Oszczędne technologie: W niedalekiej przyszlości
Jeździć samochodem, szerokim łukiem omijając stację benzynową, to marzenie każdego kierowcy. Z roku na rok staje się to coraz realniejsze. Wielkie koncerny motoryzacyjne od lat pracują nad stworzeniem silników z alternatywnym napędem.
Halina Tarasewicz
Pierwsze rezultaty nie były rewelacyjne. Skonstruowany czternaście lat temu przez General Motors samochód elektryczny EV1 miał sporo wad. Było niewiele miejsca na bagaż i mało przestrzeni w kabinie pasażerskiej. Mała pojemność akumulatora nie pozwalała na korzystanie z klimatyzacji bez ryzyka jego wyczerpania. A to kończyło jazdę, bo samochód nie był wyposażony w żadne urządzenie pozwalające na jego naładowanie. Intensywne prace nad skonstruowaniem jednostki napędowej z alternatywnym źródłem energii, która mogłaby być wykorzystana w seryjnie produkowanych samochodach, trwają od kilkunastu lat. I są rezultaty.
Konkurencja nie wyklucza współpracy
Prace na rzecz rozwoju technologii napędów hybrydowych wymagają dużych nakładów finansowych. Lepsze wyniki i obniżenie kosztów badań można uzyskać, łącząc wysiłki. W 2005 r. BMW, Daimler-Chrysler i General Motors zawarły porozumienie w celu wspólnego rozwijania napędów hybrydowych. Ośrodek Rozwojowy Napędów Hybrydowych (General Motors, Chrysler, Mercedes-Benz i BMW Group) mieści się w mieście Troy w stanie Michigan. To właśnie tam powstała koncepcja i konstrukcja modularnego systemu hybrydowego o dwóch trybach pracy oraz jego poszczególnych komponentów: silników elektrycznych, przekładni, wysokonapięciowych akumulatorów, wysokowydajnej elektroniki, sieci przewodowych, systemów zarządzania energią i bezpieczeństwa oraz układów sterowania. Renault, pracując nad ogniwami paliwowymi, współpracował z Nissanem. Siły zjednoczyli również Francuzi.
Po latach, kiedy udało się osiągnąć zadowalające rozwiązania, drogi koncernów zaczęły się rozchodzić, ale nadal zawiązywane są doraźne porozumienia między różnymi firmami. Podczas tegorocznego salonu samochodowego w Brukseli koncern Peugeot podpisał dwa listy intencyjne z działającymi na rynku europejskim firmami Veolia i Greenwheels, dotyczące zakupu pojazdów elektrycznych i rozwoju usług związanych z mobilnością. W ramach porozumienia kilkaset sztuk elektrycznych pojazdów wyprodukowanych przez koncern Peugeot zostanie wprowadzonych do Holandii w pierwszej fazie projektu, a następnie do Niemiec i Zjednoczonego Królestwa. Podpisanie porozumień jest przejawem dążenia firmy Peugeot do osiągnięcia statusu lidera w dziedzinie mobilności oraz przejęcia większości udziałów w rynku pojazdów elektrycznych, który według obliczeń specjalistów z Peugeota do roku 2015 będzie stanowił od 1,5 do 3 proc. europejskiego rynku samochodów osobowych (włączając w to wszystkie typy pojazdów i wszystkich producentów).
Zaczyna się na salonach
Dziś prawie każdy producent samochodów ma w swojej ofercie auto z niekonwencjonalnym napędem. To już nie tylko zabawne prototypy prezentowane na kolejnych salonach samochodowych. Takie do niedawna futurystyczne auta szybciej, niż się spodziewaliśmy, trafiają na taśmy produkcyjne. Wszystko wskazuje na to, że nie są to tylko ozdobniki w szerokiej ofercie samochodów z konwencjonalnymi jednostkami napędowymi. Pojawiają się kolejne, coraz nowocześniejsze, modele samochodów hybrydowych.
Kilka lat temu pojawienie się na rynku Toyoty Prius było momentem przełomowym. Fakt, że napęd hybrydowy działa, i to całkiem nieźle, spowodował zmianę postaw i oczekiwań wielu potencjalnych nabywców. Coraz częściej w silniki elektryczne lub hybrydowe wyposażane są nawet eleganckie limuzyny. Problemem było zastosowanie hybrydowej techniki napędu w samochodach luksusowych, w których najważniejszym elementem są wyśrubowane osiągi. Pojawienie się nowego Lexusa GS450h jest dowodem, że to możliwe. W tym roku do hybrydowych Lexusów RX450h, GS450h i LS600h dołączył zaprezentowany na genewskim salonie samochodowym Lexus CT 200h – pierwszy i jedyny w pełni hybrydowy samochód w segmencie C-Premium.
Ponieważ zaprezentowanie ekologicznego auta z alternatywnym napędem jest obecnie w dobrym tonie, na salonie genewskim aż roiło się od takich samochodów. KIA pokazała dwa modele koncepcyjne: w pełni elektryczną Vengę EV sedana Ray z napędem hybrydowym. Citroen zaprezentował elektryczne coupe DS High Rider. Seat pochwalił się konceptem IBE. Od ogólnego trendu nie odstawali też producenci najbardziej luksusowych aut, takich jak: Ferrari, Mercedes, AUDI czy BMW.
Iść za ciosem
Salon samochodowy jest swego rodzaju sondażem opinii. Jedne auta tam pokazane kończą swój żywot zaraz po zamknięciu wystawy i producent nigdy do nich nie wraca. Inne trafiają do masowej produkcji w zaprezentowanej lub nieco zmienionej formie. Na realizację niektórych projektów trzeba cierpliwie poczekać. Tak było na przykład ze stworzonym przez koncern GM Chevroletem Voltem, który trzy lata temu był przebojem salonu samochodowego w Detroit. W tym roku trafi do seryjnej produkcji. Za rok GM planuje uczcić swoje 100-lecie pojawieniem się na rynku jego następcy Volta MPV5 entuzjastycznie przyjętego na targach Auto China 2010.
Nie przypadkiem GM zaprezentował swojego elektrycznego faworyta w Chinach. Autko ma możliwość przewiezienia pięciu pasażerów na odległość do 51,5 km wyłącznie na napędzie elektrycznym. Jest to dwukrotność dystansu pokonywanego codziennie w Chinach przez typową osobę dojeżdżającą do pracy. Ten rynek rozwija się i kto pierwszy odczyta jego potrzeby, odniesie sukces. – Gwałtownie rosnący popyt na transport pasażerski w całych Chinach stawia nowe wyzwania dotyczące ochrony środowiska i bezpieczeństwa energetycznego – powiedział Kevin Wale, prezes i dyrektor zarządzający GM China Group. – Światowa premiera koncepcyjnego Volta MPV5 w Pekinie stanowi dowód dążenia koncernu GM do zogniskowania strategii technologii zaawansowanych właśnie w Chinach. Chińskie laboratorium naukowe koncernu GM (GM China Science Lab), otwarte w listopadzie 2009 r., prowadzi zaawansowane badania motoryzacyjne, w tym dotyczące prac nad rozwojem akumulatorów. W marcu 2010 r. GM przedstawił w Szanghaju koncepcyjny EN-V (Electric Networked-Vehicle). To główny punkt pawilonu SAIC-GM na światowej wystawie Expo 2010 w Szanghaju, który urzeczywistnia wizję GM dotyczącą miejskiej mobilności osób w roku 2030.
W Europie Peugeot postanowił wykorzystać zainteresowanie koncepcyjnym autem o dziwnej nieco nazwie iOn. Ponoć liczba zamówień przekroczyła już 2 tys. egzemplarzy, chociaż do sprzedaży trafi on dopiero w październiku 2010 r. Na początek kilkaset sztuk pojazdów zostanie wprowadzonych do Holandii, a następnie do Niemiec i Zjednoczonego Królestwa.
Futurystyczna wizja czy bliska rzeczywistość
Trzy lata temu 98 proc. samochodów było napędzanych silnikami wykorzystującymi ropę. Teraz ten odsetek odrobinę się zmniejszył, ale czas powszechnego korzystania z pojazdów z alternatywnym napędem jeszcze nie nadszedł. To uzależnienie od jednego rodzaju paliwa jest niebezpieczne i wymaga jak najszybszych działań skierowanych na poszukiwanie zróżnicowanych źródeł energii. Zastosowanie alternatywnego napędu jest też bardzo ważne ze względów ekologicznych. Wizja czystego, wolnego od spalin miasta, którego ulicami suną bezszelestnie elektryczne samochody, jest dziś może trochę utopijna. Ale może okazać się, że ziści się dużo wcześniej, niż się tego spodziewamy.