Oszczędzanie wciąż nie w modzie
Niemal trzy czwarte Polaków nie dysponuje żadnymi nadwyżkami finansowymi. A zaledwie 5 proc. chciałoby oszczędzać w bankach. Nie dość, że oprocentowanie depozytów jest źle oceniane, to coraz więcej osób nie spodziewa się poprawy sytuacji.
Jak wynika z najnowszej edycji Badania Oszczędności Getinu, w kwietniu oszczędności posiadała, podobnie jak w marcu, mniej niż jedna czwarta Polaków. Bankowe lokaty ma nieco ponad 17 proc. ankietowanych, natomiast jedynie 5 proc. deklaruje, że zamierza posiadane pieniądze ulokować w banku. To jednak i tak nieco lepiej niż w badaniu marcowym.
Prawie 60 proc. respondentów deklarujących brak posiadania wolnych środków to mieszkańcy wsi oraz małych i średnich miast (do 200 tys. mieszkańców) – przy czym osoby ze średnich miast bardziej preferują oszczędzanie.
Spośród osób informujących o posiadaniu wolnych środków 67 proc. deklarowało, że korzysta z oszczędnościowych produktów bankowych, a 27 wybierało inne sposoby niż oszczędzanie czy inwestowanie (najczęściej wskazywana odpowiedź to „gotówka”). Największy odsetek preferujący oszczędzanie lub inwestowanie występuje w średnich miastach (50-199 tys. mieszkańców).
Co ciekawe, po marcowych zmianach, kiedy to statystyczny Kowalski wypowiadał się z większym entuzjazmem o ewentualnych inwestycjach, to teraz bezpieczne lokaty wybiera znów ponad jedna trzecia ankietowanych. Inwestować chciałoby 21 proc. Polaków. Natomiast 74 proc. deklaruje chęć oszczędzania.
Niedopasowana oferta
Pomimo, że większość respondentów deklaruje korzystanie z produktów bankowych,
a w zdecydowanie mniejszym stopniu wybór innych sposobów oszczędzania (5,5 proc.) warto zauważyć, że z innych sposobów korzysta 27 proc. ankietowanych (pięciokrotnie więcej niż deklaruje). Jak podkreślają autorzy raportu widać utrzymującą się znaczną rozbieżność pomiędzy deklaracjami a stanem faktycznym, co może wskazywać na strukturalne niedopasowanie oferty banków do oczekiwań części potencjalnych klientów. Respondenci, którzy mają wolne środki i nie są zainteresowani oszczędzaniem to: osoby negatywnie oceniający oprocentowanie, mieszkające na wsi, w młodym i średnim wieku, z wykształceniem średnim i wyższym oraz stosunkowo wysokimi dochodami – pow. 5 tys. zł – profil zbliżony do odczytu z listopad.
Średnia kwota wolnych środków przeznaczona na oszczędności to 27 tys. zł. (oznacza to wzrost w porównaniu do ubiegłego miesiąca o ok. 13,7 tys. zł). Również zmieniła się przeciętna kwota już ulokowanych wolnych środków, która wynosiła w kwietniu ponad 14 tys. i była niższa o ok. 7 tys. zł w porównaniu z marcem.
Bez złudzeń wobec oprocentowania
Polacy powoli przyzwyczajają się do spadającego od kilkunastu miesięcy spada oprocentowania produktów oszczędnościowych. Przyzwyczajają się – to nie znaczy, że akceptują. Zdecydowana większość respondentów nadal uważa bieżące i przyszłe (w horyzoncie 3 miesięcy) oprocentowanie produktów oszczędnościowych za mało atrakcyjne. Wprawdzie w kwietniu udział osób negatywnie oceniających atrakcyjność oprocentowania spadł w porównaniu do marca o 7,3 proc., do 64,7proc., a odsetek uważających oprocentowanie za atrakcyjne wzrósł do 15 proc., jednak poprawy atrakcyjności oprocentowania spodziewa się już tylko niecałe 6 proc. ankietowanych, mniej niż w zeszłym miesiącu.
Podobnie jak w marcu, bankowe oprocentowanie najgorzej oceniają osoby mające ponad 55 lat. W tej grupie negatywne opinie o odsetkach deklaruje ponad 73 proc., pozytywnie – niecałe 8 proc. Najlepiej wypadają odsetki w oczach osób młodych, w wieku 18-24 lata. Dobrze ocenia je aż 24 proc. ankietowanych, źle – niecałe 54 proc.
Najwięcej zadowolonych z oprocentowania depozytów osób pochodzi ze wsi. To, jak należy przypuszczać, efekt najniższej obecności banków w tych rejonach i dominacja bankowości spółdzielczej, SKOK-w i gigantów, którzy nigdy wysokimi odsetkami nie epatowali. Natomiast na czoło niezadowolonych z wysokości odsetek wysunęli się mieszkańcy Warszawy.
W kwietniu zadowolonych wśród obywateli stolicy nie było.
Najmniejsze niezadowolenie z oprocentowania występuje w województwach świętokrzyskim, lubuskim i warmińsko-mazurskim, największe – w mazowieckim i śląskim.
O pewnym przyzwyczajeniu do niskich odsetek mogą świadczyć oczekiwania Polaków wobec bankowej oferty. Przeciętne oprocentowanie, które skłoniłoby respondenta do ulokowania środków w banku, wyniosło w kwietniu 3,94 proc. W marcu było to 4,2 proc. Ankietowani posiadali produkty o przeciętnym oprocentowaniu 2,78 proc. (w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosło minimalnie, z 2,74 proc.). Maksymalny okres, na jaki klient byłby skłonny ulokować środki, to mniej niż 12 miesięcy, a aktualnie posiada on oszczędności z terminem umownym na około 6 miesięcy, które będą zapadały za niecałe 3 miesiące.
Ciekawe wydają się wyniki badania dotyczące bankowych preferencji Polaków. Spontanicznie wskazują oni PKO BP, Alior Bank, BGŻ jako te, w których chcieliby ulokować środki. W 30 proc. przypadków respondenci nie potrafili wskazać banku, w którym ulokują wolne środki – to prawie 20 proc. ogółu wolnych środków. Natomiast pieniądze już ulokowane znajdują się najczęściej w PKO BP, Pekao SA oraz ING Banku Śląskim. Około 16 proc. respondentów nie potrafiło wskazać banku, w którym ma ulokowane pieniądze!
Marcin Dec, członek zarządu Nobel Getin Bank: – Czy Polacy zrezygnowali już z walki o wyższe oprocentowanie? Nie sądzę. Nieco lepsze opinie na temat wysokości odsetek wynikają z jednej strony z braku możliwości porównania, z drugiej – z relatywnie niewielkiej wartości lokowanych środków. Różnica pomiędzy deklaracjami co do innych sposobów oszczędzania a ich faktycznym stanem świadczy, że propozycje banków są wciąż niedopasowane do oczekiwań klientów. Może to wynikać z tego, że część z nich woli obecnie pozyskiwać środki na akcję kredytową, emitując obligacje, których zapadalności są lepiej dostosowane do okresu kredytowania, ale nie wyeliminują one całkowicie depozytów.
Anna Grzywna