Ostatni taki weekend
Miniony weekend, poza kolejnym już załamaniem pogody przyniósł chwilę zadumy i parę pytań, niestety pozostających bez odpowiedzi. Pierwsze dotyczy dymisji ministra Klicha. Brzmi prosto - dlaczego tak późno?! Drugie, osoby następcy - Tomasza Siemoniaka.
Jeśli bowiem ma administrować, to dlaczego powołano człowieka z zewnątrz? Jeśli wdrażać rekomendacje raportu Millera, to chyba zbyt mało czasu? Wreszcie pytanie o sam raport. Rzeczowy, jasny w przekazie – skoro tak, dlaczego konkluzje nie zyskały wyraźnej społecznej aprobaty? Czy to sprawa samego raportu, czy raczej otoczki, które poważnie nadszarpnęła zaufanie do władzy? Dlaczego niekompetencja, zapalczywość, zła wola, wreszcie świadome mijanie się z prawdą przez Antoniego Macierewicza, już to raport Millera dezawuującego, już to przywołującego wyrwane z kontekstu zdania jako ilustrację swoich tez, zyskuje posłuch u znacznej części społeczeństwa? Z jakim bagażem przemyśleń ruszą parlamentarzyści na urlopy po wysłuchaniu raportu? Czy będą rozmyślać tylko o nadchodzącej kampanii? Czy może o stanie państwa ? Jak echa krajowych sporów i swarów odbiją się na polskiej prezydencji?
Pytań wiele, odpowiedzi zbyt mało, mgliste, lub nie odpowiadające potrzebom czasu. Wreszcie ostatnie, być może równie ważne jak poprzednie. Czy pogoda w sierpniu ulegnie znaczącej odmianie? Jak zjawiska atmosferyczne wpłyną na przebieg i wyniki kampanii wyborczej?