Outsourcing nie zabierze tożsamości bankom
Robert Lidke, aleBank.pl: Czy sektor bankowy to dobry klient dla branży outsourcingowej?
Wiktor Doktór, Fundacja Pro Progressio: Sektor bankowy to klient, od którego outsourcing się w ogóle zaczął. Gdy spojrzymy historycznie to pierwsze kontrakty outsourcingowe w obszarze informatyki zaczęły się właśnie od sektora bankowego.
Na outsourcing musimy patrzeć dwufazowo. Jedna strona to podstawowe procesy, takie, które występują praktycznie w każdym przedsiębiorstwie – obsługa recepcji, informatyczna, księgowa. Druga strona to obsługa bardzo specyficznych procesów, które dyktuje nam konkretna branża. Branża bankowa jest dobrze uregulowana i ma konkretne regulacje dotyczące tego, co można, a czego nie można oddać w zarządzanie firmom zewnętrznym.
Czego nie można oddać firmom zewnętrznym w zarządzanie jeżeli chodzi o banki?
Dotyczy to głównie obsługi własnych produktów finansowych, za które bank bierze odpowiedzialność. To, co można oddać to proste czynności, takie jak sprzedaż kart kredytowych, obsługa infolinii. Gdy mówimy o konkretnych produktach, które są tworzone przez bank i obarczone konkretnym ryzykiem finansowym – takie działania są wykonywane jeszcze wewnątrz struktur bankowych.
Pojawia się pojęcie RegTech. Co to oznacza?
Nie jestem najlepszą osobą do udzielenia odpowiedzi na to pytanie. Podczas panelu mówiono o pewnej standaryzacji, upraszczaniu pewnych procesów tak, aby mieć możliwość narzucenia wszystkim instytucjom bankowym wykonywanie danego procesu w identyczny sposób. Outsourcing dostosowuje się do tego, jakie wymogi narzuca branża dla której pracuje. Jeżeli RegTech zostanie zdefiniowany w taki sposób, że narzuci konkretny standard obsługi konkretnego procesu, zjawiska, to outsourcerzy, którzy będą chcieli się podjąć obsługi takiego procesu, będą się musieli do tego dostosować.
Mówiono, że RegTech dotyczy także regulacji, które są narzucane na sektor bankowy. Są one tak skomplikowane, że pojedyncze banki, zwłaszcza te mniejsze, nie mogą sobie poradzić z wdrożeniem tych procedur. Do tego właśnie są potrzebne firmy outsourcingowe, które tak skomplikowany proces mogą opanować i świadczyć usługi dla banków.
Firmy outsourcingowe z roku na rok coraz bardziej się specjalizują. Monitorują to, jakie są potrzeby konkretnej branży – bankowość jest jedną z wielu branż obsługiwanych w systemie outsorcingowym. Widzimy, że firmy outsourcinfgowe zaczynają się specjalizować w konkretnych, nawet bardzo krótkich procesach. Jeżeli dojdzie do określenia specyfiki konkretnego procesu i będzie ona wpływała na specyfikację pracy konkretnego dostawcy usług, nie zdziwiłbym się gdybyśmy doszli do momentu, w którym firmy zewnętrzne, wyspecjalizowane w obsłudze takiego procesu będą go świadczyć nie dla jednego, ale dla wielu banków.
Podczas panelu pojawiły się też uwagi, że właściwie powstanie jeden wielki bank, który będzie obsługiwany przez jedną firmę outsourcingową. Czy widzi pan takie niebezpieczeństwo, że banki tak wejdą we współpracę z firmami outsourcingowymi, że będą do siebie bardzo podobne?
Bardziej byłbym skłonny uwierzyć, że będzie wiele instytucji, które będą w stanie świadczyć podobne usługi, albo konkurować w ich oferowaniu, niż że stworzony zostanie jeden bank z jedną instytucją outsourcingową, która będzie ten bank wspierała. Na polskim i międzynarodowym rynku mamy do czynienia z innymi branżami – chociażby telekomunikacyjną, czy ubezpieczeniową, które mają bardzo podobne produkty oferowane na rynek, a jednak ze sobą konkurują, oferują je w inny sposób. Myślę, że raczej idziemy w kierunku tworzenia indywidualnej oferty, z którą banki będą wychodziły na rynek nawet jeżeli podstawowe produkty będą uregulowane w jeden sposób.
Można sobie wyobrazić sytuację, w której bank odda bardzo dużo procesów firmom outsourcingowym, inne banki zrobią to samo i będą konkurować między sobą tym, że mają większą sieć, inny profil działania, czy inny sposób pozycjonowania się na rynku?
Myślę, że wszystko to, co pan wymienił. Pamiętajmy, że na koniec dnia to nazwa banku, instytucja bankowa będzie stała frontem do swojego klienta – niezależnie czy klientem będzie instytucja biznesowa, czy klient prywatny. Z jakiej sieci partnerów, podwykonawców, outsourcerów taka instytucja bankowa będzie korzystała to jest w gestii samego banku. To będzie oznaczało, że różnica w świadczeniu usług końcowych będzie i tak przypisywana do banku, a nie partnerów z którymi bank współpracuje.