenia sejmowej komisji finansów publicznych z 13.09.2016 r.).
Podmiot, wobec którego wszczęto postępowanie w ramach white collar crime powinien więc szukać pomocy prawnej adwokata lub kancelarii prawnej o szerokiej wiedzy z wielu gałęzi prawa, ale i o wąskiej specjalizacji w zakresie przestępstw białych kołnierzyków.