Panowie jaśnie panujący
Przeczytałem właśnie na jednym z portali, że w najbliższy piątek i w sobotę mogą przestać działać telefony komórkowe. "Super Express" ostrzegł nawet mieszkańców Warszawy: agenci strzegący bezpieczeństwa prezydenta Baracka Obamy uruchomią w stolicy Polski sprzęt do zakłócania fal radiowych, który ma uniemożliwić zdalne zdetonowanie bomby. Może to i dobrze, wreszcie można będzie się zachwycić niezakłócanym przez gadające komórkowe głowy śpiewem ptaków. Chyba że agenci przepłoszą także ptaki. I poniekąd będą mieli rację - przecież mogą przenosić tajne meldunki.
Ze swej strony proponowałbym także zakłócanie transmisji telewizyjnych i radiowych. Po pierwsze, widzowie i słuchacze nie zauważą i nie usłyszą gaf, w popełnianiu których i nasz, i amerykański prezydent są specjalistami. Po drugie, nie usłyszą też bzdur wygadywanych przez naszych tzw. reporterów i komentatorów. A pojawi się ich zapewne sporo, bo przecież w piątek i sobotę odbywać się będzie w Warszawie XVII szczyt państw Europy Środkowo-Wschodniej. Możemy zatem spodziewać się, oprócz prezydenta Obamy, ok. 20 prezydentów krajów europejskich. Jaka to okazja dla naszych polityków zaistnienia na telewizyjnych salonach.
Wszystkim uczestnikom tej zabawy dedykuję fragment „Małego Księcia”:
Pierwszą [planetę] zamieszkiwał Król. Ubrany w purpurę i gronostaje, siedział na tronie bardzo skromny, lecz majestatyczny.
– Oto poddany! – krzyknął Król, gdy zobaczył Małego Księcia.
Mały Książę spytał: – Widzisz mnie przecież po raz pierwszy, w jaki więc sposób mogłeś mnie rozpoznać?
Nie wiedział, że dla królów świat jest bardzo prosty. Wszyscy ludzie są poddanymi.
– Zbliż się, abym cię widział lepiej – powiedział Król, bardzo dumny, że nareszcie może nad kimś panować.
Obawiam się jednak, że chęć panowania nad kimś dość skutecznie wyłącza jakiekolwiek myślenie. Poza myśleniem o sobie, rzecz jasna.